Tacy ludzie kierowali polską policją! Dziś w trakcie przesłuchania przed komisją śledczą ds. Amber Gold skompromitował się były komendant miejski policji w Gdańsku Zbigniew Pakuła. Okazało się, że najważniejszy policjant w Gdańsku nie miał zielonego pojęcia, iż Marcin P. był wielokrotnie karany. Pakuła rzekomo nic też nie słyszał o grasujących w Gdańsku grupach przestępczych. Ignorancja, czy cyniczna gra z komisją?
Dzisiejsze przesłuchanie tylko potwierdziło, że trójmiejska policja z podejrzanych przyczyn nieudolnie prowadziła sprawy związane z Marcinem P. i jego oszukańczą działalnością. Poprzednie zeznania oficerów z elitarnego wydziału walki z przestępczością gospodarczą wykazały całkowitą bezradność wobec oszusta i ujawniły szokującą bezczynność policji w sprawie Amber Gold. Dziś Zbigniew Pakuła z rozbrajającą szczerością stwierdził, że o sprawie Amber Gold dowiedział się z mediów!
O sprawie dowiedziałem się, kiedy o sprawie zrobiło się głośno. Daty nie potrafię określić. Byłem zastępcą ds. prewencji, to był zupełnie inny zakres.(…) Nie zgłaszano mi problemów z dochodzeniem ws. Amber Gold i trudności we współpracy z prokuraturą w związku z tą sprawą. Gdybym wiedział, to bym reagował.(…)
– powiedział przed komisją śledczą ds. Amber Gold b. komendant miejski policji w Gdańsku Zbigniew Pakuła.
Nie wiedziałem, że Marcin P. był osobą wielokrotnie karaną.
– stwierdził świadek.
Postawę byłego komendanta i jego ludzi dobrze podsumowała przewodnicząca komisji śledczej Małgorzata Wassermann.
Prowadzenie tego postępowania jest dramatyczne. Nie dokonano nawet podstawowego sprawdzenia figuranta. Nie zrobiło się nic w tej sprawie.
– mówiła i przytaczała zaniedbania policji ws. #AmberGold.
W mojej komendzie nie prowadzono wszystkich śledztw w ten sposób.
– odpowiedział Zbigniew Pakuła, a nieproszony o zdanie pełnomocnik Pakuły stwierdził, że „tak wygląda 50% spraw w Polsce.”
Pakuła był komendantem miejskim policji od maja 2010 r. do stycznia 2016 r. Wcześniej był m.in. zastępcą gdańskiego komendanta miejskiego do spraw prewencji.
Przewodnicząca komisji sprecyzowała, dziś, że liczba świadków przewidzianych do przesłuchań niejawnych ulega modyfikacji.
Jesteśmy w trakcie dyskusji z ministrem spraw wewnętrznych (…) pierwotnie wszyscy świadkowie mieli być na posiedzeniach niejawnych, ale pan minister zmienił decyzję w zakresie takim, że na niejawnych posiedzeniach do przesłuchania pozostali funkcjonariusze, którzy są dalej czynni, bądź posiadaliby wiedzę o określonej kategorii.
– powiedziała Małgorzata Wassermann.
Dodała, że w tym tygodniu na niejawnych posiedzeniach mają zostać przesłuchane jeszcze dwie osoby - funkcjonariusze CBŚP. Jak podkreśliła, prawdopodobne jest natomiast, że w przyszłości – z zachowaniem tajności wszelkich danych mogących zidentyfikować świadka - ujawnione zostałyby protokoły wtorkowego niejawnego przesłuchania.
Jest to wysoce prawdopodobne, bo przyczyną niejawności nie było to, co świadek mówił, tylko fakt wykonywanej przez niego obecnie pracy. Klauzula niejawności jest po to, aby umożliwić funkcjonariuszowi dalszą pracę na stanowiskach operacyjnych.
– zaznaczyła.
Natomiast to, co dzisiaj mówił funkcjonariusz ówczesnej komendy miejskiej policji, to jest zakres znanego dochodzenia prowadzonego przez policjantkę Katarzynę Tomaszewską-Szyrajew (pod formalnym nadzorem prokuratury prowadziła od maja 2010 r. dochodzenie ws. Amber Gold – red.) i gdyby nie obecna praca świadka nie byłoby powodu, aby posiedzenie było niejawne. Będziemy więc starać się ściągnąć z tego klauzulę.
– powiedziała Wassermann.
Również Zembaczyński ocenił, że „mimo nałożenia na przesłuchanie klauzuli w celu ukrycia personaliów świadka i jego wizerunku jest duża szansa, że jego treść zostanie odtajniona przez komisję (…) bez szkody dla świadka i instytucji, w której pracuje”.
WB,PAP, Tvpinfo
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/368125-kpiny-nie-zeznania-byly-szef-policji-w-gdansku-przed-komisja-amber-gold-nie-wiedzialem-ze-p-byl-karany-nic-nie-wiem-o-grupach-przestepczych