Bardzo intensywnie pracujemy nad uchyleniem immunitetu Guyowi Verhofstadtowi. Mówiąc o nazistach miał na myśli nie pojedynczych uczestników Marszu Niepodległości, a wszystkich jego uczestników
—mówi Mira Wszelaka, prezes Reduty Dobrego Imienia. Dodaje, że jej organizacja zwróci się też do prokuratora generalnego o ukaranie osób, które wniosły na Marszu haniebne transparenty.
Maciej Wolny: Szerokim echem odbiły się słowa pana Verhofstadta, eurodeputowanego, który podczas debaty o praworządności w Polsce powiedział: „60 tysięcy faszystów, neonazistów i zwolenników supremacji białej rasy przemaszerowało 300 kilometrów od Auschwitz”. Po tak haniebnych słowach Pani i Reduta Dobrego Imienia zaczynacie reagować…
Mira Wszelaka: Są to słowa, które wyjątkowo obraziły uczestników marszu – bardzo często rodziny z dziećmi, osoby starsze, młodych patriotów, którzy manifestowali swoją przynależność do ojczyzny. Piękny, biało – czerwony pochód był czymś wyjątkowym. Słowa, które określają uczestników marszu – wszystkich, a nie część, bo padła konkretna liczba – to jest nadużycie tak daleko idące, że zasługiwało na natychmiastową reakcję. Tę reakcję podjęła Reduta Dobrego Imienia, która uczestniczyła w Marszu razem ze swoimi wolontariuszami i sympatykami. Drugi pozew złożyłam osobiście, jako również uczestnik Marszu, który poczuł się wyjątkowo dotknięty tymi słowami. Część mojej najbliższej rodziny była więźniami i to obozu nie położonego 300 kilometrów od Warszawy, a dużo bliżej – o którym pan Verhofstadt zapewne nawet nie słyszał – obozu na Majdanku. Następnie moja rodzina została wywieziona do obozu Gross-Rosen, do kamieniołomów. Guy Verhofstadt dopuścił się stwierdzenia, które powinno i znajdzie swój finał w sądzie. Pozwy zostały złożone. W tej chwili bardzo intensywnie pracujemy razem z najlepszymi prawnikami w Polsce nad sposobem uchylenia dla niego immunitetu.
To jest bardzo istotna kwestia – jeżeli to się nie uda, to te pozwy nie będą miały racji bytu. Choć sama debata na temat tych słów również jest bardzo ważna.
To się musi udać. Wychodzimy z założenia, że nie ma rzeczy niemożliwych, choć nie ukrywajmy – jest to pierwsza tego typu sprawa. W związku z tym rozważenie wszelkich możliwości i wypracowanie takiej metody, która będzie skuteczna, jest w tej chwili naszym najwyższym priorytetem.
No właśnie, ten priorytet jest bardzo ważny ze względu na to kłamliwe zdanie pana Verhofstadta, ale przecież to nie pierwszy raz, kiedy takie opinie na temat Marszu Niepodległości jeszcze przed marszem się pojawiły.
Próbowaliśmy dotrzeć do źródła, skąd wzięła się ta stygmatyzacja, że w Marszu uczestniczą faszyści. Stało się to za sprawą depeszy amerykańskiej agencji informacyjnej Associated Press, którą jej przedstawicielka w Warszawie, Vanessa Gara, wypuściła 10 listopada, czyli dzień przed Marszem Niepodległości. W owej depeszy stwierdziła, że następnego dnia ulicami Warszawy z okazji Święta Niepodległości przejdzie marsz faszystów. I to była informacja kompletnie zmanipulowana, która zainspirowała większość nieprzychylnych Polsce mediów na świecie, w dużej części mediów lewicowo-liberalnych, do tego, żeby przypuścić atak na Polskę wykorzystując właśnie ten element depeszy. A trzeba jeszcze wiedzieć o tym, że część mediów jest w posiadaniu różnych grup interesu, w tym także rosyjskich oligarchów. Dopiero prześledzenie, kto jest właścicielem poszczególnych stacji telewizyjnych, tytułów prasowych dało nam obraz, jakiego typu trwa w tej chwili rozgrywka, której celem jest Polska już od pewnego czasu. Od czasu Marszu Niepodległości jest to ewidentny atak, to jest bardzo dobrze zorganizowana akcja.
Pytanie o to, jaka jest tu rola mediów, mainstreamowych stacji – dziś w jednej z nich pojawił się temat postępowania przeprowadzonego przez prokuraturę w sprawie kontrowersyjnych banerów, które pojawiły się podczas Marszu – obrazy, które pojawiły się w tym temacie w stacji jednoznacznie wskazywały, że to był przemarsz właśnie faszystów, bo zostały ukazane jedynie te banery i ludzie w kominiarkach. Ktoś, kto nie był na Marszu może przyjąć, że słowa Verhofstadta są prawdą. Pytanie o inspirację i wiedzę pana Verhofstadta – skąd ją czerpie? I po co mówi takie słowa na arenie międzynarodowej?
Mogę się jedynie domyślać. Natomiast bardzo ciekawa jest dla nas zbieżność pewnego przekazu. Otóż w stosunku do pana Guy Verhofstadta Reduta Dobrego Imienia wystąpiła do Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji oraz do wojewody mazowieckiego o zakaz wjazdu na teren RP i uznanie go jako persona non grata. Ta informacja przebiła się do mediów belgijskich. Komentarz pana Verhofstadta brzmiał: „Mam zakaz wjazdu od Putina na teren Rosji, a teraz mam zakaz od Kaczyńskiego na teren Polski”. Po kilku dniach mamy tweeta Donalda Tuska, który wpisuje się w tę narrację. On również przypisuje rządom PiS jakąś realizację planu Putina.
Te ataki, jak Pani też wspominała, teraz się wzmożyły, ale mamy z nimi do czynienia w ciągu ostatnich kilku miesięcy. I najczęściej wypływa to z Polski, ze środowisk nieprzyjaznych rządowi. Chociażby ta debata w europarlamencie – z jednej strony wydaje się kuriozalna, podobnie jak rezolucja, ale z drugiej strony jest też spora część obywateli naszego kraju, która zastanawia się nad wagą słów i gróźb pod adresem naszego kraju…
To jest sytuacja wyjątkowo zatrważająca, że zarówno opozycja w kraju, były premier i szef Rady Europejskiej, Donald Tusk, bierze udział w tej nagonce na Polskę, bo tak to trzeba nazwać i wręcz, mam wrażenie, w niektórych momentach ją inspiruje i podsyca. To jest oczywiście bardzo niebezpieczne, ale w przypadku mediów zachodnich mamy do czynienia z bezpośrednim udziałem dziennikarzy polskich, którzy przygotowują depesze, tak jak depeszę o Marszu Niepodległości dla Bloomberga przygotowała dwójka polskich dziennikarzy. To nie jest do końca tak, że robią to dziennikarze czy korespondenci, którzy są tu na miejscu lub bazują na informacjach czy instrukcjach z Polski. Jest to wyjątkowo niepokojące, ale ważne jest to, żeby uniknąć tego typu sytuacji w przyszłości dlatego, że za rok będziemy mieli również kolejny Marsz Niepodległości, tym razem w setną rocznicę. Dlatego tak ważne jest, żeby w stosunku do winnych osób – bo nie ukrywajmy, pojawiły się banery, hasła, które nie powinny się pojawić – wyciągnąć konsekwencje. Jeszcze dziś Reduta Dobrego Imienia wystąpi do ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego o identyfikację i ukaranie tych osób, które tego typu banery wniosły na Marsz Niepodległości. A wiemy o tym, że zarówno Komenda Główna Policji, jak i MSWiA dysponuje dowodami – te dowody były również przesyłane wraz z opisem bardzo konkretnych miejsc i zdjęć z momentu, kiedy te grupy wmieszały się w Marsz Niepodległości, kiedy Marsz stanął po to, żeby te grupy, które do Marszu dołączyły mogły wziąć udział w pochodzie, następnie zatrzymały Marsz po to, żeby rozwinąć baner. W związku z tym wytworzyła się pewna luka, a następnie pojawili się dziennikarze, fotoreporterzy, którzy zrobili zdjęcie pochodu „czysta krew, biała rasa” jako hasła, pod którym rzekomo szedł cały Marsz. Taki przekaz poszedł na Zachód już w pierwszych relacjach. Nie wyobrażamy sobie, żeby w stosunku do tych osób nie wyciągnięto konsekwencji, bo tylko takie działanie uchroni nas przed kolejnymi prowokacjami, a to będą prowokacje, które mogą być podejmowane w latach kolejnych, bo to jest metoda, dzięki której można oczernić Polskę na całym świecie. Powiem dlaczego. Bo przez ostatnie dwa lata był spokój – policja kontrolowała Marsz, ale nie było jej widać praktycznie na ulicach. Policjanci drogą radiową ochraniali ten Marsz od zewnątrz przed atakami, przed mieszaniem się różnych grup. A przypomnijmy, jak wyglądał ten Marsz 5 czy 7 lat temu – byłam uczestnikiem tych marszów, pamiętam, co się działo – prowokacje z udziałem policji, spalony samochód TVNu, użycie gazu łzawiącego – również w stosunku do starszych osób, bo byłam świadkiem, jak takim gazem łzawiącym na Placu Trzech Krzyży pod hotelem MDMu zostali potraktowani starsi ludzie, w tym dwójka powstańców warszawskich w prochowcach, którzy z płaczem byli ewakuowani przez nas na ostatnie piętro hotelu, co – nie ukrywam – stało się dzięki stróżowi, który otworzył drzwi, chociaż nie był do tego upoważniony. Uratował on w ten sposób dużą grupę, która była stłoczona przez atakujących gazem policjantów. Ci ludzie, powstańcy warszawscy, byli w szoku – twierdzili, że nie spodziewali się, że kiedykolwiek w wolnej Polsce zostaną w ten sposób potraktowani przez organa ścigania. Jak dużo się zmieniło od tamtych czasów – widzimy, ale prowokacje podejmowane są.
Zmieniła się przede wszystkim władza, rządzi Zjednoczona Prawica, no i tutaj pod względem organizacyjnym wszystko przebiega bezpiecznie i prawidłowo. Może być nam tylko żal, że musicie Państwo reagować w tego typu sytuacjach, bo nie powinne być one przyjemne dla żadnego Polaka. Czy można jakoś takim sytuacjom zapobiec, czy jest to w ogóle możliwe?
Bardzo ważne jest to, że ta walka z fałszerstwami, oszczerstwami intensywnie trwa tak na dobrą sprawę zaledwie od kilku lat. Podejmowały ją wcześniej środowiska polonijne, jako pierwsze stykając się z fałszowaniem historii. W tej chwili możemy powiedzieć, że polski rząd prowadząc politykę podmiotową również w sposób dość skordynowany reaguje. A my, każdego dnia przeglądając media, reagujemy na każdego typu informacje o polskich obozach koncentracyjnych, polskim SS, oskarżaniu Polaków o współudział w Holokauście – ponieważ to są kalki, które są wykorzystywane przez zachodnie media w dużej części celowo, ale bardzo często nieświadomie. One już tak przeniknęły do obiegu medialnego, że osoby, które ich używają nawet nie zastanawiają się, że pisząc o polskim obozie obrażają Polaków przypisując im sprawstwo czy wybudowanie obozów i wymordowanie Żydów. Pocieszające jest to, że choć to jest ciężka walka, to sukcesywnie realizowana przynosi dość duże efekty. Wytaczamy procesy sądowe i jest ich coraz więcej – w tej chwili mamy otwartych kilkanaście pozwów. Są to pozwy przeciwko zachodnim mediom, takim jak BBC, Le Parisien, El Pais – to już są duże koncerny.
mk
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/368116-mira-wszelaka-dla-wpolscepl-bardzo-intensywnie-pracujemy-nad-uchyleniem-immunitetu-guyowi-verhofstadtowi-wideo