Grzegorz Schetyna na swojej czwartkowej konferencji prasowej zapowiedział zgłoszenie w przyszłym tygodniu konstruktywnego wotum nieufności wobec rządu Beaty Szydło. Wbrew pozorom, z perspektywy interesów Platformy Obywatelskiej to doskonały pomysł.
Tłumaczenie przewodniczącego PO, że powodem do zgłoszenia takiego wotum nieufności są wydarzenia z tegorocznego Marszu Niepodległości, na którym pojawiło się kilka bezsprzecznie skandalicznych transparentów, są absurdalne. Wszak żaden przedstawiciel Zjednoczonej Prawicy nie powiedział, że zgadza się z tymi hasłami. Wręcz przeciwnie – jasno się od nich odcinają i podkreślają, że Polska nie toleruje ekstremizmów.
Gdy do tego dodamy fakt, że za czasów Platformy Obywatelskiej regularnie dochodziło do zadym podczas Marszów Niepodległości, najpewniej w pewnej mierze celowo sprowokowanych przez rządzących (tak wynika m.in. ze słów byłego szefa CBA Pawła Wojtunika, który na taśmach prawdy wyznał, że spalenie budki wartowniczej przy ambasadzie rosyjskiej podczas MN w 2013 roku odbyło się na zlecenie ówczesnego szefa MSW Bartłomieja Sienkiewicza), to już deklaracja Schetyny brzmi zupełnie niepoważnie. A jednak ma sens. Kwestia Marszu Niepodległości jest tutaj tylko cynicznie wykorzystanym pretekstem.
W mojej ocenie pomysł Schetyny dot. wotum nieufności dla rządu Beaty Szydło w ogóle nie jest tak naprawdę skierowany przeciwko obecnej władzy. Lider PO wie, że nie ma szans w ten sposób zaszkodzić Zjednoczonej Prawicy. Może jednak wyraźnie poprawić swoją pozycję wewnątrz Platformy Obywatelskiej oraz przede wszystkim wykreować się na lidera całej opozycji. I o to właśnie tak naprawdę chodzi – o ogranie Ryszarda Petru czy Władysława Kosiniaka-Kamysza.
Wydaje się, że to udało się Schetynie znakomicie. Przez ostatnie kilka dni uwaga mediów koncentruje się na zachowaniu lidera PO. Deklaracja Ryszarda Petru, że „fala faszyzmu rozlewa się po Polsce za sprawą PiS”, jest wtórna do wypowiedzi Schetyny na ten temat. To on jest teraz tym najbardziej radykalnym. On stoi na czele „demokratów” walczących z PiS. W ten sposób nie da się wygrać wyborów, ale można zgromadzić wokół siebie większą część elektoratu, której taki przekaz się podoba. Straci na tym przede wszystkim Nowoczesna.
Przewodniczący PO na konferencji prasowej zapowiadał, że wniosek o konstruktywne wotum nieufności wobec rządu zostanie podpisany także przez liderów Nowoczesnej i PSL. Podobno został z nimi uzgodniony. Tyle, że Władysław Kosiniak-Kamysz mówił, że nie było z nim rozmowy na ten temat, natomiast Ryszard Petru podobno został o tym pomyśle poinformowany i tyle.
Wygląda na to, że Schetyna po raz kolejny rozegrał pozostałych liderów partii opozycyjnych. Zagrał niemal identycznie, jak w przypadku zgłoszenia kandydatury Rafała Trzaskowskiego na prezydenta Warszawy. Prawdopodobnie to Schetyna będzie podany we wniosku o konstruktywne wotum nieufności jako kandydat na premiera. Czy PSL i Nowoczesna zagłosują w tej sytuacji za? Jeśli tego nie zrobią, na pewno lider PO będzie starał się to wykorzystać. Na razie wygląda na to, że wszystko idzie z jego planem. Pytanie tylko, czy w tej sytuacji można mówić o jakiejkolwiek współpracy opozycji?
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/367691-pomysl-schetyny-z-wotum-nieufnosci-jest-obliczony-na-wewnatrz-na-ogranie-petru-i-innych-liderow-opozycji-i-to-sie-udaje
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.