Artykuł Jana Tomasza Grossa opublikowany w czwartkowym „The New York Times” to kolejny dowód na to, że Gross jest bardzo zaangażowanym politycznie publicystą i według tych kryteriów powinien być oceniany jego autorski dorobek, w tym także ten, który aspiruje do miana historycznego.
Zacznijmy od faktów, na które powołuje się w swoim artykule dla „NYT” Gross. Prawdą jest, że na ostatnim Marszu Niepodległości pojawiły się osoby, które wznosiły rasistowskie i nazistowskie hasła. Przy czym był to margines – prawda – margines, którego absolutnie być nie powinno, i który powinien być natychmiast usunięty przez organizatorów Marszu z wilczym biletem na przyszłość. Nie trzeba chyba bowiem nikomu tłumaczyć, że tolerowanie grupki głupców lub prowokatorów, rzuca cień na pozostałych – Bogu ducha winnych – uczestników.
Ale na tym zgodność Grossa z faktami się kończy. Pisze on bowiem w swoim artykule, że rasistowskie i nazistowskie hasła („Ku Klux Klan” oraz „Sieg heil”) wznosiły – tu cytat – „dziesiątki tysięcy” uczestników Marszu. To łgarstwo tak bezczelne, że trudno uwierzyć, iż Gross nie posłużył się nim świadomie. I że służy ono opluskwieniu dzisiejszej Polski w oczach Amerykanów. Zwłaszcza tych wpływowych, którzy czytują „NYT”.
Metoda Grossa jest prosta jak cep. Otóż bierze on kilka faktów i generalizuje je, rozciąga na wszystkich, których uważa za swoich przeciwników. W publicystyce to dopuszczalne, gorzej że Gross uchodzi za granicą za historyka, a jeszcze gorzej, że zajmuje się tak delikatną materią jak stosunki polsko-żydowskie. Ktoś, kto zajmuje się skomplikowanymi relacjami między Polakami i Żydami, powinien być czysty jak łza, całkowicie bezstronny. W przeciwnym razie jego publikacje mogą osiągnąć skutek przeciwny do zamierzonego. Chyba, że właśnie o to chodzi.
Być może rację ma tu publicysta Marcin Makowski, który uważa, że chodzi o sprowokowanie władz polskich do podjęcia działań przeciwko Grossowi, np. o odebranie mu Krzyża Kawalerskiego Orderu Zasługi Rzeczpospolitej Polskiej, który w 1996 roku przyznał mu ówczesny prezydent Aleksander Kwaśniewski. Już można wyobrazić sobie tę hucpę, jaka przetoczy się przez polskie i zachodnie media: „historyk, który ujawnił współsprawstwo Polaków w Holokauście, został ukarany przez polskie, nacjonalistyczne władze” i dalej w tym guście. I nie ma znaczenia, że Gross w ostatnich latach obiektywnie więcej zaskodził wizerunkowi Polski niż mu pomógł i że w ten sposób sam pokazał, co wart jest dla niego przyznany mu order. Ważne, że będzie można – jak świat długi i szeroki – udowodnić tezę, że Polska to kraj chorych antysemitów i nacjonalistów, niezasługujący tym samym na jakiekolwiek wsparcie czy sympatię.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/367664-gross-nie-szuka-prawdy-on-mysli-tylko-o-tym-jak-dotkliwie-przywalic-miedzy-oczy
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.