Sebastian Kaleta w rozmowie z telewizją wPolsce.pl podkreśla, że ostatnie przesłuchania potwierdziły, iż lokatorzy nie mogli znaleźć sprawiedliwości w procesach dzikiej reprywatyzacji. Inaczej było w przypadku kolekcjonerów kamienic,tacy Marek M., którzy byli zwalniani z opłat sądowych, jako osoby rzekomo „ubogie”. Członek Komisji Weryfikacyjnej uderza też w kłamliwą narrację, która łączy Śp. Lecha Kaczyńskiego z aferą reprywatyzacyjną.
Prowadzący rozmowę Maciej Wolny pytał Sebastiana Kaletę o szokujące informacje, które ujawniła Komisja Weryfikacyjna, dotyczące podstawowych kwestii sprawiedliwości.
Wczorajsze przesłuchania pokazały, że najsłabsi niestety nie mogli znaleźć sprawiedliwości. Pan Marek M., kiedy pozywał Skarb Państwa o wielkie miliony, gdzie powinien płacić poważne koszty sądowe w związku z takimi roszczeniami, był zwalniany przez sądy jako osoba rzekomo „uboga”. Z drugiej strony, jak się okazuje, mieliśmy też do czynienia z pozytywnymi bohaterami, które pracowały w podległych dla ratusza jednostkach. Pani mecenas Korneluk, która pracowała na najniższym szczeblu tej struktury urzędniczej, jeśli chodzi o nieruchomości w Warszawie, sama postanowiła podjąć rękawicę i udało jej się wywalczyć bardzo ważne, z perspektywy reprywatyzacji, oświadczenie, w związku z tym, że pan Marek M. nabył roszczenia do tych milionowych kwot za 50 złotych.
– mówił dziś Sebastian Kaleta w telewizji wPolsce.pl.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:Urzędnik Hanny Gronkiewicz-Waltz przyznaje: „Za czasów Lecha Kaczyńskiego reprywatyzacja została ewidentnie spowolniona”
Sebastian Kaleta odniósł sie także do kłamliwej narracji, z której rzekomo ma wynikać, iż to Lech Kaczyński miał być odpowiedzialny za reprywatyzacyjny proceder.
Pan prezydent kiedy zorientował się, że po kamienice zgłaszają się dziwne osoby, zastrzegał sobie sprawy lokatorskie do własnej decyzji. Spójrzmy sobie z perspektywy odpowiedzialności gospodarza miasta wobec mieszkańców – Hanna Gronkiewicz – Waltz przez lata udawała, że ci ludzie, którzy są dotknięci problemem reprywatyzacji, nie mają do niej dostępu. Prezydent Lech Kaczyński postępował inaczej. Tam, gdzie były wątpliwości, nie pozwalał wręcz urzędnikom wydawać decyzji. Nawet „Gazeta Wyborcza” o tym pisała, że w sprawie Hożej, kiedy pan Marek M. za czasów prezydentury Lecha Kaczyńskiego próbował uzyskać tę nieruchomość, klimat w ratuszu mu nie sprzyjał do reprywatyzacji. Też informacje od pani Elżbiety Jakubiak wskazują na to, że byli bardzo ostrożni w wydawaniu decyzji o reprywatyzacjach.
– mówił Sebastian Kaleta.
Owszem, jakieś decyzje zapadały. Pamiętajmy o tym, że część osób, która wnioskowała o nieruchomości – to są czasem osoby żyjące, które były właścicielami. Natomiast my mówimy o patologiach i o skali. Jeśli mamy do czynienia z kilkunastoma decyzjami podjętymi przez prezydenta Lecha Kaczyńskiego, a kiedy przychodzi Hanna Gronkiewicz – Waltz tych decyzji nagle jest 300 rocznie, to jest chyba oczywiste, że nie możemy porównywać, to jest haniebne. Ale Platforma jest znana z tego, że wybiera kłamstwo, hipokryzję i kryje swoich ludzi, którzy powinni odpowiedzieć za to, że Warszawa przez wiele lat, mówiąc wprost, była okradana.
– dodał.
Członek Komisji Weryfikacyjnej potwierdził, że urzędnicy warszawskiego ratusza często opierali się wyłącznie na informacjach, które przekazywali im handlarze roszczeń.
To jest prawda, nie kwestionowali niczego, co im przynosili handlarze roszczeń – mówię o kluczowych dokumentach, to znaczy nie kwestionowali absurdalnych umów, jak za 50 złotych, orzeczeń sądowych na kuratora 140- letnich osób. Nie każdy jest prawnikiem i tłumaczenie, że urzędnicy nic nie mogli zrobić, bo wyroki sądów – ktoś, kto na prawie się nie zna może powiedzieć: „no tak, wyrok sądu” – natomiast każdy wie, że wyroki sądu można wzruszać, bo nie każdy jest prawidłowy. I są ku temu stosowne mechanizmy prawne. Natomiast dziwnym trafem urzędnicy ratusza niemalże jak święte słowa traktowali te orzeczenia sądowe i przed komisją uznali, że nic nie mogli zrobić. A za plecami komisji, między rozprawami ratusz robi dokładnie to, co mówi komisja – że złe orzeczenia sądowe można wzruszać tak, żeby blokować reprywatyzacje. Bo jeśli jest coś błędnego, to należy ten dokument zweryfikować. Tego urzędnicy ratusza nie robili.**
– przyznał Kaleta.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/367600-sebastian-kaleta-dla-wpolscepl-urzednicy-ratusza-nie-kwestionowali-niczego-co-im-przynosili-handlarze-roszczen-wideo
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.