Wstrząsnęło mną to, że nikt z rządu nie wypowiedział się w sposób tak jednoznaczny i zdecydowany, jak prezydent Andrzej Duda. Nie ma miejsca w takiej sytuacji na jakieś zygzaki, meandry, marginalizowanie tych spraw. Oczywiste dla wszystkich jest to, że tam nie było 60 tys. nazioli, ale ilekolwiek by ich nie było, taki przekaz poszedł w świat
— mówił w programie „Kropka nad i” (TVN24) Marek Belka, były prezes NBP, odnosząc się do sprawy Marszu Niepodległości.
Były premier, komentując rezolucję Parlamentu Europejskiego wymierzoną w Polskę, użył porównania do… patologii rodzinnej.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Chcą ukarać Polskę! Parlament Europejski przyjął skandaliczną rezolucję ws. praworządności i demokracji w naszym kraju
Mówiąc tak bardzo prostym językiem: jak w rodzinie dzieje się źle, mąż zrani żonę, a dzieci krzyczą, to się wzywa policję
— powiedział.
Ta żona tego męża kocha, ale czasami ma dość
— dodał, unikając mimo wszystko jednoznacznych ocen.
Ja mniej zajmuje się PE. Ważne jest, że część polskiego społeczeństwa uważa, że łamana jest demokracja
— stwierdził. Dlaczego nie wszyscy?
PiS dokonało w ciągu tych 2 lat bardzo ważny krok w polityce społecznej, która przysparza im – i słusznie – popularność
— tłumaczy sobie Belka.
To była rezolucja PE. Póki co, decydujący głos mają państwa, czyli Rada Europejska, a ona jest bardzo stonowana, jeśli chodzi o traktowanie Polski, bo jesteśmy zbyt ważnym krajem, żeby pójść za daleko
— dodał.
Były prezes NBP, oceniając stan polskiej gospodarki i działania rządzących, stwierdził, że obniżenie wieku emerytalnego odbije się na stanie polskich finansów, ale jednocześnie – w dość osobliwy sposób – pochwalił Mateusza Morawieckiego.
Uważam, że na tyle rozmiękczył szereg przedwyborczych obietnic, że finanse państwa są nadal w przyzwoitym stanie
— stwierdził.
Ale oczywiście, odbije się. Zabraknie ludzi do pracy, (…) będziemy mieli wolniejsze tempo produkcji, ale być może z drugiej strony będzie większy przymus inwestycyjny
— odpowiadał Belka.
Chciałbym podkreślić, że według mnie Morawiecki zrobił dwie pozytywne rzeczy – nie dopuścił do rozprzężenia finansów publicznych, ograniczył skalę wydatków budżetowych. A po drugie, kontynuował decyzje zapoczątkowane poprzednio, ale kontynuował w sposób bardzo dynamiczny, zwiększając ściągalność podatków. To jest bardzo ważne. Efekt jest taki, że Polska może pochwalić się stosunkowo niskim deficytem budżetowym, a gospodarka rośnie
— mówił.
Ale Belka najwyraźniej nie jest w stanie się przełamać, by głośno pogratulować PiS-owi.
Ten wzrost to także efekt rożnych zbiegów okoliczności. Rzeczywiście, koniunktura międzynarodowa jest fantastyczna. Ale oddajmy to, co się należy ministrowi Morawieckiemu. Gdyby pozwolił się dziać temu, co miało się wydarzyć, to byśmy tego nie mieliśmy
— stwierdził.
Były premier skomentował również postawę rządu i zagranicy wobec Marszu Niepodległości. O dziwo Belka nie był radykalny w ocenie tego wydarzenia, ale wykorzystał okazję, by skrytykować rządzących.
Wstrząsnęło mną to, że nikt z rządu nie wypowiedział się w sposób tak jednoznaczny i zdecydowany, jak prezydent Andrzej Duda. Nie ma miejsca w takiej sytuacji na jakieś zygzaki, meandry, marginalizowanie tych spraw. Oczywiste dla wszystkich jest to, że tam nie było 60 tys. nazioli, ale ilekolwiek by ich nie było, taki przekaz poszedł w świat. Jedyne co można zrobić, to odciąć się – najlepiej ustami ministra Błaszczaka – od tego. Nawet jeśli to byłby 1 proc., to trzeba było gruchnąć i zagrzmieć, by cały świat usłyszał
— mówił Marek Belka.
CZYTAJ TAKŻE: Prezydent Duda: „Nie ma w naszym kraju miejsca i zgody na ksenofobię, chorobliwy nacjonalizm i antysemityzm”. WIDEO
ak
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/367416-belka-porownuje-relacje-polska-ue-do-patologii-gdy-w-rodzinie-dzieje-sie-zle-maz-zrani-zone-a-dzieci-krzycza-to-sie-wzywa-policje