Cała ta debata jest wywołana przez opozycję, która nie ukrywa, że jej hasłem jest „ulica i zagranica”. Przykro mi, że tam używa się fałszywych argumentów i wprowadzono europosłów w błąd. Uważam to przedsięwzięcie za całkowicie chybione, próbę ideologicznej interwencji w sprawy Polski. Będziemy się stanowczo temu przeciwstawiać
— powiedział w rozmowie z wPolityce.pl Witold Waszczykowski, minister spraw zagranicznych, komentując rezolucję Parlamentu Europejskiego .
wPolityce.pl: Parlament Europejski uchwalił rezolucję ws. praworządności i demokracji w Polsce. Aż 438 posłów głosowało za tym, 152 było przeciw. Jak pan to skomentuje?
Witold Waszczykowski: Uważam, że to dzieje się w bardzo niefortunnym momencie, dlatego że proces legislacyjny w Polsce nad tą problematyką zaczął się od nowa i nie do końca wszyscy jeszcze wiedzą, jakie projekty zostaną sejmowi przedstawione do rozpatrzenia. Wobec tego nie bardzo wiem, do czego odnoszono się w tej rezolucji PE. Przecież europarlamentarzyści, szczególnie ci poza Polski, nie mają żadnej wiedzy co te propozycje zawierają. Po drugie myślę, że ta rezolucja jest oparta na jakiś wrażeniach, które są wywoływane przez media, często skrajnie nieprzyjazne Polsce.
Pan Timmermans przedstawiając swoje stanowisko mówił m.in., że polskie władze powinny przywrócić niezawisłość TK, dostosować prawo o sądach powszechnych do prawa UE, znieść wpływ prokuratora generalnego na nominacje i odwoływanie prezesów sądów. To identyczne zarzuty, jakie stawia polskiemu rządowi totalna opozycja.
Cała ta debata jest wywołana przez opozycję, która nie ukrywa, że jej hasłem jest ulica i zagranica. Przykro mi, że tam używa się fałszywych argumentów i wprowadzono europosłów w błąd. Uważam to przedsięwzięcie za całkowicie chybione, próbę ideologicznej interwencji w sprawy Polski. Będziemy się stanowczo temu przeciwstawiać. Wiem, że pani premier też będzie starała się reagować na Radach europejskich. My jako MSZ za chwilę również wystąpimy z oświadczeniem, w którym będziemy odnosić się do tej rezolucji.
Jakie konsekwencje może ponieść Polska w wyniku przyjęcia tej rezolucji przez Parlament Europejski?
Mam nadzieję, że żadne. Ta rezolucja jest raczej próbą ucieczki wiceprzewodniczącego KE Timmermans od faktu, że nie udało mu się zmusić nas do zmiany naszych reform, poprzez działania Komisji Europejskiej. Oczywiście europarlament może sugerować działania Radzie Europejskiej, natomiast w RE decyzja przeciwko Polsce musiałaby zapaść jednogłośnie, czego raczej się nie spodziewam.
Podczas debaty głos zabrał europoseł Verhofstadt, który powiedział, że w Marszu Niepodległości w Warszawie udział wzięło tysiące faszystów, a manifestacja ta miała miejsce 300 km od obozu koncentracyjnego Auschwitz. Jak pan skomentuje takie słowa?
Myślę, że pan Verhofstadt zasłużył już na to, aby go sądzić za mowę nienawiści. On oczywiście się głęboko myli, w Polsce nie było faszyzmu, nie ma go i nie będzie. Faszyzm zaistniał natomiast w wielu krajach europy zachodniej. Mieliśmy do czynienia z wielkim świętem patriotycznym, na którym pojawiło się kilka niefortunnych banerów, co do których władze polskie się odniosły. Wydaje mi się, że pan Verhofstadt to kolejny po panu Timmermansie polityk skażony syndromem antypolskim.
Szokujące słowa wypowiedział też europoseł Lewandowski, nawiązując do człowieka, który dokonał samospalenia w centrum Warszawy: „Wstydzę się, że znajomym z zachodu muszę tłumaczyć, że Polska to nie to samo co polski rząd” . Jak pan ocenia taką wypowiedź?
Można tutaj powiedzieć tylko stare przysłowie o tym ptaku, który własne gniazdo kala. To jest tego typu zachowanie. Wykorzystywanie tego strasznego wydarzenia do bezpośredniej gry politycznej jest absolutnym błędem.
Rozmawiał Adam Stankiewicz
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/367154-nasz-wywiad-minister-waszczykowski-o-rezolucji-pe-to-proba-ideologicznej-interwencji-w-sprawy-polski