Minister Ziobro punktuje Dobrosz-Oracz: "Mowa nienawiści jest obecna również w pani medium. To pani nie razi? To nie jest problemem?"

Pan uważa, że dopuszczalne w debacie publicznej jest palenie kukły Żyda?

— zapytała ministra Zbigniewa Ziobro Justyna Dobrosz-Oracz z „Gazety Wyborczej”. Z tonu jej wypowiedzi trudno było zrozumieć, czy to jeszcze pytanie, czy już stwierdzenie rzekomego faktu.

Bardzo bym prosił, aby pani własne poglądy nie przenosiła pani na pytania, które pani zadaje, bo one są tendencyjne i pomawiające

— zaczął swoją odpowiedź minister.

CZYTAJ TAKŻE: Minister Ziobro podsumowuje 2-lata pracy: „Zrobiliśmy bardzo dużo, o czym świadczą statystyki. Przygotowaliśmy ponad 60 projektów zmian”

Prokuratura ścigała człowieka, który spalił kukłę Żyda i słusznie. Nie ma co do tego wątpliwości. Tego typu zachowania są przeciwko Polsce, podobnie jak różne skrajne hasła, które pojawiły się na tym Marszu, szkodzą samemu Marszowi jak i tysiącom ludzi, którzy wcale z tymi hasłami się nie zgadzają. Media koncentrują swoją uwagę wyłącznie na tych najbardziej ekstremalnych wydarzeniach, które niestety też się pojawiły. To też będzie przedmiotem oceny prokuratury

— dodał.

Następnie minister skrytykował podwójne standardy „Gazety Wyborczej”.

Nie słyszałem pytań pani redaktor ani „Gazety Wyborczej”, kiedy na manifestacjach KOD-u pojawiły się ekstremalne hasła i zachowania, które też naruszały polski porządek prawny, nawoływały do przemocy. Pamiętam zdjęcia dubeltówki mierzącej do kaczki z aluzją do konkretnego człowieka.

— mówił. Przypomniał, że zabójca posła PiS Marka Rosiaka, pierwotnie planował zamordować Jarosława Kaczyńskiego. Minister podkreślił, że na jego zachowanie miała wpływ mowa nienawiści.

Mowa nienawiści jest wszechobecna w bardzo wielu mediach, również w pani medium. To pani nie razi? To nie jest problemem? Mogę pani przynieść analizę ilości mowy nienawiści, która została zidentyfikowana na łamach gazety, którą pani reprezentuje. Gdzie była pani redaktor i pani koledzy wtedy, jak te treści tam się pojawiały? Ja nie stawiam sprawy, że pani też tak myśli jak osoby, które prezentują te poglądy

— zaznaczył.

Na taką odpowiedź ministra gwałtownie zareagowała Dobrocz-Oracz, ale została upomniana, aby dała szansę na zadanie pytania innym redakcjom.

Pan minister przedstawia nam zarzuty więc próbuję na nie odpowiedzieć! Ja nie chcę zadać pytania!

— krzyczała dziennikarka „Gazety Wyborczej”.

as