Donald Tusk znowu poczuł się ponad swój moralny stan. Albowiem uznał, że jego słowa wciąż mogą coś w Polsce znaczyć, komuś służyć jako wytyczne, kogoś porwać. I zapewne z tej przyczyny odważył się ogłosić, że niedawny Marsz Niepodległości jest reputacyjną katastrofą. Wielotysięczny piękny przemarsz przez Warszawę, radosna demonstracja polskiego patriotyzmu, naznaczona urodą dziecięcych uśmiechów, dumą ludzi świadomych i praktykujących miłość do Ojczyzny, stała się dla autora haniebnych słów o polskości, która jest wyłącznie nienormalnością, powodem do następnego ataku na kraj, w którym dorastał. Sześćdziesiąt tysięcy, albo i więcej, czczących Ojczyznę piechurów, wiwatujących emblematami narodowymi, biało – czerwonymi flagami, przede wszystkim jednak swą obecnością, to według Tuska pełna degrengolada. Wyłącznie dlatego, że wśród doniosłych i miłujących naszą ziemię i nasze tradycje maksym, pojawiło się jakieś hasło mizernej jakości, stojące w sprzeczności zarówno z ideą wydarzenia, jak też z polskimi zwyczajami. Zdaniem mędrca Tuska jeden transparent, gdzieś tam ginący pośród tysięcy innych, może być głównym elementem, na podstawie którego można ocenić wartość potężnej manifestacji. To tak, jakby patrząc na dotychczasową postawę Tuska w Brukseli uznać, że każdy Polak tam pracujący jest, jak określił Jacek Saryusz – Wolski, szmatą.
Reputacyjną katastrofą były na pewno treści ujawnione na taśmach nagranych w knajpie, wypowiadane przez wybrańców Tuska. Z jedną z tych osób Tusk czmychnął do Brukseli, choć do samego końca okłamywał naród, że nigdzie się z Polski nie ruszy. To było draństwo najwyższej miary, ale ten temat nikogo z tzw. europejskiego salonu nie ruszył, ponieważ ów salon składa się prawie wyłącznie z osobników podobnych życiowymi osiągnięciami, manierami, przede wszystkim jednak zakłamanym charakterem do charakterystyk byłego premiera Polski.
Reputacja, to jedno ze słów, oprócz takich, jak prawda, przyzwoitość, maniery, godność, wierność, uczciwość, prawość, honor, od których Tusk powinien się trzymać z daleka. Tak samo, jak od Polski. Normalnie.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/367018-gdyby-tusk-rozumial-znaczenie-slowa-reputacja-osiadlby-na-bezludnej-wyspie-pewnie-z-grasiem
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.