Donald Tusk cały czas próbuje grać role zbawcy Polski. Tym bardziej, że według niego nasz kraj zmierza do katastrofy, nie tylko wizerunkowej. Najpierw po raz pierwszy odpowiedział na zaproszenie prezydenta Andrzeja Dudy i 11 listopada 2017 r. zjawił się w Warszawie na uroczystościach upamiętnienia odzyskanej 99 lat temu niepodległości. Teraz zatroskany Marsz Niepodległości nazywa marszem narodowców i pisze: „Bez złudzeń: reputacyjna katastrofa”.
W dalekiej Azji spotkania z przywódcami USA, Chin, Indii, Kanady, Japonii i ASEAN. W kuluarach także pytania o Polskę w związku z marszem narodowców
—napisał zatroskany Donald Tusk.
Bez złudzeń: reputacyjna katastrofa. Może nie wszyscy się tym przejmują, ale ja tak
—dodał.
Czego spodziewał się Tusk zamieszczając taki właśnie wpis? Pytań o Amber Gold? A może o to, czy sprostował informacje o marszu nazistów w Warszawie? A może o to czy zamieści kiedyś jakiś serdeczny wpis o swojej ojczyźnie?
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/366931-zatroskany-jak-nikt-inny-tusk-marsz-niepodleglosci-nazywa-marszem-narodowcow-i-pisze-bez-zludzen-reputacyjna-katastrofa