Marsz Niepodległości po raz trzeci z rzędu przeszedł bez żadnych poważnych zakłóceń i incydentów. Wyraźnie widać, że dla niektórych mediów i polityków taka sytuacja jest nie do przyjęcia. Skoro nie da się uderzyć w wielką manifestację polskich patriotów, sprowadzając jej uczestników do masy chuliganów rzucających kostką brukową w policję, należy podejść do tematu inaczej. Przyczepiono się zatem do skandowanych haseł i prezentowanych transparentów.
Jak co roku, także i wczoraj byłem uczestnikiem Marszu Niepodległości. Wśród uczestników tego zgromadzenia dominowała młodzież, ale widać było także rodziny z dziećmi czy osoby starsze. Jestem głęboko przekonany, że większość uczestników Marszu nie jest związana z żadną organizacją polityczną. To, co ich łączy 11 listopada, to szacunek dla polskiej tożsamości, historii, kultury, wiary katolickiej. Można to było dostrzec na tegorocznym Marszu – widziałem szereg transparentów nawiązujących do bohaterów polskiej historii, morze biało-czerwonych flag, skandowane hasła nawiązujące do chrześcijańskiej tożsamości Polski.
Oczywiście jeżeli ktoś bardzo chce, to może zaprezentować Marsz jako zgromadzenie faszystów. Wszak masa ludzi, skandujących patriotyczne hasła, z flagami narodowymi, gdzieniegdzie racami, to przerażający widok dla środowisk lewicowo-liberalnych, promujących multikulti. Według nich już to wystarczy, aby uczestników Marszu nazwać faszystami.
Tak się składa, że w drodze na Marsz Niepodległości natrafiłem na „kontrmanifestację”. Miałem okazję dobrze się przyjrzeć temu, jak wygląda „wspaniała” alternatywa wobec Polski opartej o korzenie chrześcijańskiej. Na samym czole kroczyły w większości starsze kobiety, z czarnymi parasolkami, które układały się w napis „Stop faszyzmowi”. Widziałem sporo flag czerwonych, tęczowych, czy KOD-owskich, nie dostrzegłem za to flag Polski.
Na Marszu Niepodległości organizatorzy zarzucali hasła, takie jak: „Cześć i chwała Bohaterom”, „Bóg, Honor i Ojczyzna”, „Narodowe Siły Zbrojne NSZ”, czy „Armia Krajowa, niech żyje Armia Krajowa”. Ze strony przechodzącego marszu Antify usłyszałem dwa – „Bób, hummus i włoszczyzna” oraz „Narodowcy, szmalcownicy, wyp…..lać ze stolicy”.
Reasumując, na Marszu Niepodległości można było zobaczyć przekaz pozytywny. Uczestnicy tej manifestacji wyraźnie byli ZA CZYMŚ – za Polską katolicką, szanującą swoją tradycję i kulturę. Natomiast uczestnicy warszawskiej kontrmanifestacji byli PRZECIWKO takiej właśnie Polsce. Nie dostrzegłem tam żadnej alternatywy, cała demonstracja nie miała w ogóle związku z Narodowym Świętem Niepodległości – chodziło jedynie o to, aby wykrzyczeć, że „Polskość to nienormalność”.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/366647-polskosc-to-nienormalnosc-trudno-inaczej-odczytywac-stanowisko-przeciwnikow-marszu-niepodleglosci-znow-haslo-bog-honor-i-ojczyzna-wywoluje-furie