W przyszłym tygodniu zobaczymy wreszcie w Sejmie jaką reformę KRS i SN przygotował Prezydent, bo z relacji z rozmów o szukaniu kompromisu nic jaśniejszego nie wynika. Czy my, posłowie będziemy mieli jakieś pole manewru, czy Sejm będzie musiał być notariuszem Prezydenta?
Ale takie narzucone nieformalne, uprzednie związanie Sejmu reprezentującego Suwerena, który zgodnie z konstytucją, sprawuje przecież władzę zwierzchnią w RP, nie byłoby z tą konstytucją zgodne. Nawet, jeśli jest to uprzednia (wymuszona jednak groźbą weta unicestwiającego wolę większości sejmowej) umowa polityczna, bo jako zawarta pod szantażem weta obciążona byłaby jednak konstytucyjną, ustrojową wadą prezydenckiego nadużycia władzy.
Tym bardziej, że to TK jest powołany do rozstrzygania sporów i wątpliwości co do zgodności z konstytucją uchwalanych ustaw i zawartych w nich koncepcji. A nie strona prawnego sporu, czyli sam Prezydent we własnej sprawie.
Jestem ciekawa, jak teraz już i w Sejmie będziemy praktykować pozakonstytucyjny, faktycznie wymuszany sui generis system prezydencki w Polsce. Stałe uprzednie grożenie sejmowej większości wetem w razie nie zrealizowania odmiennych pomysłów Prezydenta w kolejnych projektach sejmowej większości realizującej swój wyborczy program, w istocie byłoby antydemokratyczne i antykonstytucyjne.
Będziemy pewnie tworzyć nowe jakieś zwyczaje, nowe faktyczne procedury uzgodnień z Prezydentem w razie pojawiających się, trudnych przecież do uniknięcia ewentualnych sporów w procedurach sejmowych. Dla prawników to mogą być odkrywcze zabawy prawne, ale dla sprawności reform - na pewno nie byłoby to korzystne.
Czeka nas więc poselska praca z wewnętrzną irytacją wymuszonych ograniczeń i upokorzeniem wiszącego w powietrzu weta, gdybyśmy chcieli przeprowadzić reformę tak, jak obiecaliśmy wyborcom. Prezydent zresztą też taką reformę kiedyś obiecał.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/366641-kolejny-etap-boju-o-reforme-sn-i-krs-odbedzie-sie-w-sejmie-czy-my-poslowie-bedziemy-mieli-jakies-pole-manewru