Dobiegają końca obchody 99. rocznicy odzyskania Niepodległości. Miały swój wymiar oficjalny, uroczysty. To wbrew propagandzie antypolskiej, bardzo ważne. Rzeczpospolita Polska i my wszyscy musimy w tym dniu, w poczuciu świętości poniesionych przez pokolenia ofiar, oddać hołd tym, którzy dla Polski pracowali, walczyli za nią i ginęli. Zwłaszcza wtedy, gdy formalnie nie istniała. Wówczas wymagało to wyjątkowo wielkiego charakteru. Słyszę narzekania, że powinny to być pikniki i wesołe spotkania. Możliwe, że także. Ale powaga, modlitwa i szukanie duchowej łączności z polskością, wydają się 11 listopada zadaniem pierwszoplanowym.
Ale takie dni mają też wymiar intelektualny. Kiedy, jak nie w dniu Święta Niepodległości, można próbować na nowo odczytywać powody upadku państwa polskiego i źródła jego odrodzenia? Kiedy, jak nie w rocznicę odrodzenia Niepodległej, powinniśmy szukać testamentu Ojców Niepodległości?
Mam wrażenie, że obóz patriotyczny dobrze wywiązuje się z tego zadania. Krytycznie oceniam oswajanie Donalda Tuska jako „normalnego” partnera w grze politycznej, bo po tym, co stało się przed Smoleńskiem i po nim, jest to już niemożliwe. Uważam, że prezydent Andrzej Duda popełnił tu błąd. Ale warto też dostrzec, że jego przemówienie miało intelektualną rangę godną tego dnia.
Z kolei prezes Jarosław Kaczyński przedstawił naprawdę ważny i ciekawy wykład historyczno-polityczny:
Nie piszę tego, by komukolwiek kadzić, ale by na tym tle zadać pytanie o intelektualną ofertę drugiej strony. Jak bardzo trywializował patriotyzm i państwowość polską Bronisław Komorowski - pamiętamy. Warto jednak zapytać, czy po tej stronie sceny politycznej wyciągnięto jakieś wnioski? Czy zrozumiano, że polityka bez wartości, polityka polegająca na kopiowaniu politpoprawnych instrukcji z Brukseli i Berlina to skrajnie niebezpieczna droga do katastrofy? Niestety, nic na to nie wskazuje.
Platforma podjęła próbę wypromowania hasła „patriotyzm przyszłości”. Polegała ona na składaniu kwiatów przez nagle zakochanych w biało-czerwonych barwach i narodowych pomnikach działaczy Platformy. Problem w tym, że sprawiali oni wszyscy wrażenie iż poza zrobieniem selfie nie bardzo wiedzą co tam mają robić.
Lider tej formacji Grzegorz Schetyna nagrał nawet specjalne orędzie z okazji Święta Niepodległości. Idea niezła, bo o jakość naszego życia politycznego buduje też opozycja. Była to szansa na jakiś krok do przodu, jakieś pogodzenie się z faktem istnienia państwa polskiego, którego obywatele cenią sobie europejskość, ale nie uważają jej za równoprawną polskości, a swojego państwa nie chcą rozpuścić w brukselsko-berlińskiej dominacji.
Niestety, istotą przekazu było coś, co można uznać co najwyżej za nieprzemyślany banał:
Jesteśmy patriotami przyszłości. Jesteśmy zdecydowani, żeby zbudować Polskę, która jest najlepiej zorganizowanym państwem na świecie. I to jest dziś dla nas dzisiaj nowoczesny patriotyzm.
Pal licho już obietnice zbudowania „najlepiej zorganizowanego państwa na świecie” składaną przez członka ekipy, która to państwo przez osiem lat z zapałem demontowała, a sama siebie podsumowała zdaniem o państwie teoretycznym. Najbardziej niepokoi próba zredukowania patriotyzmu i niepodległości do kwestii organizacji i „wygrywania”. Przecież państwa rosyjskie, austro-węgierskie i pruskie działały chwilami bardzo sprawnie, a jednak Polacy chcieli własnego. Nie o sprawność toczy się gra, nie tylko dla lepszego „zorganizowania” potrzebne nam własne państwo, ale jak ktoś tego nie rozumie, to nie zrozumie. Jak ktoś tego nie powiedział 11 listopada, to już nie powie, choćby już porzucił różowe baloniki i trzy razy owinął się narodową flagą.
Schetyna zadał w swoim wystąpieniu pytanie o przyczyny sukcesu roku 1918:
11 listopada to data, która upamiętnia odzyskanie niepodległości. Ale dzisiaj musimy odpowiedzieć na pytanie, dlaczego nam się wtedy udało, dlaczego udało się coś, co jest niemożliwe. Dlatego, że byliśmy ze sobą, że odsunęliśmy to, co nas dzieli, a szukaliśmy i znaleźliśmy to, co nas połączyło. I dlatego odzyskaliśmy niepodległość.
A teraz dzisiejsza wypowiedź Jarosława Kaczyńskiego na ten sam temat:
Otóż można powiedzieć, że w tym czasie I wojny światowej połączyła się myśl polityczna i czyn zbrojny. Połączyły się tak jak nigdy przedtem w całej historii walki o niepodległość. To prawda, ale prawda banalna. Również wcześniej pisano traktaty polityczne i przygotowywano działania zbrojne, ale przegrywaliśmy.
Jaka była różnica przed tym, co działo się wcześniej, począwszy od powstania kościuszkowskiego? Wydaje się, że tym razem wysiłki polityczne elit były połączone z wysiłkami dużo większych części społeczeństwa. Nie było to całe społeczeństwo, ale nie było tak jak podczas powstania kościuszkowskiego, kiedy nasza armia rozpadała się na skutek dezercji. (…) Tym razem tego poparcia nie zabrakło i nie zabrakło go nie przez przypadek, nie przez procesy, które były po za nami. Nie zabrakło ich dlatego, że różne siły polityczne, często o przeciwstawnych poglądach, podjęły już po upadku powstania styczniowego najróżniejsze działania, prowadzące do rozszerzenia świadomości narodowej wśród mas chłopskich. Aktywizując inteligencję i klasy wyższe. Udało się zbudować polska świadomość narodową
Jak widać - jest pewna różnica w przemyśleniu tematu i aparacie pojęciowym. I jest też wniosek: szeroko pojęte środowiska opozycyjne państwowość i niepodległość polską traktują wyłącznie jako narzędzie w grze o władzę tutaj, nad Polakami, jako zasób do użycia w walce o osobiste pozycje w strukturach unijnych, gdzie mogą być „grubymi misiami”. Nie są to dla nich wartości same w sobie. Nie rozumieją, że nikt nie ma mocy, nikt nie ma prawa handlować niepodległością i suwerennością, a takie decyzje nie są ważne, choćby były przypieczętowane i przegłosowane.
Bo przecież kwiaty pod pomnikami złożone w ramach twitterowej akcji nawet nie zdążą wyschnąć, a oni znowu ruszą do walki z „faszyzmem”, „rasizmem” i „pomnikomanią”, jak zwykli nazywać patriotyzm. Prawda?
PS. Polecam państwu wyjątkowy serwis poświęcony zbliżającej się rocznicy 100. rocznicy Niepodległości Polski. Adres jest prosty: 2018.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/366593-opozycja-nazywa-siebie-patriotami-przyszlosci-ale-tak-naprawde-wciaz-nie-rozumie-po-co-nam-wlasne-panstwo