Niepodległość jest bardzo szerokim pojęciem. W dawnej Polsce niepodległość była rozumiana jako postawa osobista, a nie tylko polityczna. Dlatego niepodległości nie powinno się rozumieć jedynie jako niepodległości narodowej czy państwowej, ale również jako niepodległość duchową czy osobistą
—mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl Jarosław Sellin, wiceminister kultury i dziedzictwa narodowego.
wPolityce.pl: Panie ministrze, odetchnął Pan z ulgą, kiedy dowiedział się, że w sprawie reformy wymiaru sprawiedliwości doszło do porozumienia między Pałacem Prezydenckim a Prawem i Sprawiedliwością?
Jarosław Sellin: Reforma wymiaru sprawiedliwości jest Polsce bardzo potrzebna, a jej przeprowadzanie zapowiadali w swojej kampanii wyborczej zarówno prezydent Andrzej Duda jak i Prawo i Sprawiedliwość. To nas łączyło. Przez pewien czas był spór o szczegóły tej reformy, ale w lipcu, kiedy prezydent podpisał ustawę o sądach powszechnych, reforma ruszyła. Okazało się, że w kwestii reformy Krajowej Rady Sądownictwa mamy rozbieżne pomysły i stąd była kilku miesięczna zwłoka. Wczorajsze porozumienie oznacza, że ten cel tak jak zakładaliśmy zrealizujemy. Mam nadzieję, że uda się tę sprawę zamknąć przed końcem roku i od nowego roku ruszymy z nowymi reformami. Jeżeli na najbliższym posiedzeniu Sejmu 22-24 listopada ustawy będą mogły być procedowane, to myślę, że jeszcze w tym roku wejdą one w życie.
Wielu zaskoczyło, że przy dyskusji o tzw. „drugim kroku” przy wyborze członków Krajowej Rady Sądownictwa, zgodzono się, aby tego wyboru dokonać bezwzględną większością.
Proszę zauważyć, że jednocześnie została zagwarantowana opozycji możliwość zgłoszenia swoich kandydatów do Krajowej Rady Sądownictwa. To był punkt, na którym bardzo zależało panu prezydentowi, a my nie byliśmy przeciwko. Pamiętajmy jednak, że wyniki wyborów mają swój kształt i nie można odmawiać większości parlamentarnej prawa do tego, aby w większym stopniu niż opozycja, mogła kształtować rzeczywistość i to jest w tym porozumieniu uwzględnione.
Spodziewa się Pan, że opozycja skorzysta z tego prawa?
Nie jestem wstanie dzisiaj ocenić jak zachowa się opozycja, bo w ostatnich dwóch latach pokazuje, że jest irracjonalna. Wydaje mi się, że normalnym instrumentem jest to, że większość parlamentarna ma prawo decydowania o wyborze większej liczby członków do konkretnego ciała, niż mniejszość. Jeżeli komuś trzeba o tym przypominać, to oznacza, że ma elementarne problemy ze zrozumieniem na czym polega demokracja.
Pan jako przedstawiciel ministerstwa kultury i dziedzictwa narodowego musiał szczególnie wyglądać tego porozumienia, bo od przyszłości reformy wymiaru sprawiedliwości, jak powiedział prezes Kaczyński, będzie zależeć przyszłość reformy o dekoncentracji kapitału w mediach. Będzie zielone światło dla tych zmian?
To oczywiście bardzo ważne zadanie do wykonania i jesteśmy w ministerstwie kultury i dziedzictwa narodowego do przedstawienia propozycji w tej sprawie gotowi. Czekamy nadal na decyzję polityczną, której jeszcze nie ma, wtedy podejmiemy temat.
Zmieniając temat. Wczoraj dowiedzieliśmy, że Donald Tusk przyjął zaproszenie prezydenta Dudy na obchody Święta Niepodległości. Wywołało to wielką dyskusję, jedni krytykowali prezydenta Dudę za zaproszenie, a inni broniąc go, mówili, że były premier próbuje rozgrywać prawicę. Jak Pan to ocenia?
Nie chciałbym wchodzić w intencję Donalda Tuska i domysły, czy były premier kierował się dobrą czy złą wolą. Jeżeli ktoś kogoś zaprasza, to ten ktoś te zaproszenie przyjmuje, szczególnie jeżeli zaprasza Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej i to na Święto Niepodległości. Powinniśmy raczej intensywniej komentować fakt nieprzyjmowania takich zaproszeń w latach poprzednich, niż fakt jego przyjęcia.
Wcześniej Donald Tusk nie przyjmował takich zaproszeń. Rodzi to pytania o jego intencje.
Donald Tusk jest politykiem przebiegłym i jego intencje mogą być różne. Jako pełnomocnik rządu do organizacji obchodów 100. lecia odzyskania przez Polskę niepodległości, którego jedną z trosk jest to, aby były one wspólnotowe i aby łączyły, to fakt przyjęcia przez Donalda Tuska zaproszenia odbieram z satysfakcją.
Ciąg dalszy na następnej stronie.
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Niepodległość jest bardzo szerokim pojęciem. W dawnej Polsce niepodległość była rozumiana jako postawa osobista, a nie tylko polityczna. Dlatego niepodległości nie powinno się rozumieć jedynie jako niepodległości narodowej czy państwowej, ale również jako niepodległość duchową czy osobistą
—mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl Jarosław Sellin, wiceminister kultury i dziedzictwa narodowego.
wPolityce.pl: Panie ministrze, odetchnął Pan z ulgą, kiedy dowiedział się, że w sprawie reformy wymiaru sprawiedliwości doszło do porozumienia między Pałacem Prezydenckim a Prawem i Sprawiedliwością?
Jarosław Sellin: Reforma wymiaru sprawiedliwości jest Polsce bardzo potrzebna, a jej przeprowadzanie zapowiadali w swojej kampanii wyborczej zarówno prezydent Andrzej Duda jak i Prawo i Sprawiedliwość. To nas łączyło. Przez pewien czas był spór o szczegóły tej reformy, ale w lipcu, kiedy prezydent podpisał ustawę o sądach powszechnych, reforma ruszyła. Okazało się, że w kwestii reformy Krajowej Rady Sądownictwa mamy rozbieżne pomysły i stąd była kilku miesięczna zwłoka. Wczorajsze porozumienie oznacza, że ten cel tak jak zakładaliśmy zrealizujemy. Mam nadzieję, że uda się tę sprawę zamknąć przed końcem roku i od nowego roku ruszymy z nowymi reformami. Jeżeli na najbliższym posiedzeniu Sejmu 22-24 listopada ustawy będą mogły być procedowane, to myślę, że jeszcze w tym roku wejdą one w życie.
Wielu zaskoczyło, że przy dyskusji o tzw. „drugim kroku” przy wyborze członków Krajowej Rady Sądownictwa, zgodzono się, aby tego wyboru dokonać bezwzględną większością.
Proszę zauważyć, że jednocześnie została zagwarantowana opozycji możliwość zgłoszenia swoich kandydatów do Krajowej Rady Sądownictwa. To był punkt, na którym bardzo zależało panu prezydentowi, a my nie byliśmy przeciwko. Pamiętajmy jednak, że wyniki wyborów mają swój kształt i nie można odmawiać większości parlamentarnej prawa do tego, aby w większym stopniu niż opozycja, mogła kształtować rzeczywistość i to jest w tym porozumieniu uwzględnione.
Spodziewa się Pan, że opozycja skorzysta z tego prawa?
Nie jestem wstanie dzisiaj ocenić jak zachowa się opozycja, bo w ostatnich dwóch latach pokazuje, że jest irracjonalna. Wydaje mi się, że normalnym instrumentem jest to, że większość parlamentarna ma prawo decydowania o wyborze większej liczby członków do konkretnego ciała, niż mniejszość. Jeżeli komuś trzeba o tym przypominać, to oznacza, że ma elementarne problemy ze zrozumieniem na czym polega demokracja.
Pan jako przedstawiciel ministerstwa kultury i dziedzictwa narodowego musiał szczególnie wyglądać tego porozumienia, bo od przyszłości reformy wymiaru sprawiedliwości, jak powiedział prezes Kaczyński, będzie zależeć przyszłość reformy o dekoncentracji kapitału w mediach. Będzie zielone światło dla tych zmian?
To oczywiście bardzo ważne zadanie do wykonania i jesteśmy w ministerstwie kultury i dziedzictwa narodowego do przedstawienia propozycji w tej sprawie gotowi. Czekamy nadal na decyzję polityczną, której jeszcze nie ma, wtedy podejmiemy temat.
Zmieniając temat. Wczoraj dowiedzieliśmy, że Donald Tusk przyjął zaproszenie prezydenta Dudy na obchody Święta Niepodległości. Wywołało to wielką dyskusję, jedni krytykowali prezydenta Dudę za zaproszenie, a inni broniąc go, mówili, że były premier próbuje rozgrywać prawicę. Jak Pan to ocenia?
Nie chciałbym wchodzić w intencję Donalda Tuska i domysły, czy były premier kierował się dobrą czy złą wolą. Jeżeli ktoś kogoś zaprasza, to ten ktoś te zaproszenie przyjmuje, szczególnie jeżeli zaprasza Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej i to na Święto Niepodległości. Powinniśmy raczej intensywniej komentować fakt nieprzyjmowania takich zaproszeń w latach poprzednich, niż fakt jego przyjęcia.
Wcześniej Donald Tusk nie przyjmował takich zaproszeń. Rodzi to pytania o jego intencje.
Donald Tusk jest politykiem przebiegłym i jego intencje mogą być różne. Jako pełnomocnik rządu do organizacji obchodów 100. lecia odzyskania przez Polskę niepodległości, którego jedną z trosk jest to, aby były one wspólnotowe i aby łączyły, to fakt przyjęcia przez Donalda Tuska zaproszenia odbieram z satysfakcją.
Ciąg dalszy na następnej stronie.
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/366541-nasz-wywiad-sellin-o-zamieszaniu-wokol-zaproszenia-donalda-tuska-powinnismy-raczej-pytac-czemu-nie-przyjmowal-ich-wczesniej
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.