Prawo i Sprawiedliwość planuje zmienić lokalizację budowy pomnika upamiętniającego śp. prezydenta Lecha Kaczyńskiego oraz pomnika poświęconego wszystkim ofiarom katastrofy smoleńskiej. O tym problemie mówił dzisiaj Jarosław Kaczyński. Te informacje potwierdza nasz informator. Jedynym prawdopodobnym wyjściem jest plac Piłsudskiego, którym nie zarządza już miasto Warszawa.

Pod koniec października minister infrastruktury i budownictwa Andrzej Adamczyk zwrócił się w oficjalnym piśmie do władz Warszawy o przekazanie dokumentów dot. placu Piłsudskiego wojewodzie mazowieckiemu. Wcześniej to właśnie wojewoda mazowiecki zwracał się do miasta o przekazanie tej lokalizacji w trwały zarząd. Ponieważ minister infrastruktury nie otrzymał jednak odpowiedzi z warszawskiego Ratusza, ogłosił:

Wojewoda mazowiecki w czerwcu i w lipcu wystąpił o przekazanie w trwały zarząd placu Piłsudskiego, ja wstąpiłem do prezydent Warszawy o przekazanie dokumentów z tymże placem. Mimo dwukrotnych wystąpień, nie otrzymaliśmy ich. W dniu wczorajszym podpisałem decyzję administracyjną o przekazanie w trwały zarząd plac.

Ta decyzja stała się powodem do politycznych plotek na temat celu takiego przejęcia. Sugerowano, że ta decyzja może umożliwić postawienie tam pomników upamiętniających ofiary tragedii smoleńskiej oraz śp. prezydenta Lecha Kaczyńskiego.

Podczas dzisiejszej konferencji w Sejmie dot. budowy pomników, Jarosław Kaczyński stwierdził, że „być może będą zmiany miejsca”.

Jak dowiedział się portal wPolityce.pl, Prawo i Sprawiedliwość na poważnie rozpatruje możliwość zmiany lokalizacji pomników.

Może być problem z wybranymi przez nas miejscami, bo to działki należące do miasta

— mówi informator wPolityce.pl.

Hanna Gronkiewicz-Waltz nie zgodzi się na to byśmy postawili pomniki tam gdzie chcemy. Musimy szukać działek nienależących do miasta

— dodaje.

Jak twierdzi nasz informator, jedynym prawdopodobnym rozwiązaniem jest postawienie pomników właśnie na placu Piłsudskiego.

jrs