Nieco bardziej rozmowny jest Jan Wróblewski, właściciel Marine. Przyznaje, że córka Wolskiego jest zatrudniona w Vacation Club, start-upie prowadzonym przez Krystynę Wróblewską zajmującym się „innowacyjnym zarządzaniem apartamentami wakacyjnymi”.
Ale przecież jesteśmy największym pracodawcą w okolicy, zatrudniamy ponad tysiąc osób
— twierdzi Jan Wróblewski, przekonując, że o tym, iż w rodzinnej firmie zatrudniona jest córka wiceprezydenta dowiedział się podczas jednego z publicznych spotkań od samego Jerzego Wolskiego.
Sam się tym pochwalił, zaznaczając, że córka jest samodzielna i jest dumny, że nie musiał w żaden sposób wpływać na jej zatrudnienie czy szukać jej pracy. Żadnej rekomendacji z jego strony nie było – mówi Wróblewski. - Politycy nie zwracają się do nas z osobistymi prośbami w zamian za obietnice, ponieważ każdy kto zna naszą rodzinę ten wie, że swój biznes staramy się prowadzić transparentnie. Nie angażujemy się też aktywnie w politykę i proszę nas z tym nie wiązać. Jeśli w Kołobrzegu są jakieś układy, to nie wnikamy w to i trzymamy się z boku.
Tymczasem niebawem układ w mieście ma się zmienić. Janusz Gromek zrezygnował (albo został zmuszony do rezygnacji) ze startu w najbliższych wyborach. Jego miejsce, po rekomendacji miejscowego barona PO posła Marka Hoka ma zająć inna działaczka partii – Anna Mieczkowska, obecnie członek zarządu województwa zachodniopomorskiego. Jeśli tak się stanie, to – by tak rzec – znów wiele rzeczy pozostanie w rodzinie. Mieczkowska w przeszłości była wiceprezydentem miasta, angażowała się w wiele toczących się w Kołobrzegu spraw (m.in. niesławną budowę galerii HossoII) a jej mąż jako radca prawny reprezentuje miejskie spółki.
Znawcy lokalnej polityki przewidują jednak, że Platforma będzie miała w wyborach problemy.
Za dużo szumu, za dużo afer, generalnie trochę wstyd być z tą partią kojarzonym, nawet w Kołobrzegu
— słyszymy.
Skoro nie Platforma, to może Nowoczesna? Nie jest tajemnicą, że rezerwuarem kadr i kandydatów dla tego ugrupowania ma być Stowarzyszenie Projekt Kołobrzeg, którego szefem jest Rafał Kolikow – znany m.in. z pracy w kampanii wyborczej Marka Hoka i kontrowersji wokół kołobrzeskiej Baszty Lontowej.
Wiceprezesem Projektu Kołobrzeg jest Ilona Grędas-Wójtowicz, jednocześnie – działaczka kołobrzeskiej Nowoczesnej. Zawodowo Grędas-Wójtowicz zajmuje się m.in. doradzaniem znanemu już nam Marianowi Jagiełce. Córka przedsiębiorcy, Agnieszka Trafas (sama z sukcesem działająca w biznesie) to kolejna działaczka Projektu. W wyborach do Sejmu z 2015 roku bezskutecznie ubiegała się ona o mandat, startując z listy Nowoczesnej. I tak, jak Jagiełka zatrudnia córkę prezydenta Gromka, tak ona daje pracę innemu członkowi Projekt Kołobrzeg, Adamowi Hokowi, prywatnie, a jakże - synowi posła PO Marka Hoka. Według niektórych to właśnie „młody Hok” może być „alternatywą” dla Gromka czy Mieczkowskiej w wyborach.
Adam Hok potwierdza, że od 2010 roku jest zatrudniony w firmie Agnieszki Trafas, czyli Hotelu Wellness ProVita. Pełni tam funkcję dyrektora hotelu.
Do tej pracy, jak też do żadnej innej w mojej karierze zawodowej, nie rekomendował mnie mój ojciec
— twierdzi.
Zaprzecza on również pogłoskom jakoby miał kandydować na prezydenta Kołobrzegu.
Aktualnie nie zamierzam angażować się politycznie
— podkreśla.
Co na to Agnieszka Trafas? Podkreśla, że Stowarzyszenie Projekt Kołobrzeg „to organizacja apolityczna, angażująca się w miejskie działania o charakterze społecznym, kulturalnym i gospodarczym”. A zatrudnienie Adama Hoka? Według niej miało ono podłoże merytoryczne i zaprzecza, że chodziło o rekomendację ze strony jego ojca – parlamentarzysty PO.
Wieloletnie doświadczenie w zarządzaniu, potwierdzone kierunkowym wykształceniem oraz jego kwalifikacje zawodowe były jedynym kryterium zatrudnienia w mojej firmie w czerwcu 2010 roku
— zaznacza.
Warto jednak dodać, że – jak ustaliliśmy – Adam Hok nie pełnił jednak wcześniej znaczących stanowisk w branży hotelarskiej…
Czy po wyborach samorządowych Kołobrzeg nadal będzie miał taki „rodzinny” charakter. Nie wiadomo. Pewne jest, że miejscowi działacze Prawa i Sprawiedliwości a także niezależnej kołobrzeskiej prawicy będą starali się zepsuć sielankowy nastrój. O potrzebie „porządków” w mieście mówi też wprost jeden z liderów zachodniopomorskiego PiS Czesław Hoc.
Niestety lokalni włodarze podejmują bardzo dziwne decyzje, trzeba im patrzeć na ręce. Sam składałem doniesienia do ABW i CBA – prosiłem o tarczę antykorupcyjną, robią to także nasi radni. Tych dziwnych interesów jest w Kołobrzegu mnóstwo. Wcześniej służby nie były zbyt aktywne żeby to badać, ale całe szczęście to się zmieniło. My także będziemy robić swoje
— mówił jakiś czas temu naszemu portalowi europoseł Prawa i Sprawiedliwości.
Piotr Filipczyk
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Nieco bardziej rozmowny jest Jan Wróblewski, właściciel Marine. Przyznaje, że córka Wolskiego jest zatrudniona w Vacation Club, start-upie prowadzonym przez Krystynę Wróblewską zajmującym się „innowacyjnym zarządzaniem apartamentami wakacyjnymi”.
Ale przecież jesteśmy największym pracodawcą w okolicy, zatrudniamy ponad tysiąc osób
— twierdzi Jan Wróblewski, przekonując, że o tym, iż w rodzinnej firmie zatrudniona jest córka wiceprezydenta dowiedział się podczas jednego z publicznych spotkań od samego Jerzego Wolskiego.
Sam się tym pochwalił, zaznaczając, że córka jest samodzielna i jest dumny, że nie musiał w żaden sposób wpływać na jej zatrudnienie czy szukać jej pracy. Żadnej rekomendacji z jego strony nie było – mówi Wróblewski. - Politycy nie zwracają się do nas z osobistymi prośbami w zamian za obietnice, ponieważ każdy kto zna naszą rodzinę ten wie, że swój biznes staramy się prowadzić transparentnie. Nie angażujemy się też aktywnie w politykę i proszę nas z tym nie wiązać. Jeśli w Kołobrzegu są jakieś układy, to nie wnikamy w to i trzymamy się z boku.
Tymczasem niebawem układ w mieście ma się zmienić. Janusz Gromek zrezygnował (albo został zmuszony do rezygnacji) ze startu w najbliższych wyborach. Jego miejsce, po rekomendacji miejscowego barona PO posła Marka Hoka ma zająć inna działaczka partii – Anna Mieczkowska, obecnie członek zarządu województwa zachodniopomorskiego. Jeśli tak się stanie, to – by tak rzec – znów wiele rzeczy pozostanie w rodzinie. Mieczkowska w przeszłości była wiceprezydentem miasta, angażowała się w wiele toczących się w Kołobrzegu spraw (m.in. niesławną budowę galerii HossoII) a jej mąż jako radca prawny reprezentuje miejskie spółki.
Znawcy lokalnej polityki przewidują jednak, że Platforma będzie miała w wyborach problemy.
Za dużo szumu, za dużo afer, generalnie trochę wstyd być z tą partią kojarzonym, nawet w Kołobrzegu
— słyszymy.
Skoro nie Platforma, to może Nowoczesna? Nie jest tajemnicą, że rezerwuarem kadr i kandydatów dla tego ugrupowania ma być Stowarzyszenie Projekt Kołobrzeg, którego szefem jest Rafał Kolikow – znany m.in. z pracy w kampanii wyborczej Marka Hoka i kontrowersji wokół kołobrzeskiej Baszty Lontowej.
Wiceprezesem Projektu Kołobrzeg jest Ilona Grędas-Wójtowicz, jednocześnie – działaczka kołobrzeskiej Nowoczesnej. Zawodowo Grędas-Wójtowicz zajmuje się m.in. doradzaniem znanemu już nam Marianowi Jagiełce. Córka przedsiębiorcy, Agnieszka Trafas (sama z sukcesem działająca w biznesie) to kolejna działaczka Projektu. W wyborach do Sejmu z 2015 roku bezskutecznie ubiegała się ona o mandat, startując z listy Nowoczesnej. I tak, jak Jagiełka zatrudnia córkę prezydenta Gromka, tak ona daje pracę innemu członkowi Projekt Kołobrzeg, Adamowi Hokowi, prywatnie, a jakże - synowi posła PO Marka Hoka. Według niektórych to właśnie „młody Hok” może być „alternatywą” dla Gromka czy Mieczkowskiej w wyborach.
Adam Hok potwierdza, że od 2010 roku jest zatrudniony w firmie Agnieszki Trafas, czyli Hotelu Wellness ProVita. Pełni tam funkcję dyrektora hotelu.
Do tej pracy, jak też do żadnej innej w mojej karierze zawodowej, nie rekomendował mnie mój ojciec
— twierdzi.
Zaprzecza on również pogłoskom jakoby miał kandydować na prezydenta Kołobrzegu.
Aktualnie nie zamierzam angażować się politycznie
— podkreśla.
Co na to Agnieszka Trafas? Podkreśla, że Stowarzyszenie Projekt Kołobrzeg „to organizacja apolityczna, angażująca się w miejskie działania o charakterze społecznym, kulturalnym i gospodarczym”. A zatrudnienie Adama Hoka? Według niej miało ono podłoże merytoryczne i zaprzecza, że chodziło o rekomendację ze strony jego ojca – parlamentarzysty PO.
Wieloletnie doświadczenie w zarządzaniu, potwierdzone kierunkowym wykształceniem oraz jego kwalifikacje zawodowe były jedynym kryterium zatrudnienia w mojej firmie w czerwcu 2010 roku
— zaznacza.
Warto jednak dodać, że – jak ustaliliśmy – Adam Hok nie pełnił jednak wcześniej znaczących stanowisk w branży hotelarskiej…
Czy po wyborach samorządowych Kołobrzeg nadal będzie miał taki „rodzinny” charakter. Nie wiadomo. Pewne jest, że miejscowi działacze Prawa i Sprawiedliwości a także niezależnej kołobrzeskiej prawicy będą starali się zepsuć sielankowy nastrój. O potrzebie „porządków” w mieście mówi też wprost jeden z liderów zachodniopomorskiego PiS Czesław Hoc.
Niestety lokalni włodarze podejmują bardzo dziwne decyzje, trzeba im patrzeć na ręce. Sam składałem doniesienia do ABW i CBA – prosiłem o tarczę antykorupcyjną, robią to także nasi radni. Tych dziwnych interesów jest w Kołobrzegu mnóstwo. Wcześniej służby nie były zbyt aktywne żeby to badać, ale całe szczęście to się zmieniło. My także będziemy robić swoje
— mówił jakiś czas temu naszemu portalowi europoseł Prawa i Sprawiedliwości.
Piotr Filipczyk
Strona 2 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/366277-rodzinny-kolobrzeg-prezydent-z-po-do-radnego-z-pis-duren-w-tle-afery-i-pietrowe-powiazania-biznesu-z-wladza?strona=2