Rafał Ziemkiewicz napisał na swoim blogu, że „decyzje, jakie podjął ostatnio Paweł Kukiz oznaczają ruinę pewnych nadziei, które z nim wiązał”.
Wcześniej Paweł deklarował, że widzi przyszłość swojego klubu w sformalizowaniu porozumienia środowisk, które w wyborach prezydenckich i parlamentarnych wokół siebie skupił. Zachowując swoją tożsamość i swoje programy, stworzą one wspólnie polityczne minimum programowej wspólnoty i, co ważniejsze, przygotują konkretne zmiany ustawowe, które budowany wokół Kukiza ruch wymusi w przyszłym parlamencie - w ten sposób wreszcie realnie zmieniając Polskę, zamiast ją „odzyskiwać”
—napisał publicysta.
Endecja zorganizowała się z tych środowisk jako pierwsza. Paweł zapowiadał wtedy, i nie mam powodu wątpić, że szczerze w to wierzył, iż podobnie zorganizują się wkrótce w jego klubie wolnościowcy, republikanie, syndykaliści i agraryści
—dodał.
Zdaniem Ziemkiewicza „z różnych powodów - endecja pozostała jednak jedyna, reszta projektu nie wypaliła”. Publicysta dowodzi, że republikanie ulegli „korupcji politycznej” PiS, wolnościowcy nie mogą się dogadać sami ze sobą, a Jacek Wilk podjął „rozpaczliwą próbę zakończenia samobójczej waśni Korwina z Kukizem”.
Wydaje mi się, że z różnych powodów ostatnim gwoździem do trumny koncepcji szerokiego, merytorycznie wielonurtowego ruchu z Kukizem jako liderem i symbolem był pobyt Pawła w szpitalu - m.in. dlatego, że pokazał mu, jak bardzo jego klub się rozprzęga, gdy choć na chwilę przestanie go osobiście ogarniać
—stwierdził Ziemkiewicz.
Jego zdaniem dziś Paweł Kukiz „widzi się już nie jako organizator i trybun ruchu antysystemowego, zmieniającego państwo jednocześnie od góry i od dołu - ale jako kolejny polityczny wódz, wymagający od swego wojska wierności, posłuchu i wiary”
—pisze publicysta.
Do tak zmienionego pomysłu funkcjonowania Kukiza w polityce endecja w jego klubie przestała pasować. Ja, jako jej ideowy patron o nieokreślonym statusie pisarza politycznego, nie polityka, ale jednak poniekąd robiącego politykę, także
—skwitował Ziemkiewicz.
Publicysta ocenił też fakt odchodzenia posłów z Kukiz‘15.
Ofiarą zmiany padł najbardziej wyrazisty z nich Adam Andruszkiewicz, który został zmuszony do odejścia z klubu, z dziwnym oskarżeniem o „pisowskość”. Pozostali nie mają dobrej opcji. Jeśli wybiorą lojalność wobec szefa endecji, narażą się na oskarżenie, że do Sejmu weszli jako ludzie Kukiza a nie endecy. Jeśli wybiorą lojalność wobec szefa klubu, wyjdą na konformistów, których idee są tylko na pokaz
—napisał Ziemkiewicz.
Chcę podkreślić swoje uznanie dla Adama Andruszkiewicza, który jako polityk postawiony w niełatwej sytuacji w moim przekonaniu zachował się jak trzeba, próbując godzić swoje przekonania z wymogami różnorakich lojalności tak długo, jak długo było to możliwe - i umiejący powiedzieć nie, gdy możliwe być przestało
—dodał publicysta.
pc/blog RZ
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/366232-fiasko-projektu-politycznego-ziemkiewicza-decyzje-jakie-podjal-ostatnio-pawel-kukiz-oznaczaja-ruine-pewnych-nadziei-ktore-z-nim-wiazalem