W Gdańsku ruszył projekt pod osobistym patronatem prezydenta Pawła Adamowicza, „Niepodległa”. Cykl otworzył wykład Adama Michnika „Dwie Niepodległości – 1918/1989”. Istotę przedsięwzięcia oddaje czerwony plakat, który zdobi ściany Sali Ratusza Głównego Miasta z napisem „Budujemy tożsamość Gdańska”.
Następne, nazwijmy to debaty, odbędą się z udziałem m.in. historyka Andrzeja Friszke, Aleksandrów: Halla i Smolara, Wiesława Władyki czy Adama Szostkiewicza. Występy tego starannie dobranego pod względem światopoglądowym towarzystwa rozpoczął były redaktor naczelny Gazety Wyborczej. Choć nie do końca. Zaraz po jego wejściu na salę odezwało się ponad 10 narodowców, którzy skandowali hasło – „Kłamstwa Michnika!” Po kilku minutach zebrani zaczęli w kontrze krzyczeć – Faszyści! Po wyjściu pikiety młodych narodowców na Sali zostało ok. 230 osób. Policzyłem dość dokładnie. Z tego dziesięć w wieku 20-30 lat (oczywiście zostało to zrobione „na oko”), ok. 20 wyglądało na 30 – 50, resztę, czyli 200 osób można było zaliczyć do kategorii 60 plus. Sądząc po wyglądzie reprezentowali środowisko emerycko-inteligenckie.
Adam Michnik zaserwował zebrany trochę przydługi wykład o historii powstania i funkcjonowania II RP, skupiając się na różnych aspektach działalności marsz. Józefa Piłsudskiego i Romana Dmowskiego. Jednak podstawowym celem opowieści nie była dokładna narracja historyczna, a raczej skupienie się na niektórych istotnych faktach z działalności obydwu polityków podczas ekstremalnych sytuacji jakimi były morderstwo prez. Gabriela Narutowicza czy majowy Zamach Stanu marsz. Piłsudskiego. Prelegent traktował je niczym kamienie milowe przedwojennych dziejów naszego kraju. W tym miejscu muszę zaznaczyć, że w niniejszym komentarzu opisuje bardzo pobieżnie technikę manipulacji red. Michnika, która miała na celu utwierdzenie gdańskich inteligentów w ich wizji rzeczywistości. Dokładną relację znajdziecie Państwo na stronach najbliższego numeru tygodnika „Sieci”. Ale wracając do tematu. Michnik wykorzystując powyższy kontekst historyczny zgrabnie nawiązał do książki Andrzeja Garlickiego Józef Piłsudski 1867-1935. Nawiasem mówiąc sam Garlicki (dobry znajomy Michnika i członek Komisji Ideologicznej Komitetu Uczelnianego PZPR na UW oraz TW o pseudonimie „Pedagog”) okrasił swoje dzieło dużą ilością cytatów, w których marszałek w bardzo ostrych słowach piętnował swoich politycznych przeciwników w stylu: „Skąd u nas tyle paskudztwa, skąd to się wszystko wzięło?”. Słowa te w dalszym ciągu wykładu Michnik skierował do partii rządzącej (jego zdaniem gdyby Piłsudski żył dzisiaj, tak właśnie określałby członków Prawa i Sprawiedliwości). Podobnie jak kolejne cytaty o politykach: „szmaty”. O Konstytucji: „Konstytuta”, a o Polakach: „naród idiotów”. Dowolność w przytaczaniu en bloque słów Piłsudskiego pod jeden wskazany budziła by u każdego zdziwienie, tylko nie u gdańskich inteligentów, którzy przyklaskiwali wszystkiemu z zapałem. Dostało się zresztą każdemu po trochu.
MSZ: „Dlaczego chcemy odszkodowań od Niemców, a nie od Rosjan?”, ale najbardziej Antoniemu Macierewiczowi: „Prowadzi nas na wojnę, a ani słowa o wraku. Tylko wszystkiemu winna Unia i Merkel”. Na zakończenie stwierdził, że jest „umiarkowanym optymistą”, a największym jego problemem jest to, co trzeba będzie zrobić po wygranych wyborach. Kogo z PiS-u wsadzić, a kogo zostawić. Po tym „powitaniu się gąską” tłumek się wyraźnie ożywił. Sąsiad obok nie wiedząc z kim ma do czynienia przez cały czas suszył mi głowę jak najszybszym „zapuszkowaniem ministra obrony” i Trybunałem Stanu dla każdego pisowca w Sejmie. Kiedy moje tłumaczenia, że do postawienia przed TS potrzeba 2/3 większości parlamentarnej nie tracąc rezonu dodał, że w takim razie trzeba zamykać co drugiego z „<<Dużym>> Dudą włącznie” („Mały” to związkowiec). Na pytanie „dlaczego nie idziemy <<na ostro>> (Majdan etc.)” redaktor z Czerskiej odpowiedział, że wtedy jego kolega szkolny Macierewicz zastosowałby strategię Erdogana i wszyscy wylądowalibyśmy „za kratkami”.
Na koniec u Michnika przyszła chwila refleksji i na pytanie jednego z zebranych: „co ma robić, bo jak tak dalej pójdzie, to nie wie jak sobie poradzić z <<takimi>> jak Semka czy bracia Karnowscy” odpowiedział, że „nie wie, bo sam ma z tym od dawna problem”. Po odebraniu wylewnych podziękowań od Pawła Adamowicza „Nadredaktor” wyraził nadzieję, że tak jak kiedyś „Solidarność” zaczęła się w Gdańsku tak dziś i tu nastąpi początek końca „dobrej zmiany”. Na tym skończyła się „uczta intelektualna” zaserwowana dla lokalnej inteligencji przez ich przedstawiciela z ulicy Czerskiej.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/365994-jeszcze-nie-wygrali-a-juz-chca-wsadzac-krotka-relacja-ze-spotkania-michnika-z-tzw-gdanska-inteligencja