W sercu Gdańska, tuż obok fontanny Neptuna powstał hotel, wybudowany bez odpowiednich zezwoleń. Kontrowersyjne okoliczności inwestycji i niejasne powiązania z Gminą Miasta Gdańsk opisuje w artykule „Hotel, który nie miał prawa powstać” Kacper Płażyński na portalu gdanskastrefa.com. Deweloperskie skandale – także te, które dotyczą bezpośrednio prezydenta miasta Pawła Adamowicza – to w ostatnich miesiącach domena Gdańska.
Dwa miesiące temu, na pytanie, czy to był przypadek, że Amber Gold na swoją siedzibę wybrało Gdańsk, odpowiedziałem z pełnym przekonaniem, że nie. W Gdańsku powstał świetny ekosystem do prowadzenia tego typu przedsięwzięć, w którym tutejsze elity polityczne pozostają wierne naczelnej zasadzie wyznawanej przez sycylijską mafię, tzw. „omercie” – zmowie milczenia. Od tamtej pory nabrałem jedynie jeszcze silniejszego przekonania, że funkcjonujące w Gdańsku organy władzy publicznej „istnieją tylko teoretycznie”
— pisze Kacper Płażyński, syn Macieja Płażyńskiego, na portalu gdanskstrefa.com.
Płażyński opisuje wątpliwości, jakie nagromadziły się wokół Aparthotelu Neptun mieszczącego się przy ul. Grząskiej 1 w Gdańsku i zajmującego całą długość tej ulicy. Z materiału zebranego przez gdańskiego działacza wynika, że spółka będąca właścicielem tego hotelu przez ponad 19 miesięcy dzierżawiła od Gminy Miasta Gdańsk grunty płacąc za nie prawie 5 razy mniej niż inni przedsiębiorcy.
Od początku swojej działalności hotel wzbudzał wśród pobliskich mieszkańców wiele kontrowersji. Osią sporu stał się plan zagospodarowania i wydzierżawienia przez Miasto Gdańsk znajdującego się pomiędzy kamienicami podwórka wspólnotom mieszkaniowym z ulic Chlebnickiej i Mariackiej – pisze Płażyński.
Z informacji uzyskiwanych od mieszkańców wynika, że na chwilę obecną miejscy urzędnicy nie starają się im pomóc. Przeciwnie, pracownicy magistratu oraz GZNK mają przymuszać wspólnoty groźbami odebrania im całego podwórza, jeśli te nie zdecydują się ustąpić żądaniom hotelowej spółki
— dodaje autor.
Pikanterii całej sprawie dodają wątpliwości dotyczące czynszu opłacanego przez właścicieli hotelu. Zdaniem Kacpra Płażyńskiego jest ona znacznie niższa od tej, jaką płacą inni przedsiębiorcy działający w tej okolicy.
Według informacji autora materiału, Gdański Zarząd Nieruchomości Komunalnych zdecydował się zawrzeć ze wspólnotami mieszkaniowymi oraz z właścicielem hotelu jedną umowę współdzierżawy, biorąc za podstawę Zarządzenie nr 501/15 Prezydenta Miasta Gdańska z dnia 16 kwietnia 2015 roku.
Szkopuł w tym, że wspomniane zarządzenie powinno mieć zastosowanie jedynie wobec wspólnot mieszkaniowych; ustala dla nich bowiem preferencyjną stawkę czynszową w wysokości 0,27 zł za m2. Mimo przesłania przez mieszkańców pisemnych wątpliwości co do możliwości zawarcia przez GZNK umowy z prywatnym przedsiębiorcą na tych samych warunkach co ze wspólnotami, umowa została zawarta. Należy jasno postawić sprawę, że było to działanie niezgodne z prawem i niegospodarne. Każdy inny przedsiębiorca za dzierżawę takiej samej działki powinien płacić czynsz w wysokości 1,19 zł za m2. Ta sytuacja trwała od czerwca 2015 roku do 31 stycznia 2017 roku, tj. do wypowiedzenia przez Miasto umowy dzierżawy
— pisze Płażyński.
Zastanawiam się czy w innym mieście niż Gdańsk sytuacja, w której na najcenniejszym miejskim terenie stanowiącym część tzw. pomnika historii (jest ich łącznie w całej Polsce ok. 70) mogłoby dojść do budowy dużego budynku bez ważnego pozwolenia na budowę, a następnie prowadzenia w nim działalności gospodarczej o charakterze hotelowym pomimo, że Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego odmówiłby wydania pozwolenia na użytkowanie takiego budynku?
— pyta na zakończenie Kacper Płażyński, dodając że właściciel gdańskiego hotelu płaci kilkukrotnie mniejszą stawkę czynszu od okolicznych przedsiębiorców.
Więcej na temat gdańskiego hotelu i urzędniczej zmowy milczenia można przeczytać tutaj
O wątpliwościach związanych z branżą mieszkaniową w Gdańsku pisaliśmy m.in. w artykule TUTAJ
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/365819-kacper-plazynski-ujawnia-gdanska-zmowe-milczenia