W środę zeznawać ma Paweł Kunachowicz, b. członek rady nadzorczej Amber Gold. To szara eminencja tej piramidy finansowej oraz zaufany człowiek Marcina P.
Pan mec. Kunachowicz pojawił się na końcu drogi Amber Gold, czyli w lipcu - sierpniu 2012. Właściwie w sierpniu, gdyż wspólnie z panem Emilem Maratem, w sierpniu 2012 r., odłączyli się od tej firmy. Jest bardzo ciekawy wątek dotyczący przyjaźni z lat w harcerstwie, między panem Kunachowiczem, a ministrem spraw wewnętrznych Jackiem Cichockim (w czasie wybuchu afery Amber Gold Cichocki koordynował też służby specjalne w rządzie Donalda Tuska - red.). Ten wątek nie został pociągnięty przez służby. Z podsłuchów ewidentnie wynika, że mogło dojść do kontaktów obu panów.
Czy rzeczywiście do takiego kontaktu doszło?
Pytanie, czy służby, w 2012 roku badały w ogóle ten wątek. Jest rzeczą niewyobrażalną, by po takich informacjach z podsłuchów, nie przeprowadzić działań sprawdzających.
Służby ewidentnie nie chciały dociekać w tej sprawie?
Z wiedzy, którą pozyskałem wynika, że nie ma na to żadnego dowodu. Ten fakt nie tyle nie został pogłębiony, ale jest nieujawniany w dokumentach. Pominięto, że osoba rozmówcy powołuje się na aktualnego ministra spraw wewnętrznych. To skandal. Tego wątku nie poruszano. Pytanie, czy stało się tak z niechlujstwa, czy też z innego powodu.
Czy odpowiedź znajdzie się w zeznaniach funkcjonariuszy ABW, do których przygotowuje się właśnie komisja?
Na to i wiele innych pytań będziemy szukali odpowiedzi w trakcie jawnych i niejawnych przesłuchań przed komisją.
Jaki obraz służb z czasów rządu Donalda Tuska wyłania się z tych wszystkich zeznań?
Delikatnie ujmując, to obraz ten jest bardzo słaby. Służby działały bardzo cynicznie, a ten cynizm przejawiał się choćby notatką gen. Bondaryka z 24 maja 2012 r., w której szef ABW, niczym Poncjusz Piłat, umył ręce i poinformował najważniejszych ludzi w Polsce, że jest problem. Służby wkroczyły do akcji, gdy OLT upadło. Dlaczego wcześniej nie prowadzono skutecznych działań operacyjnych? Dlaczego doszło do takiej bierności, a potem nieprofesjonalnego działania funkcjonariuszy? Nie zabezpieczono bardzo ważnych materiałów dowodowych, takich jak serwery, nagrania z centralek telefonicznych, czy dysków. Szokują też niektóre wypowiedzi funkcjonariuszy ABW: ”panie Marcinie, nie będzie komisji śledczej, bo nie ma woli politycznej”. Tego typu słowa brzmią szczególnie dwuznacznie. Funkcjonariusze przekroczyli swoje uprawnienia.
Rozmawiał: WB
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
W środę zeznawać ma Paweł Kunachowicz, b. członek rady nadzorczej Amber Gold. To szara eminencja tej piramidy finansowej oraz zaufany człowiek Marcina P.
Pan mec. Kunachowicz pojawił się na końcu drogi Amber Gold, czyli w lipcu - sierpniu 2012. Właściwie w sierpniu, gdyż wspólnie z panem Emilem Maratem, w sierpniu 2012 r., odłączyli się od tej firmy. Jest bardzo ciekawy wątek dotyczący przyjaźni z lat w harcerstwie, między panem Kunachowiczem, a ministrem spraw wewnętrznych Jackiem Cichockim (w czasie wybuchu afery Amber Gold Cichocki koordynował też służby specjalne w rządzie Donalda Tuska - red.). Ten wątek nie został pociągnięty przez służby. Z podsłuchów ewidentnie wynika, że mogło dojść do kontaktów obu panów.
Czy rzeczywiście do takiego kontaktu doszło?
Pytanie, czy służby, w 2012 roku badały w ogóle ten wątek. Jest rzeczą niewyobrażalną, by po takich informacjach z podsłuchów, nie przeprowadzić działań sprawdzających.
Służby ewidentnie nie chciały dociekać w tej sprawie?
Z wiedzy, którą pozyskałem wynika, że nie ma na to żadnego dowodu. Ten fakt nie tyle nie został pogłębiony, ale jest nieujawniany w dokumentach. Pominięto, że osoba rozmówcy powołuje się na aktualnego ministra spraw wewnętrznych. To skandal. Tego wątku nie poruszano. Pytanie, czy stało się tak z niechlujstwa, czy też z innego powodu.
Czy odpowiedź znajdzie się w zeznaniach funkcjonariuszy ABW, do których przygotowuje się właśnie komisja?
Na to i wiele innych pytań będziemy szukali odpowiedzi w trakcie jawnych i niejawnych przesłuchań przed komisją.
Jaki obraz służb z czasów rządu Donalda Tuska wyłania się z tych wszystkich zeznań?
Delikatnie ujmując, to obraz ten jest bardzo słaby. Służby działały bardzo cynicznie, a ten cynizm przejawiał się choćby notatką gen. Bondaryka z 24 maja 2012 r., w której szef ABW, niczym Poncjusz Piłat, umył ręce i poinformował najważniejszych ludzi w Polsce, że jest problem. Służby wkroczyły do akcji, gdy OLT upadło. Dlaczego wcześniej nie prowadzono skutecznych działań operacyjnych? Dlaczego doszło do takiej bierności, a potem nieprofesjonalnego działania funkcjonariuszy? Nie zabezpieczono bardzo ważnych materiałów dowodowych, takich jak serwery, nagrania z centralek telefonicznych, czy dysków. Szokują też niektóre wypowiedzi funkcjonariuszy ABW: ”panie Marcinie, nie będzie komisji śledczej, bo nie ma woli politycznej”. Tego typu słowa brzmią szczególnie dwuznacznie. Funkcjonariusze przekroczyli swoje uprawnienia.
Rozmawiał: WB
Strona 2 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/365734-nasz-wywiad-tomasz-rzymkowski-o-dzialaniach-abw-i-policji-ws-amber-gold-sluzby-dzialaly-cynicznie-przekroczyly-swoje-uprawnienia?strona=2
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.