TYLKO U NAS. Impas ws. reformy sądów. Fiasko spotkania w Pałacu: propozycję ws. KRS ma przedstawić prezydent, kością niezgody jest też Sąd Najwyższy

Impas, klincz, fiasko. To tymi słowami można określić ostatnie rozmowy między przedstawicielami Pałacu Prezydenckiego a Prawa i Sprawiedliwości ws. reformy sądów. Znamy kulisy ostatnich spotkań oraz istotę problemu, w sprawie której nie mogą porozumieć się politycy obozu rządzącego.

TAKŻE: Stanisław Piotrowicz w studiu wPolsce.pl: W rozmowach z Pałacem Prezydenckim trudno o porozumienie ws. wyboru sędziów do KRS

Przewodniczący komisji praw człowieka i sprawiedliwości wskazywał, że kością niezgody jest kwestia wyboru sędziów do Krajowej Rady Sądownictwa. Jak ujawnił Stanisław Piotrowicz, teraz po stronie Pałacu Prezydenckiego leży kwestia przygotowania nowej propozycji, która pozwoliłaby wybrać sędziów do KRS, gdyby nie udało się znaleźć większości 3/5 w parlamencie.

Oprócz wspomnianego przez Piotrowicza problemu przy wyborze członków do Krajowej Rady Sądownictwa, spór i przeciąganie liny dotyczą również głębokości resetu Sądu Najwyższego.

Prawo i Sprawiedliwość postuluje, by na poziomie ustawowym zapisać, że w następstwie reorganizacji Sąd Najwyższy będzie liczył co najmniej 120 stanowisk sędziowskich.

To wymusiłoby nabór nowych sędziów. Będzie sporo nowych sędziów, a spór dotyczy tego, że prezydent chce to określić w regulaminie. My chcemy to określić w ustawie

— dodawał Piotrowicz.

Ponieważ był warunek prezydenta, że z SN odejdą tylko ci, którzy uzyskali wiek emerytalny, to zgodziliśmy się na to. Ale jest kolejne oczekiwanie prezydenta: jeżeli niektórzy z tych, którzy osiągnęli wiek, wystąpią z wnioskiem o przedłużenie możliwości funkcjonowania na stanowisku, to prezydent ma prawo zezwolić na dalsze pełnienie obowiązków sędziowskich. Nie wiemy, jaka będzie skala tego zjawiska…

— ubolewał poseł PiS.

Z tego, co mówił poseł PiS wynika również, że partia rządząca daje sobie czas na ewentualne negocjacje do końca roku.

Planowaliśmy, że w miniony piątek rozmowy zakończą się… Gdyby się zakończyły, to jeszcze na tym posiedzeniu Sejmu byśmy procedowali te ustawy. Ale jest impas. Żal nam tego, że nastąpił taki upływ czasu…

— podkreślił Piotrowicz.

fim