W najlepsze trwa awantura z asesorami sądowymi i Krajową Radą Sądownictwa w roli głównej. KRS odmówiła powołania 265 asesorów, co skrytykował minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro, a to z kolei wywołało buńczuczną reakcję rzecznika rady, sędziego Waldemara Żurka. Asesorzy czekają na pisemne uzasadnienia decyzji KRS, żeby na tej podstawie odwołać się do Sądu Najwyższego. Opinia publiczna nie rozumie, dlaczego Polska traci dużą grupę dobrze przygotowanych młodych sędziów. Tyle tylko, że ten spór wynika z niestosowania się do obowiązującego w Polsce prawa. Zasadnicze pytanie nie brzmi bowiem, czy Krajowa Rada Sądownictwa miała podstawy do odrzucenia asesorów, ale czy ta instytucja zgodnie z prawem w ogóle istnieje. A w związku z tym, czy miała prawo zajmować się sprawą młodych kandydatów na sędziów. Mało tego, czy w świetle obowiązującego prawa KRS powinna się zajmować jakąkolwiek sprawą.
Waldemar Żurek i jego stronnicy zdają się nie pamiętać, że 20 czerwca 2017 r. Trybunał Konstytucyjny wydał wyrok, w którym orzekł o niezgodności z konstytucją przepisów, na podstawie których wybrany został obecny skład KRS. Ten wyrok został 21 czerwca 2017 r. opublikowany w „Dzienniku Ustaw” (nr 1183). A zgodnie z art. 190 konstytucji RP, ogłoszony wyrok jest powszechnie obowiązujący i zaczyna wywoływać skutki prawne. Dlaczego panuje cisza na temat orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego z 20 czerwca 2017 r.? Najpewniej dlatego, że na jego mocy od 21 czerwca 2017 r. Krajowa Rada Sądownictwa w obecnym składzie nie istnieje. Wszelkie działania sędziego Waldemara Żurka i jego kolegów z sędziowskiej kasty, wchodzących w skład KRS z wyboru, są zatem bezprawne. Tak jak bezprawne jest pobierane przez nich 700 zł dziennie z tytułu uczestnictwa w obradach KRS.
Zabawne i smutne zarazem jest to, że sędziowie zasiadający w KRS uczestniczą w spektaklu granym wedle takiego scenariusza, jakby nie było wyroku TK. Ale w rzeczywistości zdają sobie sprawę z konsekwencji orzeczenia Trybunału. Tuż po tym wyroku wydali bowiem specjalne oświadczenie bezpośrednio do niego nawiązujące. Tyle że kompletnie oderwane od materii tego wyroku. W stanowisku Krajowej Rady Sądownictwa przekazanym Polskiej Agencji Prasowej czytamy m.in.: „Po zapoznaniu się z sentencją wyroku składu TK oraz ustnymi motywami orzeczenia, Prezydium Krajowej Rady Sądownictwa z satysfakcją odnotowuje, że skład Trybunału podzielił pogląd Krajowej Rady Sądownictwa o zgodności z Konstytucją RP obecnie obowiązującego modelu wyboru członków KRS spośród sędziów przez samych sędziów. (…). Prezydium Krajowej Rady Sądownictwa stwierdza, że pod rządami obowiązującej Konstytucji RP, orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego o niezgodności aktu normatywnego lub jego części z Konstytucją w zakresie obowiązywania prawa są równoznaczne z usunięciem niekonstytucyjnych przepisów z porządku prawnego ze skutkiem ‘na przyszłość’. W świetle art. art. 190 ust. 4 Konstytucji RP dzisiejsze orzeczenie nie ma zatem wpływu na ważność wyboru obecnych członków KRS ani na skuteczność czynności dokonanych przez Radę w składzie obejmującym osoby wybrane na podstawie przepisów ustawy z 2011 r.”. Stanowisko KRS jest dostępne pod tym adresem.
Problemem jest to, że obydwa twierdzenia autorów stanowiska KRS z 20 czerwca 2017 r. nie są prawdziwe. W pierwszym wypadku Trybunał Konstytucyjny wyraźnie zaznaczył, że „nie zgadza się ze stanowiskiem zajętym w wyroku o sygn. K 25/07, że Konstytucja określa, iż członkami KRS mogą być sędziowie wybierani przez sędziów. Art. 187 ust. 1 pkt 2 Konstytucji stanowi jedynie, że osoby te są wybierane spośród sędziów. Ustrojodawca nie wskazał jednak, kto ma wybierać tych sędziów. Zatem z Konstytucji wynika, kto może być wybranym członkiem KRS, ale nie jest określone, jak wybrać sędziów członków KRS do tej Rady. Te kwestie zostały przekazane do uregulowania w ustawie. Nic nie stoi na przeszkodzie, aby sędziów do KRS wybierali sędziowie. Jednak nie można się zgodzić z twierdzeniem, że piastunem czynnego prawa wyborczego muszą tu być wyłącznie gremia sędziowskie. O ile art. 187 ust. 1 pkt 3 Konstytucji wyraźnie wskazuje, że do KRS posłowie wybierani przez Sejm, a senatorowie przez Senat, o tyle w stosunku do sędziów członków KRS nie ma w tym zakresie żadnych wytycznych konstytucyjnych. To znaczy, że Konstytucja nie przesądza tego, kto może wybierać w skład KRS sędziów. Z tego względu należy stwierdzić, że w granicach swobody ustawodawczej kwestia ta może być w różny sposób uregulowana”.
W drugiej kwestii autorzy stanowiska KRS także mijają się z prawdą. W uzasadnieniu wyroku nic w tej kwestii nie znajdziemy, a sentencja wyroku jest jednoznaczna – przepisy o wyborze są niekonstytucyjne. Błędna jest także zastosowana wykładnia art. 190 konstytucji. Ogłoszony wyrok najzwyczajniej w świecie eliminuje sprzeczne z konstytucją przepisy ustawy. Aż tyle i tylko tyle. Ale w efekcie grupa sędziów członków KRS, na czele z rzecznikiem Waldemarem Żurkiem, nie ma legitymacji do zasiadania w tym organie, o czym powinni wiedzieć i najpewniej wiedzą, tylko odgrywają przedstawienie wobec opinii publicznej. W gruncie rzeczy KRS, która zdecydowała o losie asesorów, z punktu widzenia obowiązującego prawa nie istnieje. Członkowie tej KRS nie dysponują wszak aktami powołania ich przez prezydenta. Ich umocowanie wynika bezpośrednio z aktu wyboru. Ale jeśli sędzia Waldemar Żurek potrzebuje jaśniejszej interpretacji obowiązujących przepisów, wystarczy, żeby zwrócił się do Trybunału Konstytucyjnego w trybie art. 110 ustawy o organizacji i trybie postępowania przed TK. Może to zrobić także Prokurator Krajowy lub Sejm. I wtedy wszystko będzie jasne. Z tego powodu wszyscy odrzuceni asesorzy wcale nie muszą być na straconej pozycji. Przecież w procedurze, która ich wyeliminowała działał organ - Krajowa Rada Sądownictwa, de facto nieistniejący.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/365644-tylko-u-nas-zgodnie-z-wyrokiem-tk-obecna-krs-nie-istnieje-a-organ-widmo-nie-mogl-zdyskwalifikowac-asesorow