Co by było, gdyby… Petru został premierem? „Trzeba podwyższyć wiek emerytalny i sprywatyzować PEKAO SA. Głupie decyzje są do odwrócenia”. WIDEO

„Wyobraźmy sobie, że od jutra rządzi .Nowoczesna” - takie zdanie padło dziś w radiowęźle Czerskiej. Te słowa zapewne wielu wprowadziłyby w stan przerażenia, ale nie Ryszarda Petru, który odważnie wygłosił na antenie TOK FM swoje pomysły. Po wysłuchaniu jego propozycji powiedzieć, że złapaliśmy się za głowę, to mało. Więc, co by było gdyby… Ryś Petru został premierem?

Ja bym zaczął od obniżenia i uproszczenia podatków do podatków liniowych

— oświadczył zadowolony z siebie Petru, po czym, po chwili zastanowienia dodał:

Trzeba oczywiście zobaczyć jaki jest stan budżetu, bo nie zawsze będzie to możliwe w pierwszym uderzeniu

— powiedział.

Zapytany o to, czy ten liniowy podatek spina się budżetowo, powiedział:

Spinał się przed wyborami PiSowskimi na poziomie 16 proc. Teraz już prawdopodobnie nie. Trzeba będzie oszczędzić

— stwierdził premier-marzyciel Petru.

Nie zabrakło oczywiście sztandarowego postulatu opozycji, czyli podwyższenia wieku emerytalnego. Jednak coś innego sprawiło, że w szoku spadliśmy z redakcyjnych krzeseł na podłogę.

Było to stwierdzenie, że potrzebna jest… prywatyzacja Spółek Skarbu Państwa.

Na przykład PEKAO SA, PKO BP, LOT…

— wyliczał Petru.

Przecież właśnie kupiliśmy PEKAO SA 

— przypomniał mu prowadzący rozmowę.

No to co z tego? Głupie decyzje są do odwrócenia. Uważam, że to jest absurdalne, żeby państwo zarządzało dwoma największymi bankami w Polsce

— odparł Petru.

Czyli w ogóle bez państwa w sektorze bankowym?

— dopytywał prowadzący.

Jest Bank Gospodarstwa Krajowego

— zauważył Petru.

To trochę inny bank

— próbował uświadomić Petru dziennikarz.

Ale nie widzę powodu, aby państwo zajmowało się normalną działalnością biznesową. LOT można sprywatyzować. Jest cała masa spółek, które nie muszą być państwowe. Państwowe spółki mają to do siebie, że raz przynoszą dochody, a raz trzeba do nich dopłacać

— stwierdził Ryszard Petru.

Trzeba przyznać, że polityk Nowoczesnej zrobił na nas wrażenie – jak najgorsze. Z takimi pomysłami spokojnie może startować w wyborach ze znanym już hasłem: „Polska w ruinie”.

wkt