Było parcie ze strony członków-sędziów KRS, by to załatwić jak najszybciej, w czwartek wieczorem. Nic nie stało na przeszkodzie, byśmy, poczekali na uzupełnienie tych braków, lub nawet tych kilkunastu godzin na stanowisko ministra Ziobry. Tym bardziej, że na rozpatrzenie tych wniosków był czas do 23 listopada. To jest niezrozumiałe. Cały ten pośpiech pokazuje, że motyw był jeden – ukrócić te kandydatury
— stwierdził w rozmowie z portalem wPolityce.pl Rafał Ambrozik, senator PiS, zasiadający w Krajowej Radzie Sądownictwa.
wPolityce.pl: Panie Senatorze, był Pan obecny na posiedzeniu Krajowej Rady Sądownictwa, w czasie którego został przesądzony los wszystkich 265 asesorów. Co tam się wydarzyło?
Rafał Ambrozik, senator PiS: W mojej ocenie, postawa KRS podczas samego procedowania nad wniesieniem sprzeciwu wobec mianowanych asesorów, była wysoce kontrowersyjna i konfrontacyjna. Tak naprawdę nie widziałem u Rady dbałości o polski wymiar sprawiedliwości, a jedynie złą wolę. Moją ocenę opieram bowiem na decyzjach Rady. Mianowicie, zgłosiłem wniosek o uzupełnienie braków formalnych w dokumentach, które były kwestionowane przez członków-sędziów KRS. I głosami sędziów ten wniosek przepadł. To pokazuje, że Rada była nastawiona na jak najszybsze załatwienie sprawy, nie licząc się z losem tych 265 osób, na których wykształcenie polski podatnik płaci naprawdę duże pieniądze. Dla mnie jest to postawa skandaliczna i absolutnie nie do przyjęcia. Był także drugi wniosek posła Stanisława Piotrowicza, by zaczekać na stanowisko ministra sprawiedliwości w przedmiocie tych dokumentów, w których kwestionowano ich aktualność. Przecież nie było żadnego problemu, żebyśmy poczekali na uzupełnienie tych braków lub stanowisko ministra Ziobry.
Mowa o tych powtarzanych wielokrotnie zaświadczeniach lekarskich?
Tak, chodzi o zaświadczenia lekarskie i psychologiczne. Ale oczywiście znamy stanowisko dyrektora KSSiP, Ministerstwa Sprawiedliwości, które głosi, że te badania były przeprowadzone podczas gdy ci młodzi ludzie zostali aplikantami i umożliwiały pełnienie urzędu sędziego. W mojej ocenie wydaje się, że te badania by wystarczyły, ale członkowie-sędziowie KRS je kwestionowali.
A czy KRS zwracał się w sprawie asesorów do Ministerstwa Sprawiedliwości?
Jak dowiedzieliśmy się, Rada miała problem z dostępem do systemu elektronicznego i ten problem ministerstwu sygnalizowała. Przecież sam minister Ziobro poinformował, że KRS otrzymała stosowne dokumenty w wersji papierowej, a w dodatku naprawiono wady czy też błędy w systemie.
Sędzia Żurek wyciągał publicznie sprawę wykroczeń drogowych, jakich miał dokonać jeden z asesorów. Czy godzi się, by takie rzeczy miały tłumaczyć odrzucenie wszystkich 265 osób? Czy to odpowiedzialność zbiorowa?
Przyznam, że odkąd jestem w KRS, to nie pamiętam, żebyśmy odrzucali jakąś kandydaturę z uwagi na drobne wykroczenia drogowe. Któż ich nie popełnia?!
Czytaj dalej na następnej stronie
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Było parcie ze strony członków-sędziów KRS, by to załatwić jak najszybciej, w czwartek wieczorem. Nic nie stało na przeszkodzie, byśmy, poczekali na uzupełnienie tych braków, lub nawet tych kilkunastu godzin na stanowisko ministra Ziobry. Tym bardziej, że na rozpatrzenie tych wniosków był czas do 23 listopada. To jest niezrozumiałe. Cały ten pośpiech pokazuje, że motyw był jeden – ukrócić te kandydatury
— stwierdził w rozmowie z portalem wPolityce.pl Rafał Ambrozik, senator PiS, zasiadający w Krajowej Radzie Sądownictwa.
wPolityce.pl: Panie Senatorze, był Pan obecny na posiedzeniu Krajowej Rady Sądownictwa, w czasie którego został przesądzony los wszystkich 265 asesorów. Co tam się wydarzyło?
Rafał Ambrozik, senator PiS: W mojej ocenie, postawa KRS podczas samego procedowania nad wniesieniem sprzeciwu wobec mianowanych asesorów, była wysoce kontrowersyjna i konfrontacyjna. Tak naprawdę nie widziałem u Rady dbałości o polski wymiar sprawiedliwości, a jedynie złą wolę. Moją ocenę opieram bowiem na decyzjach Rady. Mianowicie, zgłosiłem wniosek o uzupełnienie braków formalnych w dokumentach, które były kwestionowane przez członków-sędziów KRS. I głosami sędziów ten wniosek przepadł. To pokazuje, że Rada była nastawiona na jak najszybsze załatwienie sprawy, nie licząc się z losem tych 265 osób, na których wykształcenie polski podatnik płaci naprawdę duże pieniądze. Dla mnie jest to postawa skandaliczna i absolutnie nie do przyjęcia. Był także drugi wniosek posła Stanisława Piotrowicza, by zaczekać na stanowisko ministra sprawiedliwości w przedmiocie tych dokumentów, w których kwestionowano ich aktualność. Przecież nie było żadnego problemu, żebyśmy poczekali na uzupełnienie tych braków lub stanowisko ministra Ziobry.
Mowa o tych powtarzanych wielokrotnie zaświadczeniach lekarskich?
Tak, chodzi o zaświadczenia lekarskie i psychologiczne. Ale oczywiście znamy stanowisko dyrektora KSSiP, Ministerstwa Sprawiedliwości, które głosi, że te badania były przeprowadzone podczas gdy ci młodzi ludzie zostali aplikantami i umożliwiały pełnienie urzędu sędziego. W mojej ocenie wydaje się, że te badania by wystarczyły, ale członkowie-sędziowie KRS je kwestionowali.
A czy KRS zwracał się w sprawie asesorów do Ministerstwa Sprawiedliwości?
Jak dowiedzieliśmy się, Rada miała problem z dostępem do systemu elektronicznego i ten problem ministerstwu sygnalizowała. Przecież sam minister Ziobro poinformował, że KRS otrzymała stosowne dokumenty w wersji papierowej, a w dodatku naprawiono wady czy też błędy w systemie.
Sędzia Żurek wyciągał publicznie sprawę wykroczeń drogowych, jakich miał dokonać jeden z asesorów. Czy godzi się, by takie rzeczy miały tłumaczyć odrzucenie wszystkich 265 osób? Czy to odpowiedzialność zbiorowa?
Przyznam, że odkąd jestem w KRS, to nie pamiętam, żebyśmy odrzucali jakąś kandydaturę z uwagi na drobne wykroczenia drogowe. Któż ich nie popełnia?!
Czytaj dalej na następnej stronie
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/365187-nasz-wywiad-senator-ambrozik-ujawnia-kulisy-decyzji-krs-nie-widzialem-dbalosci-o-wymiar-sprawiedliwosci-a-jedynie-zla-wole