Właściciel traktował nas jak swoją własność. Gdyby było prawo pierwszej nocy i gdybym ja nie była matką, to pewnie by to prawo pierwszej nocy w stosunku do mnie wykorzystał. Może to jest brutalne, ale my byliśmy traktowani jako jego własność i przekazani jako wkładka mięsna do mieszkania
—mówiła na antenie TVP1 Magdalena Brzeska, córka śp. Jolanty Brzeskiej.
Magdalena Brzeska zeznawała dzisiaj jako świadek przed komisją weryfikacyjną ds. reprywatyzacji, która zajęła się sprawą kamienicy przy ul. Nabielaka 9.
Mama musiała płacić płacić 500 złotych miesięcznie za przechodzenie do swojej klatki schodowej. (…) Doszło do tego, że któregoś dnia właściciel mieszkania dokonał włamania. Przyjechał ze swoimi pomocnikami i przeciął sztaby antywłamaniowe. Był przy tym osobiście, ale była też przy tym załoga policji, która się temu przyglądała
—relacjonowała Brzeska.
To jednak nie koniec dramtycznych wspomnieć córki Jolanty Brzeskiej.
Właściciel zaproponował mamie inne mieszkanie, ale było to mieszkanie, które zaproponował również innym lokatorom. (…) Proponował jedno mieszkanie wszystkim. (…) Po śmierci mojej mamy raptem urząd dzielnicy Warszawa Mokotów bardzo starał się, żebym ja to mieszkanie socjalne dostała. Zostały mi przedstawione dwie propozycje
—mówiła.
CZYTAJ WIĘCEJ: Przełom ws. zabójstwa Brzeskiej? Andruszkiewicz przed komisją: „W 2010 roku Jola była bita i szarpana. Jest świadek, który to widział”
kk/TVP1
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/365027-wstrzasajace-slowa-corki-sp-jolanty-brzeskiej-wlasciciel-budynku-dokonal-wlamania-byli-jego-pomocnicy-i-zaloga-policji-ktora-sie-przygladala