TOK FM, radiowęzeł Czerskiej, wciąż gra sprawą samopodpalenia zmarłego Piotra S, pokazując po raz kolejny, że za nic mają ludzką tragedię. To szczyt hipokryzji, że ludzie i media powiązani z opozycją wykorzystują tę tragedię do swoich politycznych celów, zarzucając robienie tego ekipie rządzącej.
Radio TOK FM, na dwa dni przed śmiercią Piotra S. przeprowadziło wywiad z jego żoną. Pytana o to, czy mąż leczył się psychiatrycznie, odpowiedziała:
Jak wiemy, osoby, które cierpią na głęboką depresję, zdarza się, że targną się na własne życie. Natomiast tutaj wybranie takiej formy to nie jest chęć zakończenia życia z tego powodu cierpienia i depresji, tylko jest to forma zamanifestowania swoich poglądów i tego, że on nie mógł tej sytuacji już dłużej wytrzymać. Postanowił zrobić coś, co wstrząśnie ludźmi, co da im do myślenia
— powiedziała w radiu TOK FM żona Piotra S. - mężczyzny, który podpalił się 19 października przed Pałacem Kultury i Nauki.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Nie żyje mężczyzna, który podpalił się przed Pałacem Kultury. Lekarze walczyli o życie 54-latka kilka dni
Pytana o jego słowa dotyczące tego, że trzeba jak najszybciej zmienić władzę, ponieważ doszczętnie niszczy kraj, stwierdziła, że nie są to „słowa szaleńca, człowieka niepoczytalnego czy kogoś, kto powiedział coś w afekcie”.
To jest ściśle przemyślane, dokładnie sprecyzowane w charakterystyczny dla niego sposób. Jak teraz patrzę na to wszystko - od miesięcy przemyślane — zapewniała.
Żona Piotra S. dodała, że wszystko zaplanował sam. Zwróciła uwagę, że w ostatnim czasie mniej pracował, więc miał dużo czasu na przemyślenie wszystkiego, czego wynikiem jest list pełen „głębokich przemyśleń i sytuacji, która ma miejsce w naszym kraju”.
Nie chodził na manifestacje, raczej ja to robiłam. On nigdy nie brał w tym udziału, ale jak widać, postanowił w inny sposób, szkoda, że tak drastyczny, wyrazić swój żal i swoją bezsilność. Mąż wszystko wcześniej przemyślał w szczegółach. Zostawił listy, zostawił przekaz dla ludzi, dla mediów. Wyjeżdżając do Warszawy, na biurku syna zostawił teczkę, z bardzo wzruszającymi, osobistymi listami do mnie i do nich. Zostawił wszelkie informacje na temat polis, dostępu do kont. Przygotował to wszystko z zimną krwią, na trzeźwo, logicznie. On zawsze postępował w taki sposób
— przyznała, podkreślając jednocześnie, że ma wielki szacunek do swojego męża za to, co zrobił, ponieważ społeczeństwo jest apatyczne, ludzie są uśpieni i bardzo podatni na manipulację.
Pytana o to, czy słowa jej męża o tym, że wstydzi się tego, jak mało zrobił dla ojczyzny pokazują, że jest on patriotą, nie miała złudzeń:
Tak, użyłabym tego słowa przez duże ‘P’. Brał czynny udział w budowaniu siły społeczeństwa obywatelskiego.
Wyraziła również przekonanie, że jeśli minie trochę czasu i wszystko się uspokoi, to społecznym obowiązkiem będzie dbanie o przekaz je męża, aby cierpienie nie poszło na marne oraz doszło do ludzi i wydało owoce.
Proszona o odniesienie się do słów: „Pamiętajcie, że wyborcy PiS to nasze matki, bracia, sąsiedzi, przyjaciele i koledzy. Nie chodzi o to, żeby toczyć z nimi wojnę (tego właśnie by chciał PiS) ani ‘nawrócić ich’ (bo to naiwne), ale o to, aby swoje poglądy realizowali zgodnie z prawem i zasadami demokracji.” odpowiedziała:
Napisane w sposób wyważony i skłaniający do refleksji. Bo taka jest prawda. Demokrację trzeba szanować, nie wolno jej deptać i nie wolno na to pozwalać
— powiedziała żona Piotra S.
Przypomnijmy, że Piotr S. podpalił się przed Pałacem Kultury i Nauki 19 października. Do zdarzenia doszło około godziny 17:00. Lekarze przez kilkanaście dni walczyli o jego życie, jednak 54-latek nie odzyskał przytomności. Zanim doszło do tragedii, mężczyzna rozrzucił wydrukowany w wielu egzemplarzach list, w którym twierdził, że dokonał samospalenia z powodów politycznych.
Piotr S. wcześniej prowadził szkolenia z zakresu pozyskiwania środków unijnych. Od kilku lat leczył się psychiatrycznie. Walczył z depresją. Przedstawiciele jego rodziny w rozmowie z mediami przekonywali jednak, że jego zachowanie miało podłoże polityczne i nie było związane z chorobą.
ZOBACZ RÓWNIEŻ: Śmierć Piotra S. - gdy jedni nawołują do opanowania, dla innych jest okazją do rzucania oskarżeń. ZOBACZ komentarze
wkt/tok.fm
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/364924-radiowezel-czerskiej-wciaz-gra-smiercia-piotra-s-zona-zmarlego-byl-patriota-postanowil-zrobic-cos-co-wstrzasnie-ludzmi-co-da-im-do-myslenia