Zeznania córki brutalnie zamordowanej przez mafię reprywatyzacyjną Jolanty Brzeskiej to jeden wielki akt oskarżenia przeciwko warszawskiej reprywatyzacji. Magdalena Brzeska opowiedziała dziś przed Komisją Weryfikacyjną szokujące kulisy gehenny jej matki, która pozbawiona jakiejkolwiek pomocy od urzędików warszawskiego ratusza, samotnie walczyła,z bezwzględnym kamienicznikiem. Zapłaciła za to życiem.
Mama odbijała się od drzwi, czuła się nikim w społeczeństwie. Jeden wielki strach, że ktoś wejdzie do mieszkania, że zrobi krzywdę.(…) Wydaje mi się, że moja mama musiała komuś podpaść, bo człowiek tak nie ginie
– zeznawała dziś Magdalena Brzeska.
Jest nam wstyd za to co zrobiło z tą sprawa polskie państwo.
– mówił poruszony Patryk Jaki.
Córka zamordowanej Jolanty Brzeskiej opowiadała o przerażających metodach jakie stosował przeciwko lokatorce Marek Mossakowski, który przejął kamienicy przy ul. Nabielaka 9.
Pan Mossakowski przyszedł ze swoimi osiłkami, ale także z policjantami. Stwierdził, że miał prawo zameldować się w mamy mieszkaniu. Zaczęto wycinać sztaby antywłamaniowe. Do mieszkania sypały się iskry. Policjanci byli po jego stronie, stwierdził, że jest właścicielem i nie widzieli nic złego w wycinaniu sztab.
– opowiadała Magdalena Brzeska.
Mossakowski zniszczył ogrodzenie i zastąpił je ogrodzeniem z ciosanych desek. Starsze lokatorki nie miały jak przejść(…) Kazał płacić mamie 500 złotych za przejście kawałkiem chodnika, który również został zniszczony. Mama nie czuła się bezpiecznie we własnym domu, za własnymi drzwiami.
– zeznawała.
Zdaniem Magdaleny Brzeskiej, ratusz był głuchy na pisma jej mamy i dramatyczne wezwania o pomoc.
Ostatnie pismo do ratusza wysłała dzień przed śmiercią. Nigdy nie otrzymała żadnej odpowiedzi. Nawet na to ostatnie. Wciąż otrzymywała pisma od właściciela, była zastraszana. Nawet po jej śmierci komornik przygotował spis komorniczy jej rzeczy prywatnych.**
– mówiła Brzeska.
Magdalena Brzeska mówiła też, że sądy także nie interesowała jej gehenna i bezprawie nowego właściciela.
Mama chciała mieć jedynie dach nad głową. W razie eksmisji mama nie miałby się gdzie podziać, kompletnie i to nikogo nie interesowało. Sądy stawały zawsze po stronie Mossakowskiego. Miała po 8 rozpraw miesięcznie, na które przychodziła, a Mossakowski nie przychodził, twierdząc ze nie zna numeru sali lub wyjeżdżał za granicę.
– mówiła łamiącym się głosem Magdalena Brzeska.
W zeznaniach córki Jolanty Brzeskiej pojawił się również wątek zaginięcia mamy. Okazało się, że policjanci utrudniali córce działaczki społecznej złożenia doniesienia o zaginięciu. Tworzyli biurokratyczne przeszkody.
Musiałam zgłaszać zaginięcie mamy przy moim, niespełna 7–letnim synku.
– zeznała.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/364920-porazajace-zeznania-corki-j-brzeskiej-mama-odbijala-sie-od-drzwi-czula-sie-nikim-w-spoleczenstwie-jaki-jest-mi-wstyd-za-polskie-panstwo