Bezczelna manipulacja adwokatów Hanny Gronkiewicz-Waltz! „Czy, gdyby Lech Kaczyński był tu obecny, to czy podzieliłby pana poglądy?”

Suto opłacani z kieszeni podatników pełnomocnicy Hanny Gronkiewicz-Waltz za wszelką cenę próbowali dziś udowodnić, że w czasie, gdy Lech Kaczyński był prezydentem Warszawy, nie zajmowano się aferą reprywatyzacyjną. Zadający prowokujące pytania, mecenasi wynajęci przez ratusz musieli się obejść smakiem. Mirosław Kochalski, który zastąpił Lecha Kaczyńskiego, gdy ten został prezydentem Polski, podkreślał, że sprawy społeczne były niezwykle bliskie Śp. prezydentowi Warszawy, a członkowie komisji potwierdzili, że Lech Kaczyński walczył z dziką reprywatyzacją.

CZYTAJ TAKŻE:Sensacyjne materiały w rękach członków Komisji Weryfikacyjnej! Lech Kaczyński chciał zastopować całą reprywatyzację w Warszawie!

Czy uważa pan, że gdyby Lech Kaczyński mógłby być tu obecny, to czy przedstawiłby podobny pogląd, jaki pan tu zaprezentował?Czy w okresie prezydentury Lecha Kaczyńskiego istniały jakieś procedury pomocy lokatorom?

– pytał mecenas Bartosz Przecichowski.

Mirosław Kochalski nie mógł sobie przypomnieć kwestie procedur, ale jego odpowiedź wyraźnie zbiła z tropu mecenasów Hanny Gronkiewicz-Waltz.

Lech Kaczyński był wyczulony na sprawy społeczne, jego priorytetem była troska o ludzi.Nie ośmieliłbym się stwierdzić, jak by ocenił moje działania Śp. Lech Kaczyński, byłoby to nietaktowne. Moim zadaniem było, by jakość zarządzania miastem się nie pogorszyła. Z determinacją to robiliśmy.

– stwierdził dobitnie Kochalski.

Kochalski nie zostawił tez na adwokatach suchej nitki jeśli chodzi o sugestie pełnomocników prezydent Warszawy w sprawie prezydentury Lecha Kaczyńskiego.

Przerzucanie odpowiedzialności(…) na osoby, które już nie żyją, np. na Lecha Kaczyńskiego jest głęboko nieetyczne.

– stwierdził.

Pełnomocnicy, którzy za wszelką cenę chcieli udowodnić, że Lech Kaczyński nie chciał zajmować się dziką reprywatyzacją, musieli jednak ustąpić, gdy członkowie komisji przedstawili statystyki reprywatyzacyjne. Okazało się, że w 2004 roku wydano zaledwie 32 decyzje reprywatyzacyjne, w 2005 było ich 78, za to po odejściu Lecha Kaczyńskiego z ratusza, w 2006 roku wydano ich aż 212! Przy okazji przypomniano słowa Elżbiety Jakubiak, która przekazać miała Kochalskiemu wolę prezydenta Lecha Kaczyńskiego, który nie zgadzał się na oddawanie kamienic z lokatorami.