Decyzja francuskiego sądu o usunięciu krzyża z pomnika św. Jana Pawła II otwiera pełną pulę pytań o wolność – obywatelską, religijną, artystyczną. Jak widać, kończy się ona tam, gdzie zaczyna się chrześcijańskie świadectwo. Nie ma na nie miejsca w przestrzeni publicznej. Taki jest – rozpoczęty przed laty - program liberalno-lewicowej Europy. Kolejne kraje padają ofiarą rewolucji kulturowej. Polska wciąż trzyma się swoich chrześcijańskich korzeni i daje odpór ideologiom. Ale nie taki był plan. W liberalno-lewicowej Polsce miało być tak, jak we Francji. Czy ktoś jeszcze pamięta co działo się za rządów PO?
Platforma Obywatelska do znudzenia powtarzała śpiewkę o świeckości państwa, o oddzieleniu Kościoła od polityki, o zamknięciu spraw wiary w sferze prywatnej. Najdobitniej wyraził ten bałamutny sąd sam Bronisław Komorowski 10 lipca 2010 r. Usunięcie krzyża sprzed pałacu prezydenckiego było jedną z jego pierwszych decyzji.
Pałac Prezydencki jest sanktuarium państwa. Krzyż, co było zrozumiałe, postawiono w nastroju żałoby, lecz żałoba minęła i trzeba te sprawy uporządkować. Krzyż przed Pałacem Prezydenckim to symbol religijny, więc zostanie we współdziałaniu z władzami kościelnymi przeniesiony w inne, bardziej odpowiednie miejsce
— powiedział Bronisław Komorowski, głuchy na prośby setek tysięcy Polaków o zachowanie tego ważnego, symbolicznego świadka narodowej żałoby. Krzyż postawiony przez harcerzy tuż po katastrofie smoleńskiej został usunięty sprzed pałacu.
Wcześniej z krzyżami w przestrzeni publicznej rozprawiała się sama Hanna Gronkiewicz-Waltz. Pod koniec roku 2009, ruszyła w Warszawie akcja usuwania krzyży przydrożnych, postawionych przez rodziny ofiar wypadków. Usuwano je pod osłoną nocy na zlecenie Zarządu Dróg Miejskich Zarząd Oczyszczania Miasta. Dlaczego? Bo podobno rozpraszały kierowców i były stawiane nielegalnie. Epatujące nagością wielkoformatowe reklamy jakoś ich nie rozpraszały?
Platforma Obywatelska brnęła w świeckość państwa jednak jeszcze bardziej. W październiku 2014 roku polskie MSZ wyprodukowało spot promujący Polskę za granicą. W filmie, który kosztował prawie 1,5 mln zł ocenzurowano chrześcijańskie elementy naszej historii. Usunięto krzyż z Giewontu. Dlaczego? Żeby nikogo nie uraził!
Trudno by było umieścić na nosie skalnego wielkoluda krzyż, bo myślę, że wtedy rzeczywiście ktoś mógłby mieć powody, by się poczuć urażonym — tłumaczył autor klipu Paweł Borowski. W swojej ostrożności był tak konsekwentny, że usunął krzyże także z wojskowych sztandarów w scenie nawiązującej do „Bitwy pod Grunwaldem” Jana Matejki.
Miesiąc później ten krzyż usunięto w innej publikacji. Twórcy miesięcznika „Welcome to Cracow & Małopolska” wyszli najwyraźniej z takiego samego założenia. Zapraszając na nowoczesne święta w górach polskich, wygumkowali krzyż na Giewoncie.
Takich przykładów postępujących prób zeświecczenia państwa jest znacznie więcej. Podejmowano je, by wpisać się ogólnoeuropejski trend dechrystianizacji Europy. Sięgano po wszelkie sposoby – od rewolucji obyczajowej, przymusowego wdrażania ideologii gender, po eksperyment multikuralizmu i importu islamu. Wszystkie te narzędzia miały rozbić fundament chrześcijańskiej cywilizacji, wypalić chrześcijańskie korzenie i rozproszyć państwa narodowe. Wojna cywilizacji trwa. Zachodnia Europa sama wkłada głowę pod gilotynę. Polska wciąż walczy i nic nie wskazuje na to, by Polacy chcieli się w tej walce poddać. Siła ducha narodu polskiego umacnia się coraz bardziej, a nowy polski rząd – w przeciwieństwie do poprzedniego - nie łamie kręgosłupów moralnych obywateli.
CZYTAJ TAKŻE: Czy Francja, która burzy kościoły i przerabia świątynie na dyskoteki, wie gdzie szukać ratunku?
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/364589-gdyby-nadal-rzadzila-platforma-krzyze-w-polsce-tez-zaczelyby-przeszkadzac-msz-wymazalo-je-przeciez-ze-spotu-promujacego-polske