Prezes Jarosław Kaczyński był już premierem, znakomicie sprawował swoją funkcję i nie mam wątpliwości, że dzisiaj byłoby tak samo. Ale PiS podjęło decyzję, w zasadzie jeszcze przed wygranymi wyborami, że nominuje na to stanowisko Beatę Szydło. Polacy dobrze oceniają ten rząd, o czym świadczą dobre badania opinii publicznej, co nie znaczy, ze nie można wielu spraw w tym rządzie jeszcze poprawić
– stwierdził w rozmowie z portalem wPolityce.pl Jacek Sasin, poseł Prawa i Sprawiedliwości.
wPolityce.pl: Czy wśród polityków Prawa i Sprawiedliwości panuje odczucie, że prezydent wstrzymuje reformę wymiaru sprawiedliwości?
Jacek Sasin, PiS: Na pewno nie możemy być zadowoleni z tego, że prezydent zdecydował się zawetować te projekty ustaw, które przyjęliśmy już w parlamencie jeszcze przed wakacjami. Z pewnością wolelibyśmy, żeby te ustawy już obowiązywały, a reforma wymiaru sprawiedliwości była faktem. Decyzja prezydenta spowodowała, że w dalszym ciągu jesteśmy przed rozwiązaniami w tej kwestii. Nam bardzo zależy na tym, żeby ta reforma została przeprowadzona szybko i żeby była rzeczywistą, a nie tylko pozorowaną zmianą. Stąd być może bierze się taki długi czas rozmów z prezydentem, kolejne spotkania na szczycie pomiędzy prezesem Kaczyńskim a prezydentem Dudą oraz kolejne dni i tygodnie, kiedy uzgadniamy szczegóły zapisów. Wydaje się, że można być w tej sprawie optymistą. Zresztą zdecydowana większość z nich znalazła już porozumienie, choć pewne kwestie zostały jeszcze do umówienia i znalezienia wspólnego rozwiązania. Trochę to być może trwa i niecierpliwość społeczeństwa jest już na pewno duża, bo Polacy czekają na tę reformę już po prostu strasznie długo, nie tylko dwadzieścia kilka lat, ale również w tej chwili, gdy rządzi Prawo i Sprawiedliwość, nadal jej nie ma. Rozumiem to rozczarowanie i mogę tylko powiedzieć, że my, jako PiS, zrobimy wszystko, aby ta reforma zaistniała. Ale nie chodzi też o to, by były to jakiekolwiek zmiany, gdy powiemy „załatwione” i „odhaczone”. Nam rzeczywiście zależy, by ta reforma dała taki skutek, że Polacy będą mogli po jakimś czasie powiedzieć, że sądy są inne i można w nich znaleźć sprawiedliwość, a Polska jest krajem praworządnym, bo dzisiaj tego tak nie określają. Stąd ten przedłużający się okres uzgodnień.
Czy widzi Pan zagrożenie dla ustawy o Krajowej Radzie Sądownictwa? Pojawiają się spekulacje, że ten projekt może nie znaleźć porozumienia.
Absolutnie nie chcę w tej chwili potwierdzać w jakikolwiek sposób tych dywagacji prasowych. My jako PiS mamy nadzieję, że będziemy mogli skutecznie przyjąć i ustawę o Krajowej Radzie Sądownictwa, i o Sądzie Najwyższym. Trudno sobie wyobrazić reformę sądownictwa bez tej pierwszej, bo dzisiaj problemem w sądownictwie są również kadry i sposób powoływania sędziów. KRS ma tutaj kluczową rolę i w dalszym ciągu będzie ją miała. Jeśli tutaj się nic nie zmieni, to trudno mówić o nowej jakości. To jest ustawa kluczowa i stąd być może – wracając do tego, co mówiłem już wcześniej – potrzeba jeszcze dłuższego czasu, aby o tym rozmawiać z prezydentem i również te prawdy, które wymieniłem, mu przekazywać. Zmiany kadrowe i inny niż dotychczasowy sposób powoływani sędziów do KRS są niezwykle ważny. Nie może być tak, że sędziowie sami się wybierają, a później również sami się kontrolują. Stąd propozycja zupełnie innego wyboru. To sprawa, z której PiS na pewno nie ustąpi, ale z tego co wiem i wierzę w to równie głęboko, że prezydent podziela nasze poglądy. Bardziej więc rozmawiamy nie o celu, który chcemy osiągnąć, ale bardziej o kwestiach technicznych dojścia do niego. Mam nadzieję, że tę sprawę uda się rozstrzygnąć.
Czyli w żaden sposób nie wchodzi w grę odrzucenie prezydenckiego weta w Sejmie?
Nie miałoby najmniejszego sensu w tej chwili. Umiemy liczyć i wiemy, jaka jest arytmetyka w parlamencie. Nie ma dziś tej większości 3/5, która mogłyby poprzeć ustawy reformujące sądownictwo w tej pierwszej wersji, przyjęte poprzednio jeszcze przed wakacjami, ale i nie ma woli z naszej strony, żeby te kontrowersje z prezydentem rozstrzygać tą drogą, bo przecież jesteśmy elementami tego samego obozu politycznego, tej samej rodziny, jak to zostało powiedziane. Przecież w rodzinie nie rozstrzyga się sporów metodą siłową, a próba przegłosowania prezydenta tym by właśnie była. Spory, czy kontrowersje rozstrzyga się rozmową i poszukiwaniem kompromisu i tą drogą właśnie poszliśmy.
Przechodząc do tematu rekonstrukcji rządu. Czy Jarosław Kaczyński byłby lepszym premierem niż Beata Szydło? Czy wtedy byłby jasny przekaz, kto trzyma stery rządu?
Prezes Jarosław Kaczyński był już premierem, znakomicie sprawował swoją funkcję i nie mam wątpliwości, że dzisiaj byłoby tak samo. Ale PiS podjęło decyzję, w zasadzie jeszcze przed wygranymi wyborami, że nominuje na to stanowisko Beatę Szydło. Polacy dobrze oceniają ten rząd, o czym świadczą dobre badania opinii publicznej, co nie znaczy, ze nie można wielu spraw w tym rządzie jeszcze poprawić. Również dlatego pojawiła się ta zapowiedź zmian, które będą miały miejsce. Co do tego, kto powinien być premierem, to zawsze jest wspólna decyzja kierownictwa większości parlamentarnej, w tym przypadku PiS i Zjednoczonej Prawicy, jak również premier. Poczekajmy jeszcze tych kilkanaście dni i wtedy wszystko będzie jasne.
Czytaj dalej na następnej stronie
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Prezes Jarosław Kaczyński był już premierem, znakomicie sprawował swoją funkcję i nie mam wątpliwości, że dzisiaj byłoby tak samo. Ale PiS podjęło decyzję, w zasadzie jeszcze przed wygranymi wyborami, że nominuje na to stanowisko Beatę Szydło. Polacy dobrze oceniają ten rząd, o czym świadczą dobre badania opinii publicznej, co nie znaczy, ze nie można wielu spraw w tym rządzie jeszcze poprawić
– stwierdził w rozmowie z portalem wPolityce.pl Jacek Sasin, poseł Prawa i Sprawiedliwości.
wPolityce.pl: Czy wśród polityków Prawa i Sprawiedliwości panuje odczucie, że prezydent wstrzymuje reformę wymiaru sprawiedliwości?
Jacek Sasin, PiS: Na pewno nie możemy być zadowoleni z tego, że prezydent zdecydował się zawetować te projekty ustaw, które przyjęliśmy już w parlamencie jeszcze przed wakacjami. Z pewnością wolelibyśmy, żeby te ustawy już obowiązywały, a reforma wymiaru sprawiedliwości była faktem. Decyzja prezydenta spowodowała, że w dalszym ciągu jesteśmy przed rozwiązaniami w tej kwestii. Nam bardzo zależy na tym, żeby ta reforma została przeprowadzona szybko i żeby była rzeczywistą, a nie tylko pozorowaną zmianą. Stąd być może bierze się taki długi czas rozmów z prezydentem, kolejne spotkania na szczycie pomiędzy prezesem Kaczyńskim a prezydentem Dudą oraz kolejne dni i tygodnie, kiedy uzgadniamy szczegóły zapisów. Wydaje się, że można być w tej sprawie optymistą. Zresztą zdecydowana większość z nich znalazła już porozumienie, choć pewne kwestie zostały jeszcze do umówienia i znalezienia wspólnego rozwiązania. Trochę to być może trwa i niecierpliwość społeczeństwa jest już na pewno duża, bo Polacy czekają na tę reformę już po prostu strasznie długo, nie tylko dwadzieścia kilka lat, ale również w tej chwili, gdy rządzi Prawo i Sprawiedliwość, nadal jej nie ma. Rozumiem to rozczarowanie i mogę tylko powiedzieć, że my, jako PiS, zrobimy wszystko, aby ta reforma zaistniała. Ale nie chodzi też o to, by były to jakiekolwiek zmiany, gdy powiemy „załatwione” i „odhaczone”. Nam rzeczywiście zależy, by ta reforma dała taki skutek, że Polacy będą mogli po jakimś czasie powiedzieć, że sądy są inne i można w nich znaleźć sprawiedliwość, a Polska jest krajem praworządnym, bo dzisiaj tego tak nie określają. Stąd ten przedłużający się okres uzgodnień.
Czy widzi Pan zagrożenie dla ustawy o Krajowej Radzie Sądownictwa? Pojawiają się spekulacje, że ten projekt może nie znaleźć porozumienia.
Absolutnie nie chcę w tej chwili potwierdzać w jakikolwiek sposób tych dywagacji prasowych. My jako PiS mamy nadzieję, że będziemy mogli skutecznie przyjąć i ustawę o Krajowej Radzie Sądownictwa, i o Sądzie Najwyższym. Trudno sobie wyobrazić reformę sądownictwa bez tej pierwszej, bo dzisiaj problemem w sądownictwie są również kadry i sposób powoływania sędziów. KRS ma tutaj kluczową rolę i w dalszym ciągu będzie ją miała. Jeśli tutaj się nic nie zmieni, to trudno mówić o nowej jakości. To jest ustawa kluczowa i stąd być może – wracając do tego, co mówiłem już wcześniej – potrzeba jeszcze dłuższego czasu, aby o tym rozmawiać z prezydentem i również te prawdy, które wymieniłem, mu przekazywać. Zmiany kadrowe i inny niż dotychczasowy sposób powoływani sędziów do KRS są niezwykle ważny. Nie może być tak, że sędziowie sami się wybierają, a później również sami się kontrolują. Stąd propozycja zupełnie innego wyboru. To sprawa, z której PiS na pewno nie ustąpi, ale z tego co wiem i wierzę w to równie głęboko, że prezydent podziela nasze poglądy. Bardziej więc rozmawiamy nie o celu, który chcemy osiągnąć, ale bardziej o kwestiach technicznych dojścia do niego. Mam nadzieję, że tę sprawę uda się rozstrzygnąć.
Czyli w żaden sposób nie wchodzi w grę odrzucenie prezydenckiego weta w Sejmie?
Nie miałoby najmniejszego sensu w tej chwili. Umiemy liczyć i wiemy, jaka jest arytmetyka w parlamencie. Nie ma dziś tej większości 3/5, która mogłyby poprzeć ustawy reformujące sądownictwo w tej pierwszej wersji, przyjęte poprzednio jeszcze przed wakacjami, ale i nie ma woli z naszej strony, żeby te kontrowersje z prezydentem rozstrzygać tą drogą, bo przecież jesteśmy elementami tego samego obozu politycznego, tej samej rodziny, jak to zostało powiedziane. Przecież w rodzinie nie rozstrzyga się sporów metodą siłową, a próba przegłosowania prezydenta tym by właśnie była. Spory, czy kontrowersje rozstrzyga się rozmową i poszukiwaniem kompromisu i tą drogą właśnie poszliśmy.
Przechodząc do tematu rekonstrukcji rządu. Czy Jarosław Kaczyński byłby lepszym premierem niż Beata Szydło? Czy wtedy byłby jasny przekaz, kto trzyma stery rządu?
Prezes Jarosław Kaczyński był już premierem, znakomicie sprawował swoją funkcję i nie mam wątpliwości, że dzisiaj byłoby tak samo. Ale PiS podjęło decyzję, w zasadzie jeszcze przed wygranymi wyborami, że nominuje na to stanowisko Beatę Szydło. Polacy dobrze oceniają ten rząd, o czym świadczą dobre badania opinii publicznej, co nie znaczy, ze nie można wielu spraw w tym rządzie jeszcze poprawić. Również dlatego pojawiła się ta zapowiedź zmian, które będą miały miejsce. Co do tego, kto powinien być premierem, to zawsze jest wspólna decyzja kierownictwa większości parlamentarnej, w tym przypadku PiS i Zjednoczonej Prawicy, jak również premier. Poczekajmy jeszcze tych kilkanaście dni i wtedy wszystko będzie jasne.
Czytaj dalej na następnej stronie
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/364473-nasz-wywiad-jacek-sasin-o-rekonstrukcji-musimy-unikac-spoczecia-na-laurach-i-przekonania-ze-nic-nie-mozna-poprawic?strona=1
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.