Dziennikarze nie są zwolnieni z odpowiedzialności karnej za działania niezgodne z prawem, szczególnie kiedy tworzą narrację nieprawdziwą, nieopartą na żadnych dowodach, z której wywodzą wnioski całkowicie niezgodne ze stanem faktycznym. Moje działanie nie jest skierowane przeciwko wolności dziennikarskiej.
– mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl Prezes Trybunału Konstytucyjnego Julia Przyłębska, która tłumaczy, dlaczego zdecydowała się na doniesienie do prokuratury w sprawie publikacji w „Gazecie Wyborczej”, z której wynika, że trybunał opanowany jest przez agentów służb specjalnych.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:NASZ NEWS. Sensacyjne doniesienia „Wyborczej” i „Faktu” trafią pod lupę prokuratury. Doniesienie złoży prezes TK
wPolityce.pl: Media atakują Trybunał Konstytucyjny za doniesienie do prokuratury w sprawie publikacji „Gazety Wyborczej”, której autor, bez przedstawienia dokumentów i dowodów, twierdzi, iż w trybunale zasiadają ludzie związani ze służbami specjalnymi. Dlaczego nie zdecydowaliście się państwo na cywilną drogę sądową?
Prezes TK Julia Przyłębska: Korzystanie z drogi cywilno-prawnej, a zatem z instrumentów przewidzianych dla ochrony dóbr osobistych, w przypadku konstytucyjnego organu RP jest dyskusyjne z punktu widzenia zarzutów, ich wagi i tempa w jakim te informacje rozprzestrzeniają się w debacie publicznej. Złożenie zawiadomienia o podejrzeniu popełnienia przestępstwa jest obowiązkiem także tego organu, który został zdyskredytowany poprzez publikację prasową w sposób wypełniający normę prawa karnego.
Ale podnoszona jest kwestia wolności mediów.
Działanie takie nie jest absolutnie wymierzone w wolność mediów, a jest jedynie działaniem w imieniu organu konstytucyjnego. Dziennikarze nie są zwolnieni z odpowiedzialności karnej za działania niezgodne z prawem, szczególnie kiedy tworzą narrację nieprawdziwą, nieopartą na żadnych dowodach, z której wywodzą wnioski całkowicie niezgodne ze stanem faktycznym. Moje działanie nie jest skierowane przeciwko wolności dziennikarskiej.
Dlaczego insynuacje mediów, dotyczące rzekomych związków ze służbami specjalnymi są takie groźne?
Nieprawdziwe oskarżenia o przejęcie przez służby specjalne konstytucyjnego organu badającego zgodność prawa z konstytucją, czyli Trybunału Konstytucyjnego, to zarzut ingerencji władzy wykonawczej w segment władzy sądowniczej. Tak daleko idącego zarzutu nie można formułować, nie można bowiem poddawać pod dyskusję publiczną niepotwierdzonych, nieprawdziwych faktów. Dziennikarz jest obowiązany do prawdziwego przedstawiania omawianych zjawisk, jak i sprawdzania zgodności z prawdą uzyskanych wiadomości.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:TYLKO U NAS. Andrzej Przyłębski odpowiada na atak „Wyborczej”: „Nie czułem się i nigdy nie byłem uśpionym agentem. To kompletny absurd”
Pamiętamy wszyscy nagonkę na prof. Lecha Morawskiego. Szokujący szum medialny powtarzany był przez wszystkie media, które współpracują z totalną opozycją. Czy dziś mamy do czynienia z podobną nagonką?
Rzeczywiście jest tak, że brakuje w przestrzeni publicznej rzetelnej, prowadzonej na wysokim poziomie intelektualnym, debaty, w której strony przedstawiają swoje argumenty i o nich rozmawiają. Sposób formułowania ocen przez niektórych: naukowców, dziennikarzy i byłych sędziów Trybunału Konstytucyjnego pokazuje poziom negatywnych emocji i nie przekłada się na rzetelność tych wypowiedzi, a jest w istocie próbą obrażania i dyskredytowania drugiej strony życia publicznego. Jest to próba budowania coraz ostrzejszych podziałów i dezinformowania opinii publicznej.
A może medialny atak na Trybunał Konstytucyjny jest formą uderzenia uprzedzającego? Nie jest tajemnicą, że kończy pani pracę nad audytem w TK?
Mam nadzieję, że tak nie jest.
Czytaj dalej na następnej stronie ===>
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Dziennikarze nie są zwolnieni z odpowiedzialności karnej za działania niezgodne z prawem, szczególnie kiedy tworzą narrację nieprawdziwą, nieopartą na żadnych dowodach, z której wywodzą wnioski całkowicie niezgodne ze stanem faktycznym. Moje działanie nie jest skierowane przeciwko wolności dziennikarskiej.
– mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl Prezes Trybunału Konstytucyjnego Julia Przyłębska, która tłumaczy, dlaczego zdecydowała się na doniesienie do prokuratury w sprawie publikacji w „Gazecie Wyborczej”, z której wynika, że trybunał opanowany jest przez agentów służb specjalnych.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:NASZ NEWS. Sensacyjne doniesienia „Wyborczej” i „Faktu” trafią pod lupę prokuratury. Doniesienie złoży prezes TK
wPolityce.pl: Media atakują Trybunał Konstytucyjny za doniesienie do prokuratury w sprawie publikacji „Gazety Wyborczej”, której autor, bez przedstawienia dokumentów i dowodów, twierdzi, iż w trybunale zasiadają ludzie związani ze służbami specjalnymi. Dlaczego nie zdecydowaliście się państwo na cywilną drogę sądową?
Prezes TK Julia Przyłębska: Korzystanie z drogi cywilno-prawnej, a zatem z instrumentów przewidzianych dla ochrony dóbr osobistych, w przypadku konstytucyjnego organu RP jest dyskusyjne z punktu widzenia zarzutów, ich wagi i tempa w jakim te informacje rozprzestrzeniają się w debacie publicznej. Złożenie zawiadomienia o podejrzeniu popełnienia przestępstwa jest obowiązkiem także tego organu, który został zdyskredytowany poprzez publikację prasową w sposób wypełniający normę prawa karnego.
Ale podnoszona jest kwestia wolności mediów.
Działanie takie nie jest absolutnie wymierzone w wolność mediów, a jest jedynie działaniem w imieniu organu konstytucyjnego. Dziennikarze nie są zwolnieni z odpowiedzialności karnej za działania niezgodne z prawem, szczególnie kiedy tworzą narrację nieprawdziwą, nieopartą na żadnych dowodach, z której wywodzą wnioski całkowicie niezgodne ze stanem faktycznym. Moje działanie nie jest skierowane przeciwko wolności dziennikarskiej.
Dlaczego insynuacje mediów, dotyczące rzekomych związków ze służbami specjalnymi są takie groźne?
Nieprawdziwe oskarżenia o przejęcie przez służby specjalne konstytucyjnego organu badającego zgodność prawa z konstytucją, czyli Trybunału Konstytucyjnego, to zarzut ingerencji władzy wykonawczej w segment władzy sądowniczej. Tak daleko idącego zarzutu nie można formułować, nie można bowiem poddawać pod dyskusję publiczną niepotwierdzonych, nieprawdziwych faktów. Dziennikarz jest obowiązany do prawdziwego przedstawiania omawianych zjawisk, jak i sprawdzania zgodności z prawdą uzyskanych wiadomości.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:TYLKO U NAS. Andrzej Przyłębski odpowiada na atak „Wyborczej”: „Nie czułem się i nigdy nie byłem uśpionym agentem. To kompletny absurd”
Pamiętamy wszyscy nagonkę na prof. Lecha Morawskiego. Szokujący szum medialny powtarzany był przez wszystkie media, które współpracują z totalną opozycją. Czy dziś mamy do czynienia z podobną nagonką?
Rzeczywiście jest tak, że brakuje w przestrzeni publicznej rzetelnej, prowadzonej na wysokim poziomie intelektualnym, debaty, w której strony przedstawiają swoje argumenty i o nich rozmawiają. Sposób formułowania ocen przez niektórych: naukowców, dziennikarzy i byłych sędziów Trybunału Konstytucyjnego pokazuje poziom negatywnych emocji i nie przekłada się na rzetelność tych wypowiedzi, a jest w istocie próbą obrażania i dyskredytowania drugiej strony życia publicznego. Jest to próba budowania coraz ostrzejszych podziałów i dezinformowania opinii publicznej.
A może medialny atak na Trybunał Konstytucyjny jest formą uderzenia uprzedzającego? Nie jest tajemnicą, że kończy pani pracę nad audytem w TK?
Mam nadzieję, że tak nie jest.
Czytaj dalej na następnej stronie ===>
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/364400-nasz-wywiad-julia-przylebska-dziennikarze-nie-sa-zwolnieni-z-odpowiedzialnosci-karnej-za-dzialania-niezgodne-z-prawem