Gdy rząd podejmuje decyzję, by finansować służbę zdrowia znacznie wyżej (…) mało kto się cieszy, a wszyscy mówią: a dlaczego tak wolno? Pierwszy raz w historii Polski mówimy, że z roku na rok będziemy wspinać się po tej drabinie, osiągając poziom, o którym jeszcze do niedawna marzyliśmy
— powiedział minister zdrowia Konstanty Radziwiłł w audycji „Porankek Siódma-Dziewiąta” na antenie Radia Warszawa.
Minister zdrowia mówił o szczegółach propozycji rządowej, by do 2025 roku osiągnąć pułap wydatków 6 proc. PKB na ochronę zdrowia.
Mamy paradoksalną sytuację: gdy rząd podejmuje decyzję, by finansować służbę zdrowia znacznie wyżej - już w tym roku jest wiele niezaplanowanych wydatków, które pojawiły się w służbie zdrowia z powodu dobrego stanu budżetu - mało kto się cieszy, a wszyscy mówią: a dlaczego tak wolno? Pierwszy raz w historii Polski mówimy, że z roku na rok będziemy wspinać się po tej drabinie, osiągając poziom, o którym jeszcze do niedawna marzyliśmy
— powiedział szef resortu zdrowia.
Trzeba powiedzieć, że progi zaplanowane w projekcie ustawy - precyzyjnie określone, wyliczone - są progami minimum, a nie planem do zrealizowania na sto procent. W roku 2017 plan był znacznie niższy i natychmiast, gdy pojawiła się perspektywa ok. 5 mld złotych „luzu”, polegającego na wolnych środkach, to ok. 3 mld złotych z tej kwoty zostały dedykowane na służbę zdrowia. To pokazuje, że rząd nie zasypia gruszek w popiele
— ocenił gość Marcina Fijołka.
Dopytywany o to, czy w związku z tym możemy oczekiwać, że pułap wydatków 6 proc. PKB na służbę zdrowia zostanie osiągnięty wcześniej, odparł:
Dokładnie tak. Musimy jednak brać odpowiedzialnie scenariusze i czynniki, które nie tylko zależą od nas, ale na przykład sytuacji gospodarczej na całym świecie. (…) Może okazać się, że 6 proc. osiągniemy szybciej, a może i nawet więcej niż sześć procent. To zależy od sytuacji gospodarczej.
Radziwiłł wskazywał przy tym, że wydatki na służbę zdrowia funkcjonują w szerszym kontekście wydatków z budżetu państwa:
Rząd dysponuje całym zapleczem osób, które umieją liczyć pieniądze. (…) Służba zdrowia jest bardzo ważna, ale nie jest jedynym zadaniem państwa. Jeżeli ktoś mówi: dajcie więcej na służbę zdrowia, to w zamkniętym naczyniu, jakim są finanse publiczne, musimy wskazać natychmiast, skąd zabrać. To nie jest prosta sprawa, bo Polacy oczekują służby zdrowia na najwyższym poziomie, ale oczekują też, że dobra będzie edukacja, że nie będzie dziur w drogach i że będziemy bezpieczni. A na to wszystko potrzebne są pieniądze
— tłumaczył minister zdrowia.
Czytaj dalej na następnej stronie
Minister odnosił się też do zapowiedzi zaostrzenia protestu lekarzy-rezydentów.
Rozumiejąc gorące głowy protestujących rezydentów, nie do końca akceptuję tak ostrą formę protestu jak głodówka, gdy tak naprawdę różni nas niewiele. To paradoks - my się spotykamy, rozmawiamy, jest daleko idące zrozumienie, a protest dalej trwa. W tym sensie jest to dla mnie nieco niezrozumiałe. Trzeba widzieć, że w tym proteście jest coraz więcej polityki, a to źle
— stwierdził.
Na szczęście to głodówka rotacyjna i nikomu nic nie grozi. To oczywiście dramatyczne, ale organizatorzy zadbali… Nie jest tak, że z każdym dniem stajemy wobec bardzo dramatycznych sytuacji. Pomysły? To nie od łóżek się odchodzi, ale od pacjentów. Nie rozumiem tego i nie akceptuję. Tego typu pomysły są skandaliczne i są naruszeniem prawa
— zakończył Radziwiłł.
CZYTAJ WIĘCEJ: NASZ WYWIAD. Radziwiłł o protestach rezydentów: To było już zaplanowane. W połowie lata słyszałem, że taka głodówka będzie się odbywać
mf,ak/Radio Warszawa
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/364309-minister-zdrowia-to-nie-od-lozek-sie-odchodzi-ale-od-pacjentow-nie-rozumiem-tego-i-nie-akceptuje-to-skandaliczne-pomysly-i-naruszenie-prawa