Sąd podjął decyzję na posiedzeniu niejawnym, uznając, że sama Hanna Gronkiewicz-Waltz nie jest stroną sprawy, a jedynie organ, który reprezentuje, czyli Urząd Miasta Stołecznego Warszawy. Decyzja o ukaraniu prezydent Warszawy została podjęta 27 lipca. Sędziowie uchylając karę grzywny nie zablokowali jednak dalszych prób wezwań Hanny Gronkiewicz-Waltz przed komisję. Zgodnie z prawem może być ona nadal wzywana na rozprawy i powinna się na nie stawiać

Sąd w uzasadnieniu wyroku stwierdził, że w ustawie z dnia 9 marca 2017 r. o szczególnych zasadach usuwania skutków prawnych decyzji reprywatyzacyjnych dotyczących nieruchomości warszawskich, wydanych z naruszeniem prawa (Dz. U. z 2017 r., poz. 718) brak jest przepisu, który pozwalałby ukarać grzywną organ reprezentujący stronę lub piastuna organu.

– czytamy w komunikacie prasowym opublikowanym na stronie internetowej Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego.

W obecnym stanie prawnym ewentualna grzywna mogła być nałożona tylko na stronę, czyli na m.st. Warszawę. Stroną w sprawie prowadzonej przed Komisją Weryfikacyjną pod nr R 3/17 jest m.st. Warszawa. Prezydent m.st. Warszawy, ani tym bardziej piastun tego organu Hanna Gronkiewicz - Waltz, nie jest i nigdy nie była stroną postępowania w sprawie prowadzonej przed Komisją Weryfikacyjną.

– czytamy w komunikacie sądu.

Sąd zaznaczył, że Prezydent m.st. Warszawy Hanna Gronkiewicz - Waltz jako organ uprawniony do reprezentacji m. st. Warszawy mogła zostać wezwana do stawienia się na rozprawę osobiście. Nie wynika z tego jednak podstawa do nałożenia grzywny na organ uprawniony do reprezentowania m. st. Warszawy czy też na piastuna tego organu.

4 grudnia Hanna Gronkiewicz-Waltz zostanie wezwana już nie jako strona postępowania, ale jako świadek. Chodzi o tzw. kamienicę Waltzów. Decyzja sądu w żaden sposób nie obejmuje zeznań prezydent Warszawy w tej sprawie.