To na pewno była świadoma decyzja i świadomy polityczny protest, mówi „Faktom” brat mężczyzny, który podpalił się w piątek przed Pałacem Kultury. Rodzina przyznaje, że mężczyzna leczył się na depresję
— tak rozpoczął się wyemitowany dzisiaj materiał „Faktów” TVN na temat Piotra S., który podpalił się pod Pałacem Kultury.
Żadna depresja, żadne wariactwo, decyzja polityczna. Uznał, że ten krok jest konieczny. Chwała mu za odwagę i tylko za odwagę
— powiedział „Faktom” brat Piotra S.
W materiale przedstawiono Piotra S. jako bardzo dobrego człowieka:
W młodości w „Solidarności”, w wolnej Polsce przedsiębiorca. Bliscy mówią o nim inteligentny człowiek, spokojny mąż, dobry ojciec. Z dziećmi, które się doktoryzują, od zawsze rozmawiał o wolności i demokracji
Nie byłoby w tym nic złego, gdyby nie dalsza część materiału, gdzie już wyraźnie widać, że cały wywód ma prowadzić do ataku PiS-u. Zacytowano kawałek listu, w którym Piotr S. wyjaśniał, przeciwko czemu protestował. Przywołano kilka punktów, m.in. ograniczenie swobód obywatelskich, łamanie prawa i konstytucji, zmiany w Trybunale Konstytucyjnym i sądownictwie.
To jest logiczne, jednocześnie napisane dobrym językiem polskim
— mówił w „Faktach” znajomy Piotra S.
Piotr ma poparzone 80 proc. ciała. Jest w ciężkim stanie
— w ten sposób kończy się materiał „Faktów”.
Wygląda na to, że TVN postanowił jednak wykorzystać politycznie tragedię chorego człowieka, wykorzystując jeszcze do tego jego rodzinę.
as/TVN
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/363905-czy-oni-maja-jakies-granice-tvn-zeruje-na-tragedii-mezczyzny-ktory-podpalil-sie-pod-pkin-to-swiadomy-polityczny-protest