To jasny sygnał, że nie ma i nie będzie świętych krów, nawet wśród ludzi PiS
— mówi w rozmowie z wPolityce.pl Stanisław Żaryn, rzecznik Mariusza Kamińskiego, ministra koordynatora służb specjalnych.
wPolityce.pl: Przedstawiony przez ministrów Kamińskiego i Wąsika projekt ustawy o jawności życia publicznego zbiera pochwały ze wszystkich stron. Poszukam więc dziury w całym i zapytam: dlaczego dopiero po dwóch latach słyszymy takie propozycje?
Stanisław Żaryn, rzecznik ministra koordynatora służb specjalnych: Prace nad ustawą trwały rzeczywiście pewien czas - pan minister Kamiński deklarował ich uchwalenie na początku roku, a założenia projektu poznajemy dziś. Natomiast to ustawa naprawdę duża, o dużej sile oddziaływania na państwo i jego instytucje, więc przepisy muszą być skrupulatnie i drobiazgowo przygotowane. Do tego musieliśmy również przeprowadzić analizy przepisów w porównaniu z innymi krajami.
Mamy świadomość, że to trochę czasu zajęło, ale myśl przewodnia jest taka: chcieliśmy i chcemy, by ustawa była dobrze przygotowana.
A nie jest czasem tak, że minister Kamiński dostrzegł, że patologie w spółkach Skarbu Państwa są dziś tak wysokie, że trzeba ciąć ostro i radykalnie…?
Nie chcielibyśmy, by takie przeświadczenie się pojawiło. Ustawa nie jest odpowiedzią na żadne konkretne wydarzenie…
Ale jednak występuje w pewnym kontekście zdarzeń. Najpierw zlecony został audyt w sprawie umów zawartych przez spółki Skarbu Państwa, a po nim mamy zapowiedź specjalnej ustawy, której dziś poznajemy założenia.
Na pewno ministrowie doszli do wniosku, że potrzeba jawności w życiu publicznym jest w chwili obecnej duża, że nasze pańśtwo nie jest dostatecznie transparentne. Jawnośc, którą wprowadza ustawa wymusi bardziej efektywne zarządzanie naszym majątkiem narodowym. Ale to również prewencja dla osób, które zarządzają instytucjami publicznymi - by rozważniej wydawali pieniądze, bo po wejściu w życie ustawy każda umowa będzie jawna, a rejestry umów dostępne. W związku z tym, że każda umowa będzie mogła zostać prześwietlona, to jej zawarcie musi być bardzo dobrze uargumentowane i, mówiąc kolokwialnie, „bronić się” przed wątpliwościami.
Swoją drogą, skoro poruszyliśmy temat audytu: dlaczego nie został ujawniony? Narosło wokół niego sporo mitów o tym, co ma się dziać w spółkach Skarbu Państwa pod rządami Prawa i Sprawiedliwości.
Wokół tzw. auytu narosło wiele mitów i nieporozumień. Trzeba wiedzieć, że powstał pewien mechanizm zbierania informacji przez CBA o tym, jakiego typu umowy były podpisywane przez spółki Skarbu Państwa. Na tej podstawie opracowywane są pewne raporty na potrzeby pani premier i ministra Kamińskiego…
To może na fali dzisiejszego hasła „Jawność” ujawnić i tamten audyt? Jego lektura mogłaby być niezwykle ciekawa dla opinii publicznej.
Lektura mogłaby rzeczywiście być interesująca, ale żadne decyzje w tej sprawie nie zapadły. To po stronie pani premier leży decyzja, czy będzie podjęta inicjatywa z upublicznieniem tego typu materiału.
Tak czy inaczej pierwszymi osobami, które w związku z nową ustawą trafią na celownik będą ludzie szeroko rozumianego obozu władzy. Wystarczy determinacji, by ścigać także „swoich”?
Myślę, że dwa lata działalności służb podległych ministrowi Kamińskiemu pokazały jasno, że nie będzie przymykania oczu na patologiczne sytuacje - bez względu na to, kogo sprawa dotyczy. Ustawa ma faktycznie na celu pokazanie, że jako społeczeństwo będziemy przyglądali się temu, jak majątek naszego kraju jest wydatkowany.
Mamy również świadomość tego, że ustawa nakłada pewne obowiazki głównie na środowiska rządzące. To z jednej strony ustawa dotykająca urzędów centralnych i spółek Skarbu Państwa, z drugiej zaś podmiotów związanych z samorządami. Natomiast zgoda - główny ciężar obowiązków na szeroko pojętej ekipie rządżącej. Ustawa to jednak jasny sygnał, że nie ma i nie będzie świętych krów, nawet wśród ludzi, jak Pan mówi, kojarzonych z Prawem i Sprawiedliwością.
A czy minister Kamiński nie obawia się prób zablokowania reformy, okrojenia jej z radykalnych przepisów na etapie prac parlamentarnych? Był Pan długo dziennikarzem i wie, jak powstają furtki, które - pod płaszczykiem troski o jakąś ważną sprawę - pozwalają okroić dobrą ustawę do niewiele znaczącego ogryzka, chroniąc przy tym swoje interesy.
Tak jak ministrowie Kamiński i Wąsik mówili: jesteśmy otwarci na konsultacje z organizacjami społecznymi. Wydaje mi się, że ta ustawa jest jednak na tyle dobrze skonsultowana, że nie powinno być problemów, by wniosła nową jakość w sposób zarządzania państwem. Z całą pewnością wzrosną transparentność i ochrona antykorupcyjna.
Co do problemu, który Pan naszkicował - zapewne jakieś tarcia wystąpią, ale mamy pewność, że ministrowie Kamiński i Wąsik zrobią wszystko, by był to projekt, który wzmocni ochronę antykorupcyjną. Opracowanie tego projektu jest pewną manifestacją polityczną, świadczącą o tym, że rządzący przykłądają wielką wagę do transparentności. Poszerzamy katalog informacji dostępnych publicznie, skracamy maksymalny czas na udzielenie odpowiedzi - to narzędzia, które usprawnią funkcjonowanie instytucji, niezależnie od mentalności.
Projekt ustawy był konsultowany z premier Szydło, z prezesem PiS?
Ustawa nie powinna być zaskoczeniem ani dla pani premier, ani dla prezesa PiS. Byli informowani o tym, w którą stronę pójdzie ta ustawa.
Rozmawiał Marcin Fijołek
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/363660-nasz-wywiad-rzecznik-ministra-kaminskiego-o-projekcie-ustawy-jawnosc-to-jasny-sygnal-ze-nie-ma-i-nie-bedzie-swietych-krow-nawet-wsrod-ludzi-pis