Warszawa będzie wymagała zmiany i jasnego pokazania, że wnioski zostały wyciągnięte i nie będzie w niej żadnego tolerowania osób, które odpowiadają za patologie reprywatyzacyjne w ratuszu. Potrzebny jest wspólny kandydat, ale musi być to kandydat zmiany i naszym zdaniem na pewno nie z Platformy Obywatelskiej. (…) Uważam, że nim jestem
— deklarował w rozmowie z portalem wPolityce.pl Paweł Rabiej, polityk Nowoczesnej i członek Komisji Weryfikacyjnej ds. reprywatyzacji w Warszawie.
wPolityce.pl: Podczas konwencji PO i Nowoczesnej znowu padały hasła, które słyszymy od dawna, że opozycja się zjednoczy. Ale czy to nie jest jednak jakaś forma rywalizacji, kto będzie głośniej o tej jedności wołał?
Paweł Rabiej, Nowoczesna: My nie mówimy tutaj o jedności, lecz o znalezieniu jakiejś formuły współpracy przed wyborami samorządowymi. Ona jest potrzebna, aby utrzymać i wzmocnić samorządność w Polsce. Te konwencje były dwie, siłą rzeczy musiały być osobno, ponieważ PO miała swoją konwencję krajową w Łodzi, a Nowoczesna miała jedną ze swoich konwencji regionalnych w Poznaniu. Jest tu po prostu zbieżność dat, a my swoje spotkania robimy w tej chwil co tydzień, dziś np. jest konwencja i wybór naszych władz lokalnych w Toruniu.
Nie wiem, czy oglądał Pan ostatni odcinek „Ucha prezesa”. W finalnej scenie Ryszard Petru i Grzegorz Schetyna w dość oryginalny sposób, krążąc w pewnym „tańcu” wokół jednego krzesła, walczą o pozycję lidera opozycji. Czy jakaś prawda jest w tym przeciąganiu liny?
Ostatniego odcinka „Ucha prezesa” jeszcze nie oglądałem, z pewnością go zobaczę, bo zawsze z uwagą śledzę ten miniserial (śmiech). Natomiast myślę, że tutaj nie chodzi o przeciąganie liny i o to, kto będzie jednym liderem opozycji. Ona ma wiele liderów i głów, jest przecież także Władysław Kosiniak-Kamysz z PSL, są inne partie. Nie mówimy o tum, żeby stworzyć jedną formację, ale chodzi o znalezienie takiej formuły, w której będzie możliwe współdziałanie. A po wczorajszej konwencji PO w Łodzi widać, że wiele spraw będzie nas programowo łączyło. Rok temu także postulowaliśmy likwidację urzędu wojewody i przekazania części kompetencji na inne poziomy administracji samorządowej, jak również mieliśmy postulat przekazania części dochodów z PIT i CIT do samorządów. To jest potrzebne, bo samorządy wiedzą lepiej, jak rozwiązywać problemy ludzi. Widzimy więc, że taka podstawa programowa, do współpracy ściśle w samorządach, istnieje.
Czy nie zdziwiła Pan nieobecność Hanny Gronkiewicz-Waltz na konwencji Platformy? To w końcu prezydent stolicy i wiceszefowa tej partii.
Z tego co mówił przewodniczący klubu PO Sławomir Neumann, pani prezydent została w Warszawie z powodu choroby swojej matki. Rozumiem to więc z takiego czysto ludzkiego punktu widzenia.
A czy Panu – jako politykowi Nowoczesnej, a jednocześnie członkowi Komisji Weryfikacyjnej ds. reprywatyzacji – współpraca waszych partii w samorządzie, tak patrząc osobiście, po prostu się nie kłóci? Poszukiwanie prawdy o aferze w stolicy, siłą rzeczy wiąże się ze wskazaniem na odpowiedzialność Hanny Gronkiewicz-Waltz.
Rzeczywiście jest tak, że za rządów Hanny Gronkiewicz-Waltz w ratuszu i w mieście dochodziło do patologii reprywatyzacyjnych i jako komisja wyjaśniamy tę sprawę. Sądzę, iż to, że pani prezydent nie podała się w odpowiednim czasie do dymisji, że nie było wcześniejszych wyborów i że tak uporczywie teraz odmawia zeznań przed komisją, jest poważnym utrudnieniem. Akurat w Warszawie kwestia budowania porozumienia opozycji w wyborach samorządowych jest bardzo poważna, bo patologie, łzy i krzywdzie ludzkie w Warszawie są faktem, to nie jest nic wymyślonego. Nie było mocnej ochrony lokatorów i przeciwdziałania ze strony ratusza i to niestety bardzo mocno obciąża działalność nie tylko panią prezydent, ale i całą Platformę w Warszawie. Nie jest tak w przypadku innych miast, ale ze względu na to przykłady, rzeczywiście w stolicy ta współpraca może być trudna. Warszawa będzie wymagała zmiany i jasnego pokazania, że wnioski zostały wyciągnięte i nie będzie w niej żadnego tolerowania osób, które odpowiadają za patologie reprywatyzacyjne w ratuszu. Potrzebny jest wspólny kandydat, ale musi być to kandydat zmiany i naszym zdaniem na pewno nie z Platformy Obywatelskiej.
Czy Pan się uważa za takiego kandydata zmiany?
Tak. Uważam, że nim jestem i mam nadzieję, że jako kandydat na prezydenta Warszawy – bo Nowoczesna wskazała mnie już odpowiednio wcześniej – w sytuacji, gdy nie dojdzie do porozumienia, będę startował samodzielnie, a gdy dojdzie do szerszego porozumienia opozycji, to mam nadzieję, że to ja będę tym kandydatem, który będzie ją reprezentował. Dostałem mandat do przeprowadzenia takich rozmów z przedstawicielami innych partii opozycyjnych i będę je w tym tygodniu prowadził.
Rozmawiał Adam Kacprzak
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/363530-nasz-wywiad-pawel-rabiej-opozycja-musi-wystawic-w-warszawie-wspolnego-kandydata-zmiany-uwazam-ze-nim-jestem