Czy wystąpienie liderów Zjednoczonej Prawicy nazajutrz po spotkaniu prezesa PiS i prezydenta nie jest jednak jakimś sygnałem, który ma uspokoić wyborców?

Jestem członkiem rządu i jednocześnie członkiem klubu parlamentarnego PiS i  mogę szczerze powiedzieć, że nie widziałem w ciągu tych dwóch lat jakiegokolwiek napięcia w tym zakresie. I mogę położyć rękę na sercu, mówiąc, że rzeczywiście tak jest – jest spokój i nic złego się nie dzieje. Realizujemy kolejne konkretne pomysły – to, co jest dobre dla obywateli i to, co obiecaliśmy. Przesadne jest więc mówienie, że panuje jakiś konflikt. Nie ma takiego sporu. Czasami są różne punkty widzenia ze strony posłów czy doradców, jeżeli dotyka się tak ważnej sprawy, jak reforma wymiaru sprawiedliwości, ale nie przeceniałbym wypowiedzi kogokolwiek. Każdy ma prawo wypowiadać się i jeżeli tak uważa, to jego sprawa. Mogę powiedzieć, jako osoba, która siedzi w środku – w rządzie i klubie PiS - że nie ma tarć. Chciałbym uspokoić wszystkich naszych wyborców i zapowiedzieć, że dobra zmiana dotrze także do samorządów w wyborach, które odbędą się w przyszłym roku.

Pani Zofia Romaszewska w mocnych słowach stwierdziła, że „poprawki PiS są absolutnie nie do przyjęcia” i że obóz rządzący chciał „okrążyć” prezydenta. Wyrazy uspokojenia są zrozumiałe, ale jednak takie właśnie wypowiedzi padają.

Nikt nikogo nie chce „okrążyć”, jesteśmy jedną wielką rodziną, której członkiem jest również pan prezydent. I o tym musimy pamiętać. Natomiast czasami zdarzają się też i niezręczności w wypowiedziach. Nie ukrywam tego, że są one trochę niepotrzebne, dlatego, że dają czasami sygnał komuś, że jest jakiś spór, że dzieje się coś niedobrego, a przecież nic takiego nie ma miejsca. Mogę potwierdzić, że jest dobrze.

Rozmawiał Adam Kacprzak

(Niektóre pytania zostały zadane na wspólnej konferencji prasowej z przedstawicielami innych redakcji).