PiS-owi nie dość, że nie spada, to rośnie. Jeszcze parę miesięcy temu można było mówić, że tylko utrzymuje wynik, co już samo w sobie było niezłe. A w tej chwili to już wyraźnie widać w trendach wzrost
— mówi Marcin Meller w wywiadzie dla wp.pl.
Dziennikarz TVN24 i „Newsweeka” martwi się sytuacją polskiej opozycji, która nie jest w stanie przebić Prawa i Sprawiedliwości w sondażach.
Opozycja nie ma kompletnie pomysłu na siebie. I szczerze mówiąc, sam nie mam żadnej mądrej rady takiego cwaniaczka z boku dla nich, bo po prostu nie wiem, co powinni zrobić. Bo jak odpowiedzieć na pomysł PiS-u na to, żeby połączyć konserwatyzm społeczny, na ich odwoływanie się do nastrojów narodowych, które rosną wszędzie w Europie, a w Polsce szczególnie, no i ten bardzo silny element socjalny?
—pyta Meller.
Mówiąc o fatalnej sytuacji opozycji Meller przypomina postać Mateusza Kijowskiego.
Personalnie jest dramat. No dobra, nie ma już Kijowskiego. Chociaż do niego warto wrócić, choćby dlatego, by pokazać stan ducha w opozycji. Ja w zasadzie od początku, kiedy Kijowski pojawił się na scenie politycznej, nie kryłem się z mocno sceptycznym stosunkiem do niego. Dla mnie sprawa z alimentami była nie do przyjęcia. Nie ma bata! To nie jest drobiazg. Jak czytałem jakieś idiotyczne tłumaczenia np. Jacka Żakowskiego, że „mężczyźni zostawiają kobiety z dziećmi, bo idą na wojnę”, to włos na głowie się jeżył
— twierdzi Meller.
Publicysta nie jest zadowolony z faktu, że liderami antypisowskiej opozycji są Grzegorz Schetyna i Ryszard Petru.
Ja sobie nawet obiecałem w którymś momencie, że nie będę pisał kolejnego felietonu, pastwiąc się nad opozycją. Bo to już jak znęcanie się boksera nad przedszkolakiem. Ale patrząc na Schetynę i Petru, to zostało nam tylko wznosić ręce do nieba i wołać: „miej nas Panie w opiece”
— powiedział.
Mly/wp.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/363511-marcin-meller-zalamany-stanem-opozycji-patrzac-na-schetyne-i-petru-to-zostalo-nam-tylko-wznosic-rece-do-nieba