Niegdyś facet, którego Tusk miał za chłopca na posyłki, dziś duma polskiego totalitaryzmu. Duma i nadzieja, osoba licząca się w gronie kilkudziesięciu do niego zbliżonych. Nagle przybyło mu odwagi. Tak dalece, że nawet przyśniła mu się przyszłość z nim samym na czele. Chce łączyć, jednoczyć, rządzić, zmieniać, ale przede wszystkim obalać. Albowiem bez obalenia cała reszta udać się nie może. To taki nasz, kieszonkowy Robespierre, tyle tylko, że nikogo swym intelektem nie porywa, chyba nawet Julii Pitery. Nie wspominając o Ewie Kopacz, czy Joannie Musze. Pani Joanna zresztą osobiście przygotowała rozkład planów dla swej partii, mającej wrócić do przywództwa w państwie. Jak pamiętamy, najważniejszą sprawą wynikającą z tej osobistej analizy jest zastanowienie się nad przyczyną poprzedniej porażki. Prawdę mówiąc, nie wiem, czy jest co zgłębiać, wszak wystarczy jeszcze raz obejrzeć sobie taśmy. Te, z powodu których, ciąga się dziś ludzi po sądach, choć przecież tylko nagrywali wrogów państwa polskiego.
Dzielny i coraz groźniejszy pan Grzegorz całkowicie zlekceważył owoc rozmyślań pani Joanny i – jeśli dobrze słyszałem – nie poświęcił mu ani minuty podczas własnego orędzia do sekty totalitarnej. Co prawda, nasz nowy rewolucjonista oświadczył, że zamiast opozycji totalnej będzie propozycja totalna, ale w gruncie rzeczy idzie o to samo, bo przecież najważniejsze jest totalne obalenie. Wspólne. Ale – zdaje się – nie z Joanną Muchą, Ewą Kopacz, czy Arłukowiczem, ale z Nowoczesną i z kim tylko da się. Schetyna chce obalać jako wspólna opozycja. Rzecz pewna, że z sobą na jej czele, lecz nie wiadomo czy ten plan może zaakceptować ktoś z innej opozycyjnej sekty. Schetynę niesie ambicja, pewnie jeszcze mocniej fantazja. Chce wygrywać wszystkie wybory po kolei. Poczynając od samorządowych, poprzez europejskie, parlamentarne, aż do prezydenckich. Aż strach myśleć, kogo Schetyna chciałby uczynić prezydentem. Ale nie bójmy się. Dajmy mu spokojnie używać myśli i przekazywać je społeczności. Gdzie tylko bywa, trzeba podstawiać mikrofon i zachęcać do oracji. A dla pani Muchy można nawet przygotować gitarę dla akompaniamentu, niech czasem nam zaśpiewa. Lepiej gdzieś ulicznie niż na sejmowym podium. I niech obalają. Byle tylko butelki umieszczali po obaleniu we właściwych pojemnikach.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/363455-schetyna-tez-chce-sie-zjednoczyc-by-obalic-i-rzadzic-bo-europa-nie-bedzie-czekac