Słowo „totalna” kontrastuje tu z zapowiedzią, że będzie to totalna walka o demokrację. Totalne jest bowiem przeciwieństwem demokratycznego, więc totalne podejście do czegoś eliminuje możliwość podejścia do demokracji, która nigdy nie jest totalna
—mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl prof. Kazimierz Kik, politolog i publicysta.
wPolityce.pl: Grzegorz Schetyna zadeklarował podczas konwencji PO w Łodzi przejście od totalnej opozycji do totalnej propozycji. Konkretnego programu w Platformie jednak wciąż nie widać. Do czego to PO zaprowadzi?
Prof. Kazimierz Kik: Do niczego, to budowanie jedności w oparciu o złudzenia i amnezję historyczną. Wskazuje na to sam fakt, że nie mogą obejść się bez słowa „totalna”. To swego rodzaju mentalne podejście do polityki, która musi być totalna albo w jedną, albo w drugą stronę. Słowo „totalna” kontrastuje tu z zapowiedzią, że będzie to totalna walka o demokrację. Totalne jest bowiem przeciwieństwem demokratycznego, więc totalne podejście do czegoś eliminuje możliwość podejścia do demokracji, która nigdy nie jest totalna. Lider PO ma problem z samym słownictwem. Wydaje mi się, że to jest taka totalna mentalność Schetyny.
Wspomniał Pan o amnezji historycznej. Platforma jakoś łatwo zapomina o tym, co Polakom przez lata obiecywała i z ilu tych obietnic się wywiązała.
Dlatego wydaje mi się, że te wszystkie bardzo ciekawe, aczkolwiek trudne do zaakceptowania propozycje omijają jedno- pamięć historyczną. Bo właśnie teraz wygrzebujemy się z tych wszystkich rzeczy, które stworzyły rządy Platformy i wcześniejszych ugrupowań liberalnych. Dziś próbujemy odbudować państwo, które właśnie w latach liberalnej dominacji zostało osłabione na każdym odcinku. Z jednej strony PiS przywraca obywatelom państwo, a z drugiej PO chce przywrócić demokrację bez państwa. Oni mówią: zlikwidujemy urzędy wojewódzkie, damy całą władzę marszałkom. To nośne hasło, ale zastanawiam się co będzie, jeżeli PO byłaby u władzy, a na czele województw stałoby PiS. Krótko mówiąc propozycje PO wynikają z miejsca usytuowania, a nie z wizji czy konstruktywnego podejścia. Te propozycje są stawiane na przekór: „jak rząd tak, to my tak”. Wszystko to zmierza w tę stronę, że to, co PiS robi, my i tak odwrócimy.
Nie liczy się konstruktywny program, lecz bycie cały czas anty PiS-em. To jednak nie przynosi Platformie punktów w sondażach.
Tak. Niemal każda z ich propozycji o tym świadczy. Deklarują, że odbudują drugi filar polskiego systemu emerytalnego, ale to znów jest brak wspomnianej pamięci historycznej. Przecież te filary kapitałowe systemu emerytalnego negatywnie zaciążyły na ZUS-ie, czyli na emeryturach państwowych. Gdyby nie zlikwidowano drugiego filaru państwo musiałoby się jeszcze bardziej zadłużyć. To myślenie o emerytach, którzy będą odkładali kapitałowo, a nie o dzisiejszych Polakach, którzy już zapracowali na emeryturę. Tym samy PO mówi, że to oni będą tworzyć instytucje i struktury dla przyszłych emerytów, którym dadzą dużo pieniędzy, zaś dzisiejsi emeryci już i tak są straceni, bo mają ich mało. Karykaturą konstruktywnego myślenia o polityce jest postulat zwolnienia młodych ludzi do 25 życia z podatku na ZUS, NFZ, itd.
Czym to by skutkowało?
W ten sposób chcą zwiększać zatrudnienie. Ale gdzie? W prywatnej przedsiębiorczości, czyli cały czas widać tutaj jedynie myślenie o przedsiębiorcach, o tych, którzy chcą się bogacić. Tymczasem jeżeli popatrzymy na strukturę zatrudnienia w Polsce, to widzimy, że ogromna większość Polaków zatrudniona jest w sektorze publicznym albo prywatnym, a nie jako przedsiębiorcy.
Rozmawial Piotr Czartoryski-Sziler
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/363430-nasz-wywiad-prof-kik-o-przejsciu-po-od-totalnej-opozycji-do-totalnej-propozycji-to-budowanie-jednosci-w-oparciu-o-zludzenia-i-amnezje-historyczna