W poniedziałek w Luksemburgu bezpośrednie negocjacje będzie prowadzić minister pracy Elżbieta Rafalska. Główny problem dotyczy obecnie tego, czy regulacjami o delegowaniu będą objęci kierowcy w transporcie międzynarodowym oraz jak długo może maksymalnie trwać delegowanie. Komisja Europejska zaproponowała, żeby ten okres był ograniczony do dwóch lat. Polska przeciwstawiała się temu rozwiązaniu. Francuzi zaproponowali jednak jeszcze krótszy czas - 12 miesięcy.
Innym problemem jest moment wejścia dyrektywy w życie i okres przejściowy pomiędzy uchwaleniem nowych przepisów a rozpoczęciem ich obowiązywania. Część krajów Europy Zachodniej uważa, że powinny zacząć obowiązywać jak najszybciej; kraje Europy Środkowo-Wschodniej, w tym Polska, argumentują, że potrzeba czasu na dostosowanie do nowych przepisów. Dla firm z naszego kraju im później weszłyby w życie regulacje tym lepiej. Dla Macrona odsuwanie wejścia w życie tych rozwiązań byłoby jednak trudne do zaakceptowania, bo o rozwiązaniu problemu „dumpingu socjalnego”, o który oskarża on m.in. Polskę, mówił on w kampanii wyborczej.
Obecne przepisy wymagają, by pracownik delegowany otrzymywał przynajmniej pensję minimalną kraju przyjmującego, ale wszystkie składki socjalne odprowadzał w państwie, które go wysyła. Propozycja zmiany przepisów w tej sprawie przewiduje wypłatę takiego samego wynagrodzenia jak w przypadku pracownika lokalnego (z wszystkimi przysługującymi mu dodatkami branżowymi). Po dwóch latach, gdy okres delegowania wygaśnie, do pracownika miałyby mieć zastosowanie wszystkie przepisy kraju przyjmującego (łącznie z koniecznością płacenia składek na ubezpieczenie społeczne).
ak/PAP
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
W poniedziałek w Luksemburgu bezpośrednie negocjacje będzie prowadzić minister pracy Elżbieta Rafalska. Główny problem dotyczy obecnie tego, czy regulacjami o delegowaniu będą objęci kierowcy w transporcie międzynarodowym oraz jak długo może maksymalnie trwać delegowanie. Komisja Europejska zaproponowała, żeby ten okres był ograniczony do dwóch lat. Polska przeciwstawiała się temu rozwiązaniu. Francuzi zaproponowali jednak jeszcze krótszy czas - 12 miesięcy.
Innym problemem jest moment wejścia dyrektywy w życie i okres przejściowy pomiędzy uchwaleniem nowych przepisów a rozpoczęciem ich obowiązywania. Część krajów Europy Zachodniej uważa, że powinny zacząć obowiązywać jak najszybciej; kraje Europy Środkowo-Wschodniej, w tym Polska, argumentują, że potrzeba czasu na dostosowanie do nowych przepisów. Dla firm z naszego kraju im później weszłyby w życie regulacje tym lepiej. Dla Macrona odsuwanie wejścia w życie tych rozwiązań byłoby jednak trudne do zaakceptowania, bo o rozwiązaniu problemu „dumpingu socjalnego”, o który oskarża on m.in. Polskę, mówił on w kampanii wyborczej.
Obecne przepisy wymagają, by pracownik delegowany otrzymywał przynajmniej pensję minimalną kraju przyjmującego, ale wszystkie składki socjalne odprowadzał w państwie, które go wysyła. Propozycja zmiany przepisów w tej sprawie przewiduje wypłatę takiego samego wynagrodzenia jak w przypadku pracownika lokalnego (z wszystkimi przysługującymi mu dodatkami branżowymi). Po dwóch latach, gdy okres delegowania wygaśnie, do pracownika miałyby mieć zastosowanie wszystkie przepisy kraju przyjmującego (łącznie z koniecznością płacenia składek na ubezpieczenie społeczne).
ak/PAP
Strona 2 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/363343-polska-misja-podczas-szczytu-ue-umocnic-sprzeciw-ws-pracownikow-delegowanych-szydlo-zaproponowalismy-dobre-rozwiazania?strona=2
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.