Jan Hartman - człowiek, który ochoczo ocenia świat w kategoriach „post” (bez względu na to czy coś już było, jest czy będzie) - wypowiedział się w najnowszej „Polityce” m.in. na temat nowej, lepszej demokracji, zagrożeń populizmem i przyszłego świata, o losach którego mają zadecydować aplikacje internetowe i … kokon naszych przyjemności.
Na początku rozmowy z Jackiem Żakowskim, Hartman mówi o demokracji bezpośredniej, która jego zdaniem odchodzi w przeszłość:
Demokracja bezpośrednia uzależniona od siły manipulacyjnej trybunów ludowych, najgorzej chroni państwo przed niekompetentnymi kadrami i zwykle jest łabędzim śpiewem demokracji.
Po czym z obrzydzeniem dodaje:
Teraz ludzie wybierają takich, jacy sami są. Stracili respekt dla hierarchii i władzy, który skłaniał do głosowania na mądrzejszych, bardziej kompetentnych.
Następnie dokonuje epokowego odkrycia, że (o zgrozo!) „demokracja doprowadza do tego, że ludzie czują się naprawdę równi i odrzucają wszelki elitaryzm” i wtedy władza „trafia w ręce osób wybranych, ale nieprzygotowanych i zaczyna się katastrofa. Tak jak teraz”.
A mogło być tak pięknie, bo przecież:
Dobra demokracja wymaga subtelności i musi być elitarna
—zapewnia.
Ludziom sie nie chce
—ze smutkiem zauważa Jacek Zakowski.
We wschodniej Europie się nie chce. Na zachodzie i północy się chce
—wskazuje Hartman, po czym staje się jakby bardziej optymistyczny, ponieważ teraz będzie mówił o tym co nas czeka:
Jesteśmy na początku świata internetowego. (…) Tym bardziej trzeba praktykować w nim demokratyzm (…) Choćby na facebooku. Może te nawyki internetowych społeczności wykształcą postobywatela zdolnego realnie praktykować jakąś postdemokrację.
—rozważa.
Ideały polityczne przestały ludzi napędzać. Ludzie do partii już się nie zapiszą, ale zapisują się na portale społecznościowe. Tam są. I tam teraz trzeba budować demokrację. Nie czytają gazet, ale czytają facebooka.
—zauważa.
Społeczeństwo jako powszechna jedność jest XIX-wieczną fikcją. Podobnie naród. Nigdy się nie udało zbudować prawdziwej wspólnoty ze wszystkich ludzi zamieszkujących jakieś terytorium albo mówiących tym samym językiem
—zapewnia.
Nie ma wspólnoty, nie ma narodów, ale przecież muszą istnieć jakieś inne formy życia:
Najwyższą formą życia staje się styl życia.
— ocenia Hartman i sugeruje, że na tym właśnie trzeba się skupić:
Niezadowolona większość, która obali tę władzę, powstanie dopiero, kiedy zadowolona większość poczuje, że latte, dom, samochód i kostka na podwórku, za które ich rodzice byli gotowi oddać wszystko, to jednak nie wszystko.
Naukowiec (podobno), dla którego społeczeństwo to stan posiadania brnie dalej:
Pokolenie, które wyrasta w internecie, zauważy, że czysto materialistyczne rozumienie sensu egzystencji jednak nie wystarcza. A kiedy ludzie poczują, że chodzi o wartości, relacje, wolność, o życie dobre, a nie tylko dostatnie – to się ruszą.
Czyli jednak wartości. Od razu nasuwa się pytanie - jakie?:
Społeczeństwo postpolityczne staje się siłą polityczną o tyle, że jest gotowe bronić tego co dla nas najważniejsze. A najważniejszy jest kokon naszych przyjemności.
Na koniec Hartman dalej snuje wizje przyszłości:
Państwo ma do wyboru dwa scenariusze. Albo zapadnie się w sobie symulując powrót do przeszłości – jak w Polsce czy w Ameryce. Albo adoptuje się do warunków narzucanych przez koroporacje. Ale społeczeństwo będzie dalej od państwa i będzie się miało dobrze.
Hartman nie kryje, że ten drugi scenariusz jest mu znacznie bliższy.
Mądra masa jest mniejszością, która będzie rządziła światem w sposób definiowany przez sieć.
Hartman jeszcze raz zaskoczył. Tym razem być może już nawet swoich zwolenników (o ile tacy są). Czy ktoś jeszcze kupuje jego sen o świecie bez narodów, wspólnoty i tradycji, a wszelkie wartości sprowadzą się do aplikacji internetowej? Mamy poważne wątpliwości.
RM/Polityka
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/363102-postobywatel-postpolityka-postdemokracja-odlot-hartmana-w-polityce-najwazniejszy-jest-kokon-naszych-przyjemnosci
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.