Jak poinformował wiceminister sprawiedliwości Patryk Jaki projekt tzw. dużej ustawy reprywatyzacyjnej jest prawie gotowy i będzie znany w całości do końca tygodnia. Założenia ustawy przewidują m.in. możliwość wypłaty odszkodowań w gotówce do 20 proc. wartości nieruchomości w chwili nacjonalizacji lub 25 proc. w obligacjach, zakaz zwrotów w naturze oraz brak możliwości zwrotu kamienic z lokatorami. Projekt zakłada również, że na złożenie roszczeń będzie przysługiwać rok. Mają być one wypłacane w ramach możliwości finansowych państwa. Wszystko to ma dotyczyć obywateli polskich - w chwili nacjonalizacji przez państwo komunistyczne i dzisiaj.
Wielkie uznanie, że ktoś wreszcie za to się poważnie zabiera.
Sprawa jest pilna. Jak pokazała złodziejska reprywatyzacja w Warszawie, realizowana niestety przy biernym lub czynnym współudziale części adwokatury, sędziów i urzędników, ścieżka bezpośrednich zwrotów to niemal wyłącznie patologia. Ustawa może to ukrócić.
Ale są i inne czynniki. Musimy pamiętać, że grożą nam w przyszłości także zewnętrzne roszczenia. Ustawa reprywatyzacyjna ich na razie nie dotyczy, ale bez wątpienia będzie ważnym punktem odniesienia.
Z tego powodu, ale przede wszystkim z przyczyn moralnych i historycznych, proponowany poziom zwrotów jest w mojej ocenie rażąco za wysoki. To są nadal grube miliardy. Mają być płacone niemal wyłącznie spadkobiercom tych, którzy te majątki stracili. Ofiary niestety już zwykle nie żyją lub są u kresu życia. Mają być płacone przez dzieci i wnuków tych, którzy sami często również wskutek komunizmu ucierpieli, czy to wskutek prześladowań czy cierpiąc nędzę, nie mając szans na normalne życie i rozwój zawodowy. Im nikt niczego zwracać nie zamierza.
Jakaś rekompensata jest nieunikniona. Ale jakie racje stoją za wydawaniem dziesiątek miliardów na próbę tak wycinkowego, ze względu na upływ czasu w sposób oczywisty nieskutecznego, cofnięcia skutków komunizmu? Dlaczego akurat materialna strata ma być wyjęta z całej palety ludzkich krzywd i strat? Bo własność prywatna jest święta? Jest, w takim stopniu jak święte są ludzkie życie, prawo do godności, wolności, rozwoju, podróżowania - czyli tego wszystkiego, co komunizm łamał każdego dnia.
Apeluję o przemyślenie skali proponowanych odszkodowań. Symboliczny 1 procent wartości nieruchomości, czy nawet 3 procenty - tak. Ale miliony - zdecydowanie nie.
Najlepsze, co dziś możemy zrobić by odwrócić skutki komunizmu, to zreformować wreszcie sądownictwo, edukację, media. To zadośćuczynić ofiarom represji. To coś realnie zmieni, przybliży koniec postkomunizmu. Reprywatyzacja na dużą skalę, nie zmieni nic. Odwrotnie, jak widzimy w Warszawie, Krakowie, Łodzi, często niesie tylko kolejne nieszczęścia.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/363022-chwale-idee-ustawy-reprywatyzacyjnej-ale-apeluje-o-przemyslenie-skali-odszkodowan-zbyt-grube-te-miliardy
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.