Ciężko być obojętnym na słowa, które padały dziś z ust lokatorów przed Komisją Weryfikacyjną. Poraża tez bezwzględność metod, których użyto przeciwko lokatorom: włamania, oziębianie mieszkań i horrendalne podwyżki czynszów. Lokatorka płaciła 2,5 tys. złotych miesięcznie za jednopokojowe mieszanie bez kuchni i łazienki!
– mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl Sebastian Kaleta, członek Komisji Weryfikacyjnej.
wPolityce.pl: Dziś usłyszeliśmy kolejne, szokujące zeznania lokatorów, z których wynika, że przeżyli oni horror w kamienicy przy Nowogrodzkiej 6a. Co pana najbardziej uderzyło w słowach lokatorów.
Sebastian Kaleta: Uderzył mnie fakt, że miasto pozostawiło mieszkańców w dramatycznej sytuacji. Najpierw, bez żadnej refleksji, oddano lokatorów nowym właścicielom nieruchomości, a potem nie zwracano uwagi na gehennę, którą przezywali mieszkańcy. Ciężko być obojętnym na słowa, które padały dziś z ust lokatorów przed Komisją Weryfikacyjną. Poraża tez bezwzględność metod, których użyto przeciwko lokatorom: włamania, oziębianie mieszkań i horrendalne podwyżki czynszów. Lokatorka płaciła 2,5 tys. złotych za jednopokojowe mieszanie bez kuchni i łazienki! Z drugiej strony mamy do czynienia z całkowitą biernością ratusza, który wpędził swoją decyzją lokatorów w tę dramatyczną sytuację.
Tymczasem firma Fenix-Jowisz, która przejęła kamienicę i odpowiedzialna jest za te podwyżki i metody, stawia się w roli ofiary Komisji Weryfikacyjnej. Takie pisma składali jej przedstawiciele do Komisji Weryfikacyjnej.
Spółka ma prawo składać różne stanowiska przed komisją, ale bez dowodów, takie oświadczenia są nic nie warte. Dlatego wezwaliśmy przedstawicieli spółki, ale ci się nie pojawili. Pewnie nie chcieli popatrzeć w oczy lokatorom, którzy przez lata, przezywali gehennę. Przedstawiciele spółki biorą przykład z Hanny Gronkiewicz-Waltz i udają, że nic się nie stało, że lokatorom nie należy się prawda i możliwość jej ustalenia.
Dziś mieszkańcy Nowogrodzkiej 6a powracali do słynnego cytatu dyrektora Rodkiewicza z ratusza, który porównał lokatorów do „rozsypanych śrubek”.
Jedna z lokatorek przyniosła dziś nawet śrubki na rozprawę, powiedziała, że jest zszokowana takim stanowiskiem. Miasto traktowało lokatorów właśnie jak śrubki. Nie reagowało, nie pomagało i pozostawiło ich bez pomocy. Pierwsza z lokatorek, która nie dokończyła swoich zeznań, gdyż nie pozwoliły jej na to emocje, powiedziała, że lokatorzy to tacy sami mieszkańcy Warszawy, jak Hanna Gronkiewicz-Waltz i urzędnicy warszawskiego ratusza, ale obowiązek dbania o mieszkańców nie był elementem troski władz miasta. To ewidentnie można było dziś zauważyć.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:Czynsz dwukrotnie przekracza moja emeryturę. Po podwyżce płaciłabym ok. 2590 złotych miesięcznie, a moja emerytura wynosi 1300 złotych
Przy okazji dzisiejszej rozprawy powrócił watek kuratora.
W tej sprawie sąd powołał kuratora dla osoby nieznanej z miejsca pobytu. Tej pani nikt nie widział od lat 40. Jej ojciec zmarł w 1940 roku, a brat w 1947 i żadna rodzina nie pojawiła się po tym czasie. To nie przeszkodziło miastu, do części tej decyzji, wpisać osobę, której nikt nie widział od lat 40. Nikt nie sprawdził też tych faktów od początku postępowania reprywatyzacyjnego, czyli od 2009 roku do dnia dzisiejszego. Miasto nie wykazało się żadną refleksją i nie złożyło wniosek o stwierdzenie zgonu tej osoby oraz o nabycie spadku.
Portal wPolityce.pl ujawnił pełnomocnictwa, które Kazimierz Marcinkiewicz i Hanna Gronkiewicz-Waltz wystawiali dla Jakuba R., jednego z zatrzymanych i aresztowanych urzędników BGN.
Doszło do próby haniebnego zrzucenia odpowiedzialności za gehennę lokatorów i nieprawidłowości reprywatyzacyjne na śp. prezydenta Lecha Kaczyńskiego.Tymczasem to właśnie Jakub R., urzędnik, który usłyszał zarzuty korupcyjne w sprawie Chmielnej 70, znajdował się wśród najbliższych współpracowników Hanny Gronkiewicz-Waltz.Co ciekawe, to nie prezydent Warszawy zwolniła go z pracy, ale on sam postanowił odejść z Biura Gospodarki Nieruchomościami. Mało tego! Po audycie przeprowadzonym po jego rezygnacji, prezydent Warszawy, stwierdziła, że praca Jakuba R. nie budziła żadnych wątpliwości jeśli chodzi o kwestie reprywatyzacyjne. Pojawił się jednak wniosek w protokole pokontrolnym, który podpisała Hanna Gronkiewicz-Waltz, że Jakub R. zbyt być może zbyt wolno reprywatyzował.
Rozmawiał: WB
-
Nie musisz wychodzić z domu, by przeczytać najnowszy numer tygodnika „Sieci”!
Kup e - wydanie naszego pisma a otrzymasz dostęp do aktualnych jak i archiwalnych numerów największego konserwatywnego tygodnika opinii w Polsce. Szczegóły na: http://www.wsieci.pl/e-wydanie.html.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/362895-nasz-wywiad-kaleta-doszlo-do-haniebnej-proby-zrzucenia-odpowiedzialnosci-za-gehenne-lokatorow-na-sp-prezydenta-lecha-kaczynskiego