W końcu mamy do czynienia z prawdziwą gwarancją bezstronności. Absolutnie kończymy z różnymi mechanizmami manipulacji, że sprawy mogły być zlecane według widzimisię prezesa czy przewodniczącego wydziału
— powiedział w studiu Telewizji wPolsce.pl wiceminister sprawiedliwości Michał Woś, oceniając nowy system losowego przydziału spraw w polskich sądach.
Wiceminister sprawiedliwości na początku rozmowy z Edytą Hołdyńską odpowiadał na krytykę nowego systemu ze strony opozycji.
Jest to zaskakujące, bo wydaje się, że są pewne sprawy, które powinny znaleźć akceptację i zrozumienie ponad podziałami politycznymi. To szokujące, że akurat w takim przypadku jakąś tam krytykę ze strony opozycji słyszymy
— powiedział.
W końcu mamy do czynienia z prawdziwą gwarancją bezstronności. Absolutnie kończymy z różnymi mechanizmami manipulacji, że sprawy mogły być zlecane według widzimisię prezesa czy przewodniczącego wydziału
— dodał.
Wiceminister Woś poinformował, że w poniedziałek ruszył pilotaż systemu w trzech sądach, a od przyszłego roku wejdzie we wszystkich sądach w całej Polsce.
Możemy powiedzieć, że Temida będzie naprawdę ślepa, a nie jak dotychczas, to jedno oko gdzieś tam przymykała
— ocenił, przypominając przykłady patologii w starym systemie doboru spraw w sądach.
Nie trzeba daleko szukać. Pamiętamy słynną sprawę sędziego na telefon, sędziego Milewskiego, który był gotowy skorzystać z tych mechanizmów, które dostarczała lista alfabetyczna, by ustalić przychylny skład w rozprawie ws. byłego premiera Donalda Tuska. Tych mechanizmów jest wiele, każdy prawnik wie, jak można manipulować tą listą, by spraw trafiła do tego sędziego, do którego powinna trafić
— mówił wiceminister sprawiedliwości, wskazując ponownie na zalety systemu losowego.
Jest to gwarancja niezależności sędziego, bo nikt nie ma prawa na to, to który sędzia zostanie wylosowany, a gdyby ten sędzia podlegał wyłączeniu z rożnych względów, to nawet ten fakt zgłoszenia sprawy do ponownego losowania, musi być opatrzona odpowiednim komentarzem
— powiedział.
Co istotne, ten system mierzy przydział spraw według obciążenia. (…) System obłoży wszystkich sędziów równomiernie
— dodał.
Czytaj dalej na następnej stronie
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
W końcu mamy do czynienia z prawdziwą gwarancją bezstronności. Absolutnie kończymy z różnymi mechanizmami manipulacji, że sprawy mogły być zlecane według widzimisię prezesa czy przewodniczącego wydziału
— powiedział w studiu Telewizji wPolsce.pl wiceminister sprawiedliwości Michał Woś, oceniając nowy system losowego przydziału spraw w polskich sądach.
Wiceminister sprawiedliwości na początku rozmowy z Edytą Hołdyńską odpowiadał na krytykę nowego systemu ze strony opozycji.
Jest to zaskakujące, bo wydaje się, że są pewne sprawy, które powinny znaleźć akceptację i zrozumienie ponad podziałami politycznymi. To szokujące, że akurat w takim przypadku jakąś tam krytykę ze strony opozycji słyszymy
— powiedział.
W końcu mamy do czynienia z prawdziwą gwarancją bezstronności. Absolutnie kończymy z różnymi mechanizmami manipulacji, że sprawy mogły być zlecane według widzimisię prezesa czy przewodniczącego wydziału
— dodał.
Wiceminister Woś poinformował, że w poniedziałek ruszył pilotaż systemu w trzech sądach, a od przyszłego roku wejdzie we wszystkich sądach w całej Polsce.
Możemy powiedzieć, że Temida będzie naprawdę ślepa, a nie jak dotychczas, to jedno oko gdzieś tam przymykała
— ocenił, przypominając przykłady patologii w starym systemie doboru spraw w sądach.
Nie trzeba daleko szukać. Pamiętamy słynną sprawę sędziego na telefon, sędziego Milewskiego, który był gotowy skorzystać z tych mechanizmów, które dostarczała lista alfabetyczna, by ustalić przychylny skład w rozprawie ws. byłego premiera Donalda Tuska. Tych mechanizmów jest wiele, każdy prawnik wie, jak można manipulować tą listą, by spraw trafiła do tego sędziego, do którego powinna trafić
— mówił wiceminister sprawiedliwości, wskazując ponownie na zalety systemu losowego.
Jest to gwarancja niezależności sędziego, bo nikt nie ma prawa na to, to który sędzia zostanie wylosowany, a gdyby ten sędzia podlegał wyłączeniu z rożnych względów, to nawet ten fakt zgłoszenia sprawy do ponownego losowania, musi być opatrzona odpowiednim komentarzem
— powiedział.
Co istotne, ten system mierzy przydział spraw według obciążenia. (…) System obłoży wszystkich sędziów równomiernie
— dodał.
Czytaj dalej na następnej stronie
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/362727-wiceminister-wos-dzieki-losowemu-przydzialowi-spraw-w-koncu-mamy-do-czynienia-z-prawdziwa-gwarancja-bezstronnosci-wideo