Polska nie potrzebuje 9,2 miliarda $ które mogłaby uzyskać w ramach otwartej linii kredytowej w Międzynarodowym Funduszu Walutowym. Zdaniem wicepremiera Mateusza Morawieckiego, nasza gospodarka jest w tak dobrej sytuacji, że możemy z niej zrezygnować. Szef resortu rozwoju i finansów zrezygnował więc wczoraj z (forsowanej wcześniej przez Platformę) opcji kredytowej MFW, otwierając tym samym kolejny rozdział suwerenności Polski. To ważny i symboliczny krok. Dlaczego? Taką samą decyzję podjął - wbrew rządowi Tuska - były prezes NBP, śp. Sławomir Skrzypek, ktory zginął w Smoleńsku. Po katastrofie smoleńskiej sytuacja uległa całkowitej zmianie. Nowego szefa NBP wytypował sam Bronisław Komorowski i to w czasie, gdy pełnił funkcję p.o. prezydenta RP. Pierwszą decyzją Marka Belki jako prezesa banku centralnego było podpisanie umowy z MFW. Koszt? 60 milionów euro rocznie. Ale po kolei.
Za możliwość z ewentualnego skorzystania z elastycznej linii kredytowej (Flexible Credit Line, FCL) płaciliśmy do Międzynarodowego Funduszu Walutowego potężne sumy, szacowane dziś na ok. 60 mln euro rocznie. Sytuacja ta trwała od 2010 roku, kiedy to rząd Donalda Tuska podjął decyzję o podpisaniu umowy z MFW. Warto przypomnieć jej kulisy i okoliczności.
Ówczesny szef Narodowego Banku Polskiego, Sławomir Skrzypek, nie był zainteresowany skorzystaniem z oferty MFW. Wcześniejsza umowa z MFW zawarta została w maju 2009 r. i kończyła się 5 maja 2010. Polska miała przez rok dostęp do ok. 20,43 mld dolarów, które w razie potrzeby mogły zasilić rezerwy walutowe NBP. Nie skorzystaliśmy jednak z tych środków ani razu. O przedłużenie umowy zabiegali minister finansów Jacek Rostowski i premier Donald Tusk. Pomimo licznych nacisków rozmaitych środowisk finansowych, szef NBP uznał, że nie ma potrzeby uszczuplania budżetu na ten cel. 29 marca 2010 w NBP gościła delegacja MFW. Przewodniczył jej dyrektor generalny, a w jej skład wchodzili Marek Belka, Mark Allen, Caroline Atkinson oraz Katarzyna Zajdel-Kurowska. Sławomir Skrzypek przedstawił sytuacją gospodarczą Polski i działania podejmowane przez NBP. Wyniki naszej gospodarki zaimponowały szefowi MFW. Wyraził uznanie wobec tego, jak Polska radzi sobie ze skutkami globalnego kryzysu. Namawiał jednak na przedłużenie umowy.
Naciski na Sławomira Skrzypka narastały. Straszono światowym kryzysem i brakiem przezorności szefa NBP. Donald Tusk i Jacek Rostowski próbowali wpłynąć na zmianę decyzji szefa narodowego banku. Uruchomiono także media. Wiceminister finansów Dominik Radziwiłł rozesłał do dziennikarzy komunikat, w którym podkreślał, że linia kredytowa jest czymś w rodzaju ubezpieczenia, którego Polska potrzebuje. „20,5 miliarda dolarów wynosi linia kredytowa w MFW, którą Polska może stracić” – pisała prasa. Informacja o tym, że za samą możliwość ewentualnego skorzystania z tej puli płacić będziemy 18 mln euro rocznie jakoś umykała.
Prezes Skrzypek podkreślił, ze Polska ma własne rezerwy walutowe, a sytuacja naszej gospodarki jest na tyle dobra, że możemy przejść z grona państw, którym MFW udziela wsparcia, do grona tych, które za pośrednictwem MFW pomagają innym. Oświadczył, że występowanie przez Polskę o Elastyczną Linię Kredytową MFW na kolejny okres nie jest konieczne. Nie takiej odpowiedzi spodziewał się rząd Donalda Tuska i szef MFW. Co ciekawe, opinię Sławomira Skrzypka podzielał również wicepremier Waldemar Pawlak.
„Na razie nie ma potrzeby przedłużenia elastycznej linii kredytowej MFW. Powinniśmy się skupić na tym, aby zwiększać nasz wzrost gospodarczy i poprawiać możliwości rozwojowe. Z kolei rozwiązania MFW są tylko polisą ubezpieczeniową, na którą nie za bardzo należy liczyć”
— mówił 8 kwietnia 2010 roku na konferencji prasowej.
Katastrofa smoleńska wstrząsnęła Polską na wszystkich możliwych poziomach. Nie tylko w płaszczyźnie społecznej, politycznej czy międzynarodowej, ale i gospodarczej. Sławomir Skrzypek zginął w Smoleńsku. Jego obowiązki przejął dotychczasowy pierwszy wiceprezes - Piotr Wesołek, który wspólnie z całym zarządem NBP podtrzymał wcześniejsze stanowisko Skrzypka. W oficjalnym komunikacie podkreślono, że „nie jest zasadne ponowne ubieganie się przez Polskę o udostępnienie przez Międzynarodowy Fundusz Walutowy Elastycznej Linii Kredytowej”.
Sytuacja zmieniła się jednak bardzo szybko. Miesiąc po katastrofie smoleńskiej, pełniący obowiązki prezydenta Rzeczypospolitej Bronisław Komorowski ogłosił, że nowy prezes NBP powinien zostać wybrany jeszcze przed przyspieszonymi wyborami prezydenckimi zaplanowanymi na czerwiec. Być może na decyzji tej zaważył fakt, że prezes NBP powoływany bezwzględną większością głosów przez Sejm na wniosek prezydenta. Komorowski zapowiedział, że „przeprowadzi konsultacje, by wyłonić odpowiednią kandydaturę na nowego prezesa NBP”. Kilka dni później ogłosił, że jego kandydatem jest Marek Belka. 10 czerwca 2010 – jeszcze przed wyborami prezydenckimi - Marek Belka został wybrany na prezesa NBP głosami PO i SLD.
Jedną z pierwszych decyzji nowego prezesa Narodowego Banku Polskiego było właśnie podpisanie wniosku o przedłużenie linii kredytowej w MFW. Marek Belka zajął się sprawą już 15 czerwca 2010 r., a więc na 5 dni przed I turą wyborów prezydenckich. MFW nie zwlekał z decyzją. Wniosek zaopiniował pozytywnie już następnego dnia. 2 lipca 2010 podpisano umowę o dostępie do elastycznej linii kredytowej. W styczniu 2011 r. Polska złożyła wniosek o wydłużenie jej o dwa lata. Za możliwość dostępu do ewentualnej pożyczki płaciliśmy miliony euro rocznie. To już na szczęście przeszłość.
Wczoraj wicepremier Mateusz Morawiecki otworzył nowy rozdział polskiej suwerenności. Polska uniezależniła się od Międzynarodowego Funduszu Walutowego i zrezygnowała z płacenia ogromnych pieniędzy za dostęp do opcji kredytowej. Pozwoliła na to konsekwentna polityka gospodarcza rządu PiS, który jednoznacznie określa zakres polskich interesów. Dzieki tej decyzji zaoszczędzimy 60 mln dolarów rocznie. Pojawia się jednak pytanie. Skoro nigdy nie skorzystaliśmy z elastycznego limitu kredytowego MFW, dlaczego rząd Donalda Tuska tak chętnie i suto za niego płacił?
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/362403-morawiecki-wraca-do-decyzji-skrzypka-koniec-z-placeniem-milionow-dolarow-mfw-po-przeforsowala-to-po-smolensku-kto-za-tym-stal