Jednym z tematów o których mówił prezes PiS w Spale, była służba zdrowia. Według niego, wydatki na służbę zdrowia powinny wynosić minimum 6 proc. PKB. Zaznaczył, że w bieżącym roku wydatki na służbę zdrowia zwiększają się o 8 mld, a w przyszłym o 6 mld zł.
To ciągle rośnie, ale to rośnie dość wolno
— powiedział.
Odnosząc się do strajku lekarzy rezydentów podkreślił, że PiS rozumie ich racje, ale - jak zaznaczył - wzrostu nakładów na służbę zdrowia nie można robić pod wpływem nacisków grupy młodych ludzi.
My rozumiemy ich racje, szanujemy to, nikt nie przeszkadza im strajkować, natomiast z pewnym niepokojem patrzymy na to, że tutaj pojawiają się osoby, które jako żywo ze służbą zdrowia nie mają nic wspólnego a które próbują z tego robić politykę
— zaznaczył prezes PiS.
Kaczyński podkreślił, że sprawa służby zdrowia jest sprawą ważną dla społeczeństwa, jednak - jak ocenił - obecny rząd „wychodzi z sytuacji stworzonej przez poprzedników”.
Zdaniem prezesa PiS, Polska powinna iść w kierunku zrównoważonego budżetu, albo nawet nadwyżki budżetowej. Odniósł się w ten sposób do zakładanego na przyszły rok deficytu budżetowego. Rząd zakłada, że w 2018 r. nie przekroczy on 41,5 mld zł przy wzroście gospodarczym na poziomie 3,8 proc. i średniorocznej inflacji, wynoszącej 2,3 proc.
To jest dobra sytuacja, bo ten deficyt będzie niewątpliwie znacznie mniejszy, niż był planowany, bo był planowany na prawie 60 mld zł, ale będzie to - mimo wszystko - deficyt. A dzisiaj w Europie powstaje taka sytuacja, której jeszcze parę lat temu nie było: już coraz liczniejsze państwa, także tej naszej sfery, choćby Czechy, uzyskują zrównoważenie, albo nawet nadwyżkę budżetową
— tłumaczył Kaczyński.
Jak dodał, spraw, które mogą w Polsce wywołać spór i „są do załatwienia” jest jeszcze więcej.
My nie możemy podejmować wszystkiego na raz. Nie można załatwić w ciągu jednej kadencji, nawet bardzo udanej, wszystkich problemów. Na to trzeba znacznie więcej czasu
— stwierdził Kaczyński.
Jak mówił, aby Polskę zmienić do końca - po tym okresie, który trwał czterdzieści kilka lat, czyli okresie komunistycznym i następnie po latach III RP, czyli postkomunizmu, żeby nasz kraj doprowadzić do stanu, który można by uznać za akceptowalny - trzeba wielu lat.
To nawet nie są dwie kadencji, to są co najmniej trzy, jeśli nie więcej
— zaznaczył prezes PiS.
Mly/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/362265-jaroslaw-kaczynski-o-protescie-lekarzy-rezydentow-my-rozumiemy-ich-racje-szanujemy-to