Nic tak nie działa na wyobraźnię jak wyprowadzanie „białych kołnierzyków” za wielomilionowe przekręty. Społeczeństwo docenia skuteczność.
Przy ul. Nowogrodzkiej powinny strzelić dziś korki szampanów. Nie dość, że opozycja jest dziś słaba i podzielona, to jeszcze kolejne sondaże przynoszą rekordowe wskaźniki - ostatnie badanie wskazuje na 47 proc. poparcia dla obozu Zjednoczonej Prawicy. To po prostu nokaut. Należy od razu postawić pytanie, jaką wartość mają złowieszcze zapowiedzi ze strony przedstawicieli warszawskiej śmietanki towarzyskiej załamującej ręce nad przebrzydłą dyktaturą Kaczora i spółki. Zmartwienia wąskiego grona beneficjentów III RP pozostają tylko rozpaczliwym łkaniem towarzystwa wzajemnej adoracji, które mało kogo obchodzi. Szybko okazało się, że medialne trąby pozbawione finansowego wsparcia nie są odpowiednim narzędziem do wszczynania alarmu o „zagrożonej demokracji”.
Wystarczy wyjechać poza „warszawkę”, by przekonać się, że zwykli Kowalscy czy Nowakowie mają nieco inne zmartwienia niż zblazowany dziennikarz z rozrzewnieniem wspominający korzyści wynikające z poprzedniego rozdania. O decyzjach politycznych przesądza ocena własnego bytu i bezpieczeństwa. Zablokowanie fali imigracji, któremu towarzyszyła aktywna polityka społeczna (chwalona nawet przez działaczy skrajnej lewicy) stworzyła poczucie stabilizacji. A dla wyborców to nieoceniona wartość.
Kluczowe były jednak działania na polu rozliczeń. To właśnie aktywność wicepremiera Morawieckiego w walce z mafią VAT-owską, która zapewniła wielomilionowe wpływy do budżetu, czy dobicie reprywatyzacyjnej hydry w Warszawie sprawiły, że obóz rządzący może chlubić się etykietą skutecznego. Nie potrzeba zbędnej erystyki, wystarczą fakty. Odzyskane mienie państwowe jest najpotężniejszym działem, jakie mogą wytoczyć rządzący. I właśnie ta sztuka udała się Zjednoczonej Prawicy. To żelazna konsekwencja Mateusza Morawieckiego i młodzieńczy dynamizm Patryka Jakiego robią różnicę. Zyskują bowiem uznanie w oczach osób, które do tej pory nie zgadzały się z zestawem rozwiązań prezentowanych przez Prawo i Sprawiedliwość. Niewątpliwie jest to wartość dodana. Gra nie toczy się bowiem już tylko o zdominowanie krajowej sceny politycznej i przepychanie własnych pomysłów, ale zapewnienie sobie takiej większości, która zapewni spokojną kontynuację reform. Bez nacisków i politycznych gier. To ambitny plan, który staje się coraz bardziej realny.
Warto zwrócić uwagę, że zarówno Prawu i Sprawiedliwości, jak i prezydentowi Dudzie nie zaszkodził spór o kształt reformy sądownictwa. Wręcz przeciwnie – przepychanki legislacyjne zostały niemal potraktowane jako ambitna walka o jakość wymiaru sprawiedliwości. Tym bardziej że opozycja (oprócz Kukiz’15) nie znalazła sposobu na zaistnienie w debacie. Nikt nie mówił o pojedynkach PiS-opozycja, ale PiS-Pałac Prezydencki. Wniosek jest jeden – szeroko rozumiany obóz „dobrej zmiany” i długo, długo nic.
Czytaj dalej na następnej stronie ===>
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Nic tak nie działa na wyobraźnię jak wyprowadzanie „białych kołnierzyków” za wielomilionowe przekręty. Społeczeństwo docenia skuteczność.
Przy ul. Nowogrodzkiej powinny strzelić dziś korki szampanów. Nie dość, że opozycja jest dziś słaba i podzielona, to jeszcze kolejne sondaże przynoszą rekordowe wskaźniki - ostatnie badanie wskazuje na 47 proc. poparcia dla obozu Zjednoczonej Prawicy. To po prostu nokaut. Należy od razu postawić pytanie, jaką wartość mają złowieszcze zapowiedzi ze strony przedstawicieli warszawskiej śmietanki towarzyskiej załamującej ręce nad przebrzydłą dyktaturą Kaczora i spółki. Zmartwienia wąskiego grona beneficjentów III RP pozostają tylko rozpaczliwym łkaniem towarzystwa wzajemnej adoracji, które mało kogo obchodzi. Szybko okazało się, że medialne trąby pozbawione finansowego wsparcia nie są odpowiednim narzędziem do wszczynania alarmu o „zagrożonej demokracji”.
Wystarczy wyjechać poza „warszawkę”, by przekonać się, że zwykli Kowalscy czy Nowakowie mają nieco inne zmartwienia niż zblazowany dziennikarz z rozrzewnieniem wspominający korzyści wynikające z poprzedniego rozdania. O decyzjach politycznych przesądza ocena własnego bytu i bezpieczeństwa. Zablokowanie fali imigracji, któremu towarzyszyła aktywna polityka społeczna (chwalona nawet przez działaczy skrajnej lewicy) stworzyła poczucie stabilizacji. A dla wyborców to nieoceniona wartość.
Kluczowe były jednak działania na polu rozliczeń. To właśnie aktywność wicepremiera Morawieckiego w walce z mafią VAT-owską, która zapewniła wielomilionowe wpływy do budżetu, czy dobicie reprywatyzacyjnej hydry w Warszawie sprawiły, że obóz rządzący może chlubić się etykietą skutecznego. Nie potrzeba zbędnej erystyki, wystarczą fakty. Odzyskane mienie państwowe jest najpotężniejszym działem, jakie mogą wytoczyć rządzący. I właśnie ta sztuka udała się Zjednoczonej Prawicy. To żelazna konsekwencja Mateusza Morawieckiego i młodzieńczy dynamizm Patryka Jakiego robią różnicę. Zyskują bowiem uznanie w oczach osób, które do tej pory nie zgadzały się z zestawem rozwiązań prezentowanych przez Prawo i Sprawiedliwość. Niewątpliwie jest to wartość dodana. Gra nie toczy się bowiem już tylko o zdominowanie krajowej sceny politycznej i przepychanie własnych pomysłów, ale zapewnienie sobie takiej większości, która zapewni spokojną kontynuację reform. Bez nacisków i politycznych gier. To ambitny plan, który staje się coraz bardziej realny.
Warto zwrócić uwagę, że zarówno Prawu i Sprawiedliwości, jak i prezydentowi Dudzie nie zaszkodził spór o kształt reformy sądownictwa. Wręcz przeciwnie – przepychanki legislacyjne zostały niemal potraktowane jako ambitna walka o jakość wymiaru sprawiedliwości. Tym bardziej że opozycja (oprócz Kukiz’15) nie znalazła sposobu na zaistnienie w debacie. Nikt nie mówił o pojedynkach PiS-opozycja, ale PiS-Pałac Prezydencki. Wniosek jest jeden – szeroko rozumiany obóz „dobrej zmiany” i długo, długo nic.
Czytaj dalej na następnej stronie ===>
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/362241-walka-z-mafia-vat-owska-i-dzika-reprywatyzacja-przynosi-efekty-to-wlasnie-te-batalie-daly-zjednoczonej-prawicy-kolejny-rekord