Jednym z zadań korporacji adwokackich jest pilnowanie moralności w tej bardzo ważne części wymiaru sprawiedliwość. Jeśli ci ludzie po tym wszystkim, jak widać, że to była gigantyczna afera w centrum Europy, nie potrafią odróżnić dobra od zła, to oni tego naprawdę nie rozumieją
— mówił na antenie TVP Info Patryk Jaki, wiceminister sprawiedliwości i przewodniczący Komisji Weryfikacyjnej ds. reprywatyzacji.
Wiceminister Jaki skomentował na początku programu „Minęła Dwudziesta” sprawę Grzegorza M., byłego dziekana adwokatury warszawskiej, który odpowiadał przed komisją weryfikacyjną ws. Chmielnej 70. Okręgowa Rada Adwokacka zwlekała z wszczęciem wobec niego postępowania dyscyplinarnego. Jak powiedział prowadzący Michał Rachoń, skuteczna okazała się dopiera interwencja dziennikarzy w tej sprawie.
Można byłoby wywnioskować z oświadczenia medialnego ORA, że panowie prawnicy obejrzeli sobie ten cały przekręt związany z ul. Chmielną, wielogodzinne informacje dotyczące tego, jak ten przekręt wyglądał i doszli do wniosku, że nic się nie stało. Polacy, nic się nie stało. Jeżeli ktoś z państwa zapyta, po co jest reforma sądownictwa, to właśnie to oświadczenie może robić za symbol, jak elity prawnicze traktują prawo
— mówił Patryk Jaki.
Jeśli postępowanie dyscyplinarne wszczęto po mailach od państwa, to do statutu tej organizacji należy wpisać, że inicjatywa wszczynania postępowań dyscyplinarnych mają dziennikarze, bo oni nie są w stanie odróżnić dobra od zła
— dodał.
Szef komisji weryfikacyjnej ocenił postać wspomnianego adwokata.
Wiemy, że Grzegorz M. to szef tych wszystkich adwokatów w Warszawie, miał zarobić na Chmielnej i nie miał sobie nic do zarzucenia. Zasłynął też jako obrońca Kiszczaka
— mówił.
Jednym z zadań korporacji adwokackich jest pilnowanie moralności w tej bardzo ważne części wymiaru sprawiedliwość. Jeśli ci ludzie po tym wszystkim, jak widać, że to była gigantyczna afera w centrum Europy, nie potrafią odróżnić dobra od zła, to oni tego naprawdę nie rozumieją
— stwierdził wiceminister sprawiedliwości.
Tak działa państwo z tektury. Możemy śmiać się z tych oświadczeń, bo są kompromitujące, ale chodzi o odpowiedź na fundamentalne pytanie: kto rządzi w Polsce? Obywatele czy kasta prawnicza, które nikt nie wybiera?
— powiedział.
Chciałbym, aby to środowisko potrafiło się samo oczyścić. Jeśli widzą taką osobą, które do niedawna była twarzą adwokatury w Warszawie i nie potrafią się sami oczyścić, to jest to nie wystarczające
— dodał.
Czytaj dalej na następnej stronie
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Jednym z zadań korporacji adwokackich jest pilnowanie moralności w tej bardzo ważne części wymiaru sprawiedliwość. Jeśli ci ludzie po tym wszystkim, jak widać, że to była gigantyczna afera w centrum Europy, nie potrafią odróżnić dobra od zła, to oni tego naprawdę nie rozumieją
— mówił na antenie TVP Info Patryk Jaki, wiceminister sprawiedliwości i przewodniczący Komisji Weryfikacyjnej ds. reprywatyzacji.
Wiceminister Jaki skomentował na początku programu „Minęła Dwudziesta” sprawę Grzegorza M., byłego dziekana adwokatury warszawskiej, który odpowiadał przed komisją weryfikacyjną ws. Chmielnej 70. Okręgowa Rada Adwokacka zwlekała z wszczęciem wobec niego postępowania dyscyplinarnego. Jak powiedział prowadzący Michał Rachoń, skuteczna okazała się dopiera interwencja dziennikarzy w tej sprawie.
Można byłoby wywnioskować z oświadczenia medialnego ORA, że panowie prawnicy obejrzeli sobie ten cały przekręt związany z ul. Chmielną, wielogodzinne informacje dotyczące tego, jak ten przekręt wyglądał i doszli do wniosku, że nic się nie stało. Polacy, nic się nie stało. Jeżeli ktoś z państwa zapyta, po co jest reforma sądownictwa, to właśnie to oświadczenie może robić za symbol, jak elity prawnicze traktują prawo
— mówił Patryk Jaki.
Jeśli postępowanie dyscyplinarne wszczęto po mailach od państwa, to do statutu tej organizacji należy wpisać, że inicjatywa wszczynania postępowań dyscyplinarnych mają dziennikarze, bo oni nie są w stanie odróżnić dobra od zła
— dodał.
Szef komisji weryfikacyjnej ocenił postać wspomnianego adwokata.
Wiemy, że Grzegorz M. to szef tych wszystkich adwokatów w Warszawie, miał zarobić na Chmielnej i nie miał sobie nic do zarzucenia. Zasłynął też jako obrońca Kiszczaka
— mówił.
Jednym z zadań korporacji adwokackich jest pilnowanie moralności w tej bardzo ważne części wymiaru sprawiedliwość. Jeśli ci ludzie po tym wszystkim, jak widać, że to była gigantyczna afera w centrum Europy, nie potrafią odróżnić dobra od zła, to oni tego naprawdę nie rozumieją
— stwierdził wiceminister sprawiedliwości.
Tak działa państwo z tektury. Możemy śmiać się z tych oświadczeń, bo są kompromitujące, ale chodzi o odpowiedź na fundamentalne pytanie: kto rządzi w Polsce? Obywatele czy kasta prawnicza, które nikt nie wybiera?
— powiedział.
Chciałbym, aby to środowisko potrafiło się samo oczyścić. Jeśli widzą taką osobą, które do niedawna była twarzą adwokatury w Warszawie i nie potrafią się sami oczyścić, to jest to nie wystarczające
— dodał.
Czytaj dalej na następnej stronie
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/362102-po-zarzuca-ze-ustawa-reprywatyzacyjna-to-kopia-ich-projektu-jaki-odpowiada-w-takim-razie-platforma-poprze-nasz-projekt-i-bedzie-z-glowy