Rzymkowski: Dzisiaj po raz pierwszy świadek poinformował, że Marcin P. był zastraszany bronią palną. To były ważne zeznania

W dzisiejszych przesłuchaniach pojawiły się nowe wątki. Po raz pierwszy świadek poinformował, że Marcin P. był zastraszany bronią palną. To jest potwierdzenie tezy, że Marcin P. był powiązany z grupą przestępczą. Pamiętajmy, że on na własne życzenie przeniósł się do pojedyńczej celi

—podkreślił Tomasz Rzymkowski, który wraz z Jarosławem Krajewskim był gościem „Wydarzeń” w TVP1.

Członkowie komisji śledczej ds. afery Amber Gold komentowali dzisiejsze przesłuchania byłego dominikanina Jacka Krzysztofowicza i byłej głównej księgowej Amber Gold Danuty Misiewicz.

CZYTAJ WIĘCEJ: Terapeutyczny bełkot i manipulacje. „Ojciec Jacek” odgrywał teatr przed komisją ds. AG: „Marcin P. to geniusz! Banki dawały 3 proc., a on dawał 10”

Każdy Polak, który obserwował jak doszło do tej afery, domaga się dzisiaj jej wyjaśnienia

—zaznaczył Krajewski. Poseł PiS odnosząc się do przesłuchania byłego dominikanina podkreślił, że gdyby służby za czasów PO-PSL działały lepiej, to komisja miałaby lepszy materiał ukazujący relację pomiędzy małżeństwem P. a byłym duchownym.

Gdyby prokuratura i służby działały prawidłowo dysponowalibyśmy szerszym materiałem, który dawałby więcej informacji jakie były relacje między państwem P. a byłym dominikaninem

—podkreślił Krajewski.

Rzymkowski po raz kolejny podkreślił, że nad Marcinem P. był rozłożony parasol ochronny.

Nad Marcinem P. był rozłożony parasol ochrony rozłożony przez służby. On i o. Jacek wiedzieli, że są podsłuchiwani

—zauważył poseł Kukiz‘15.

Były dominikanin część zachowań pamiętał bardzo dobrze, ale nie pamiętał szczegółowych istotnych dla wyjaśnienia afery

—podkreślił z kolei Krajewski.

Członkowie komisji ds. afery Amber Gold zapowiedzieli kolejne przesłuchania Marcina P.

Pierwsze przesłuchanie było zbyt krótkie. Będziemy planować kolejne spotkanie

—zapowiedział Krajewski.

Podczas rozmowy poruszono również kwestię zeznań księgowej Amber Gold.

To kuriozalna sytuacja, a najbardziej kuriozalne jest to, że Danuta Misiewicz nie dostała żadnych zarzutów. (…) Dzisiaj padły znamienne słowa, że była po prostu słupem

—mówił Rzymkowski.

Ona była kompletnym słupem, osobą dogadaną z państwem P, aby firmowała firmę swoją twarzą, przy jednoczesnej gwarancji bezkarności

—dodał.

kk/TVP1